Piotr Karpienia: "Sodówka" pod kontrolą?
Znany z programu "Mam talent" Piotr Karpienia opowiada portalowi INTERIA.PL o pokusach czyhających na show-biznesowych debiutantów. - Nie mogę przysiąc, że sodówka mi nie odbije - komentuje artysta.
Piotr Karpienia poznał już uroki sławy i popularności. Występy muzyka w programie "Mam talent" oglądały przecież miliony telewidzów. Ten jednak stara się trzeźwo podchodzić do popularności.
- Recepta na to, by sukces nie uderzył do głowy, jest przeżycie kilku sytuacji i wyciągnięcie wniosków z tego, co się zrobiło źle w przeszłości - radzi.
Uczestnik czwartej edycji programu "Mam talent" przyznaje, że podczas lat koncertowania z zespołami czy też jako solista, dostrzegł wiele pokus czyhających na muzyków.
- Jest taka otoczka... Łatwo jest w to wpaść, na przykład w alkohol. Jestem już w takim wieku, że już przez to przeszedłem. Wiem, czym to grozi, bo widziałem to na przykładzie innych. Nie ciągnie mnie w tą stronę - zapewnia Piotr Karpienia.
- Alkohol? Nigdy nie byłem aż takim fanem, by dać się w to wciągnąć. To jest używka ogólnie dostępna, ale traktuję ją jako dodatek. Staram się skupić na muzyce. Najważniejsze jest to, by grać koncerty, dzielić się muzyką z ludźmi i przeżywać to nieopisane uczucie, które rodzi się podczas występowania - zaznacza artysta.
- Tak naprawdę w tym wszystkim najważniejsza jest muzyka. To, co dzieje się wokół, to również duży element życia artysty. Trzeba to jednak trzymać pod kontrolą - podkreśla Piotr Karpienia.
- Z drugiej strony nigdy nie wiadomo, co się może wydarzyć. Nie mogę przysiąc, że woda sodowa nigdy mi nie odbije. Może być różnie - trzeźwo zauważa muzyk.
Zobacz teledysk do singla "W pościeli z łez":
Czytaj także: