Sprawa raperki wstrząsnęła show-biznesem. Niestety ma ciąg dalszy
Oprac.: Bartosz Stoczkowski
Raperka Megan Thee Stallion wywalczyła pięcioletni zakaz zbliżania się dla swojego byłego partnera Tory'ego Laneza. Decyzja zapadła 9 stycznia 2025 roku, a zakaz będzie obowiązywać do stycznia 2030 roku.
Tory Lanez, właściwie Daystar Peterson, obecnie odsiadujący wyrok 10 lat więzienia, został skazany za postrzelenie Megan w stopę w lipcu 2020 roku. Choć mogłoby się wydawać, że wraz z jego skazaniem sprawa dobiegła końca, rzeczywistość okazała się inna. Megan oskarża Laneza o nękanie ją zza krat. Wystąpiła więc o ochronę prawną.
Sędzia Richard Bloom potwierdził zasadność wniosku Megan, uznając jej obawy za uzasadnione. W swoim orzeczeniu wskazał, że raperka przedstawiła wystarczające dowody na poparcie swoich twierdzeń.
Raperka znów walczy w sądzie. Agresywny partner prześladuje ją zza krat
Megan określiła Laneza jako "niebezpiecznego i agresywnego przestępcę", wskazując, że jego powtarzające się zachowania, to zagrożenie dla jej życia i zdrowia.
Megan zarzuca Lanezowi, że wykorzystuje osoby trzecie do szkalowania jej w internecie. Wnioski te były poparte dowodami przedstawionymi podczas rozprawy, w tym relacjami dotyczącymi działań różnych blogerów, którzy mieli publikować materiały dyskredytujące artystkę.
Zobacz również:
"Boje się, że może mnie znów postrzelić, a tym razem mogę tego nie przeżyć" – miała powiedzieć Megan podczas przesłuchania.
"Myślałam, że po jego skazaniu będę mogła żyć normalnie. Że znów stanę na nogi i będę tą Megan Thee Stallion, którą zawsze chciałam być. Ale każdego dnia muszę zmagać się z ludźmi, którzy są na mnie wściekli, bo powiedziałam prawdę" – wyznała w ubiegłym roku w filmie dokumentalnym "Megan Thee Stallion: Her Words".
Pięcioletni zakaz zbliżania się daje Megan chwilę oddechu, ale pytanie pozostaje: co wydarzy się po wyjściu Laneza na wolność?