Pozew zbiorowy przeciw Diddy'emu. Jego ofiary przeżyły koszmar

Podczas ostatniej konferencji prasowej poznaliśmy najnowsze zarzuty wobec Seana "Diddy'ego" Combsa. Według nowych doniesień przestępstwa, o które był oskarżony, dotyczyły również nieletnich.

P. Diddy usłyszał kolejne zarzuty
P. Diddy usłyszał kolejne zarzutyFrederick M. BrownGetty Images

Amerykański producent Sean Combs, znany szerszej publiczności jako Diddy, został aresztowany 16 września. Wtedy nie było jeszcze wiadomo, czego dotyczy sprawa.

Jak okazało się w dalszym toku śledztwa, P. Diddy, znany również jako Puff Daddy, każdej jesieni organizował legendarną "białą imprezę". Goście mieli ubierać się na biało, a impreza składała się z dwóch części: tej oficjalnej, w której uczestniczyła prasa, i nieoficjalnej, odbywającej się za zamkniętymi drzwiami. Jak dowodzą federalne oskarżenia, podczas drugiej części doszło do licznych przestępstw.

Teraz pojawiły się nowe informacje w sprawie.

P. Diddy z kolejnymi oskarżeniami

Nowe ustalenia przekazał adwokat Tony Buzbee, przedstawiciel kancelarii prawnej, która została zatrudniona przez ponad 120 osób (w tym 25 nieletnich, również osób poniżej 10. roku życia), oskarżających rapera o liczne przestępstwa i nadużycia.

Według doniesień, do przestępstw miało dochodzić również podczas przesłuchań w studiu Bad Boy Records w Nowym Jorku. "Wszyscy próbowali zdobyć kontrakt płytowy. Wszyscy byli nieletni" - mówi prawnik. "Ta osoba była wykorzystywana, rzekomo przez Seana Combsa i kilka innych osób w studiu, obiecując zarówno swoim rodzicom, jak i sobie, zdobycie kontraktu płytowego" - przekazał.

Jak informuje NBC News, Buzbee ma w planach złożenie pozwów w różnych stanach. Wśród ofiar są zarówno kobiety, jak i mężczyźni. Poszkodowani twierdzą, że byli wykorzystywani podczas przesłuchań w studio, imprez premierowych czy sylwestrowych oraz podczas wspomnianych "białych imprez" w latach 1991-2024, m.in. w Los Angeles, Manhattanie i Miami. W trakcie badań ustalono, że w organizmach poszkodowanych wykryto środek uspakajający dla koni.

Odpowiedź prawnika Diddy'ego: "Cyrk medialny"

Erica Wolff, prawniczka Diddy'ego, twierdzi, że cała ta sprawa to "cyrk medialny".

"To powiedziawszy, pan Combs stanowczo i kategorycznie zaprzecza jako fałszywym i zniesławiającym wszelkim twierdzeniom, że wykorzystywał kogokolwiek, w tym nieletnich. Z niecierpliwością czeka na udowodnienie swojej niewinności i oczyszczenie się z zarzutów w sądzie, gdzie prawda zostanie ustalona na podstawie dowodów, a nie spekulacji" - powiedziała w rozmowie z portalem "People".

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas