Ukryta niespodzianka na najnowszej płycie. Fani zaskoczeni
Nowy krążek The Weeknda, zatytułowany "Hurry Up Tomorrow", zamykający trylogię artysty, w ramach której ukazały się już "After Hours" (2020) i "Dawn FM" (2022) ukazał się 31 stycznia. Okazuje się, że może to być ostatnia płyta, jaką Abel wyda pod pseudonimem The Weekend.

The Weeknd oficjalnie zamknął rozdział swojej ikonicznej trylogii, wydając album "Hurry Up Tomorrow". Premiera miała miejsce 31 stycznia nakładem XO i Republic Records. To długo wyczekiwany projekt, który stanowi trzecią i ostatnią część całości zapoczątkowanej przez "After Hours" i "Dawn FM".
Ukryta niespodzianka dla fanów
Na albumie pojawiło się wielu gości, m.in. z Playboi Cartim i Anittą. Jednak największym zaskoczeniem okazała się Lana Del Rey. Jej wokal można usłyszeć w utworze "The Abyss", choć artystka nie została oficjalnie wymieniona wśród gości. To nie pierwsza współpraca między tymi gwiazdami. Wcześniej połączyli siły w "Lust For Life", tytułowym utworze z albumu Lany z 2017 roku, oraz w "Prisoner" z krążka The Weeknda "Beauty Behind the Madness".
Tajemnica wokół Dancing in the Flames
Jednym z najbardziej intrygujących aspektów nowego albumu jest brak utworu "Dancing in the Flames". Piosenka była zapowiadana jako singiel, jednak nie znalazła się na finalnej liście utworów. Czy została usunięta w ostatniej chwili? A może The Weeknd planuje jej wydanie w ramach innego projektu.
Jako The Weeknd osiągnął już wszystko. Abel Tesfaye zamyka pewien etap w swojej karierze
"Więcej wyróżnień, więcej nagród, więcej przebojów... To nigdy się nie kończy, dopóki tego nie skończysz. Kiedy jest najlepszy moment na to, żeby zejść ze sceny, jeśli nie w szczytowej formie?" - powiedział Abel, zapowiadając pożegnanie swojego scenicznego projektu.
Nie oznacza to jednak, że piosenkarz zamierza zrezygnować z dalszej muzycznej działalności. Rzekomo planuje już zupełnie nowe projekty, które postawią przed nim większe artystyczne wyzwania. Jako The Weeknd udało mu się przekazać fanom wszystko, co miał do powiedzenia. "Nikt nie zagra Weeknda lepiej ode mnie, a ja nie zrobię tego lepiej niż jest teraz. Myślę, że pokonałem każde wyzwanie jako ta persona" - wyznał 34-letni muzyk.