Niesamowita Adele po raz 22. na szczycie!
Od 2004 roku nikt nie sprzedawał albumów w takich ilościach i w takim tempie jak Brytyjka Adele, a końca jej passy nie widać. I to mimo rzekomego kryzysu rynku fonograficznego.
Album "21" - drugi w dorobku 23-letniej wokalistki - choć ukazał się w styczniu, po ośmiu miesiącach od premiery znów zawitał na szczyt światowej listy bestsellerów, spychając Lil Wayne'a na 2. miejsce z longplayem "Tha Carter IV".
Płyta Adele znalazła w ciągu tygodnia 285 tys. nabywców i już po raz 22. zameldowała się na 1. miejscu światowego zestawienia, co jest absolutnym rekordem listy. Łącznie album rozszedł się w 9,87 mln egzemplarzy, co oznacza, że lada dzień płyta będzie grała w 10 milionach domów!
Dodajmy, że również w Polsce Adele cieszy się dużą popularnością - "21" ma u nas status podwójnej platyny.
Brytyjka w tym roku koncertuje bez wytchnienia po obu stronach oceanu i ku zdumieniu sympatyków zapowiada, że jej kolejne wydawnictwo inspirowane będzie muzyką amerykańską, w tym country.
Zobacz słynny występ Adele na gali Brit Awards:
Lider poprzedniego notowania światowej listy, amerykański raper Lil Wayne spadł z płytą "Tha Carter IV" (256 tys.) na miejsce 2.
"Nie tylko milionowa sprzedaż, ale i poziom tej płyty, powodują, że Wayne rośnie w oczach. Obecnie jest wielki" - napisaliśmy w naszej recenzji.
Na 3. pozycji znalazł się z kolei zespół Red Hot Chili Peppers i pierwsza płyta z Joshem Klinghofferem w roli gitarzysty - "I'm With You" (225 tys.).
"To nadal te same Papryczki, ta sama niepowtarzalna barwa Anthony'ego Kiedisa, wciąż ta funkowa dusza się w nich tli, nawet jeśli zwalniają i grają bardziej przytulne piosenki" - czytaj całą recenzję.
4. miejsce światowej listy to David Guetta z "Nothing But The Beat" (162 tys.). Na 5. pozycji mamy album "1" (124 tys.), zawierający największe przeboje The Beatles, po raz pierwszy wydany w wersji cyfrowej.
Najwyżej notowana w tym tygodniu nowość to amerykański wokalista country George Strait z płytą "Here For A Good Time" (94 tys.) - miejsce 6. Oczko niżej figuruje duet Jaya-Z i Kanye Westa, czyli album "Watch The Throne" (82 tys., recenzja).