Reklama

The Gathering: Bez niespodzianek!

Roszady w składzie, zmiana stylistyk i upływ czasu nie wpłynęły na atmosferę koncertów The Gathering. Mogli się o tym przekonać fani zebrani wczoraj (29 stycznia) w krakowskim klubie Loch Ness. Mimo szczególnego charakteru wizyty niespodzianek jednak nie było.

Wydanie dziewiątego albumu "West Pole" zbiegło się z dwudziestą rocznicą powstania zespołu. Holendrzy postanowili uczcić oba wydarzenia organizując trasę koncertową pod nazwą "The West Pole/20th Anniversary European Tour" w ramach której zawitali do Polski.

Przed nagraniem albumu do zespołu dołączyła norweska wokalistka Silje Wergeland zastępując Anneke van Giersbergen i ona także towarzyszy braciom Rutten i spółce w trasie. Forma The Gathering była więc wielką niewiadomą.

Jak przystało na imprezę rocznicową zespół zaprezentował przekrój swojej twórczości układając setlistę mniej więcej po równo ze starego i nowego materiału.

Reklama

Koncert rozpoczął instrumentalny "When Trust Becomes Sound", w którym Silje zagrała na klawiszach. Wokalnie, po raz pierwszy przed polską publicznością zaprezentowała się w "No One Spoke". Taki start, oba utwory z nowego albumu, miał pomóc wokalistce poczuć się pewnie na scenie. I był to strzał w dziesiątkę. Silje złapała wiatr w żagle, a publiczność opanował hipnotyczny nastrój. Od tej pory utwory ze starszych płyt przeplatały się z nowymi. Choć nowe piosenki w wersjach koncertowych są nieco ostrzejsze i bardziej dynamiczne, dało się odczuć, że publiczność oczekiwała głównie na najpopularniejsze utwory jak "Travel", "Leaves", czy "Saturnine". Koncert rocznicowy, więc żądania w pełni uzasadnione.

Nie było jednak tego dnia życzeń, toastów czy fajerwerków. Jedynym smaczkiem był udział w koncercie Hugo Prinsen Geerlinga - pierwszego basisty The Gathering, który zastąpił nieobecną z przyczyn osobistych Marjolein Kooijman. Do niecodziennych wydarzeń można zaliczyć jeszcze pamiątkowe zdjęcie zebranej publiczności, które ze sceny zrobiła Silje i właściwie na tym atrakcje się skończyły.

Z jednej strony szkoda, że tak nobliwej rocznicy zespół nie uczcił w jakiś szczególny sposób. Z drugiej należy przyznać, iż muzycznie, mimo nie najlepszego nagłośnienia, było znakomicie. Silje bez problemów poradziła sobie z wykonaniem utworów Anneke, a między Hugo a reszta składu czuć było pozytywne wibracje.

Jako support wystąpił holenderski Autumn poruszający się w podobnych gatunkach muzycznych co The Gathering. Widząc reakcje licznie zabranej, już podczas tego koncertu, publiczności, śmiało można powiedzieć, iż show zaprezentowane przez Marjan Welme i chłopaków - jak na zespół towarzyszący - było ponadprzeciętne.

Aleksander Mika, Kraków

Czytaj także:

Waga szczegółów - rozmowa z Silje Wergeland

Jest życie po Anneke - nasza recenzja albumu "The West Pole"

Nowa twarz The Gathering

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: The Gathering | Guardian | utwory | Gathering
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy