13 asów polskiego rapu na rok 2014
Mateusz Natali
Popularność polskiego rapu trwa w najlepsze, kolejne albumy zalewają rynek, a za tempem wydawniczym nadążyć ciężko. Ostatnie miesiące to dalszy wysyp złotych i platynowych płyt, a nawet pierwszy w historii hiphopowy diament za "Równonoc" Donatana. Co nas czeka w 2014 roku?
Postanowiliśmy z zalewu zapowiedzi wybrać 13 płyt, które warto mieć na oku. Przy czym staraliśmy się skupić na płytach, o których wiadomo już więcej niż że "prace trwają"; w większości są to albumy z ogłoszonym już tytułem, datą premiery i szeregiem szczegółów.
B.O.K. - TBA
Solowy "Wilk Chodnikowy" był przełomem w karierze Bisza, a po wielu latach działań "na uboczu" bydgoski raper w końcu skupił większą uwagę i zdobył zasłużone i wypracowane złoto. Zamiast wydać jednak solowy krążek zapowiedział, że najbliższym projektem będzie wspólny album całego składu B.O.K., który pierwotnie był tercetem Bisz (raper) - Oer (producent) - Kay (wokalista), obecnie jest już ośmioosobowym teamem, oferującym rap brzmiący "szerzej" i uzbrojony w żywe instrumenty. Brzmienie nowego albumu może więc intrygować, bo o poziom warstwy tekstowej martwić się ciężko. Premiera na wiosnę nakładem Aptaun Records.
Bonson/Matek - "O nas się nie martw"
Duet Bonson/Matek po kilku latach działalności w lokalnym podziemiu wystrzelił na ogólnopolską skalę albumem "Historia po pewnej historii" - będącym dla młodego rapera katharsis, pierwotnie nagranym tylko po to, by wyrzucić z siebie nadmiar ciężkich emocji. Naturalność i brak kalkulacji poskutkowały, zapewniając błyskawiczny skok popularności i falę koncertów, trwającą do dziś.
Zapewniły też wysokie oczekiwania i poprzeczkę, którą zawsze trudno przeskoczyć. "O nas się nie martw" ukaże się trzy lata po "Historii...", już w pełni legalnie, nakładem Stoprorap, a to, co się na nim znajdzie, wydaje się ciekawić i intrygować zarówno fanów, jak przeciwników duetu.
Gedz - "NNJL"
"Serce bije w rytm", czyli debiutancki krążek Gedza to bez wątpienia jedno z najlepszych ubiegłorocznych wydawnictw, które na tle sceny zaskakiwało melodyjnością, wyczuciem oraz świeżością. To ostatnie dziwić mogło o tyle, że album powstawał długo, a spora jego część sięgała aż trzech lat w tył.
Mimo mnóstwa pochwał Gedz twierdził więc, że prawdziwy poziom jego obecnych umiejętności spotkamy dopiero na drugim albumie, zatytułowanym "NNJL", co rozumieć można jako "Niebo Nie Jest Limitem". Patrząc po dotychczasowych smaczkach, wygląda na to, że będzie chłodniej, z większą ilością goryczy, a mniejszą "słonecznością" - czekam jednak, trzymając kciuki, że całość spotka się wreszcie z odpowiednim odzewem.
Hukos - "Wielkie wojny małych ludzi"
Hukos to jeden z tych raperów, którzy zamiast bawić się w "polityczne" gierki i uważać, komu się nie narazić, zawsze wali prosto z mostu, do tego oferując teksty, w których próżno szukać zbytecznych wersów, a czasem czujemy wręcz nadmiar płynącej treści. Z tego choćby powodu warto sprawdzić, co do powiedzenia będzie miał na drugiej solówce, bo zarówno debiutancka "Knajpa Upadłych Morderców", jak wydani z Cirą "Głodni z natury" prezentowały wysoki poziom muzyczny i tekstowy.
"Moja nowa płyta jest o naszych zwykłych, codziennych zmaganiach z rzeczywistością spięta klamrą pewnego konceptu, który sobie wyznaczyłem. Także będzie raczej osobiście i "życiowo" niż braggowo" - mówi sam Hukos, dodając: "Płyta na nieco innych bitach niż dotychczas wybierałem (...), będzie bardziej niuskulowo, ale już moja w tym głowa, żeby zachować polskiego ducha, a nie robić idiotyczną kopię modnego rapu ze Stanów". Premiera w pierwszym półroczu.
Kaliber 44 - "4:44"
Wiele w ostatnich latach powrotów legend, ale ten intryguje bardzo. Po premierze "Jesteś Bogiem" macierzysta formacja Magika znalazła się trochę w cieniu Paktofoniki, jednak należy pamiętać, że twórczość Kalibra to kamień milowy dla brzmienia hip hopu w Polsce, a każdy z trzech dotychczasowych albumów to niezaprzeczalny klasyk. Od ostatniego "3:44" mija w tym roku 14 lat; od tego czasu Abradab regularnie zalewał nas solówkami, Joka natomiast pokazywał przebłyski talentu, od czasu do czasu rzucając każdorazowo świetne gościnne zwrotki. Jak muzyczna chemia między braćmi działać będzie po tylu latach? Czy Joka da radę utrzymać formę przez całą płytę? Czy materiał nawiąże do chlubnych tradycji K44? Pytań jest wiele, odpowie na nie sama muzyka.
Kuban - "Co za mixtape"
Na razie raper jeszcze mało znany, jednak ksywka jednego z ubiegłorocznych Młodych Wilków Popkillera przewija się w dyskusjach i rozważaniach coraz częściej, a baczną uwagę zwracają na niego wytwórnie i czołówka sceny. 21-letni raper z Opoczna dopiero co dopracowuje swój pierwszy pełny projekt, podziemny "Co za mixtape", ale oczekiwania co do niego są spore, bo już w publikowanych wcześniej utworach Kuban pokazał, że jak mało kto potrafi odnaleźć się na najświeższych bitach, dysponując rzadko spotykanym na naszej scenie "naturalnym luzem".
Ńemy - "Ń"
Ńemy to multitalent na poziomie naprawdę rzadko spotykanym w polskim hip hopie, a wręcz w polskiej muzyce. Błyskotliwy producent, wokalista, raper, o ogromnym spektrum inspiracji i szeroko otwartej głowie oraz ambitnej, często mocno zawiłej warstwie tekstowej. Doceniany w Polsce (współpraca z Rahimem czy L.U.C., wybór do drugiej edycji Młodych Wilków Popkillera) czy za granicą (zwycięstwo w prestiżowym konkursie na remiks zorganizowanym przez samego RZA z Wu-Tang Clanu w związku z filmem "Człowiek o żelaznych pięściach"). Swój solowy debiut zatytułowany "Ń" zapowiada od kilku lat, jednak tym razem na przeszkodzie nie stoi lenistwo czy opieszałość, a naprawdę ogromny perfekcjonizm.
O.S.T.R. & Marco Polo - "Kartagina"
Albumy O.S.T.R.-a otrzymujemy wprawdzie regularnie, ale ten bez wątpienia jest wyjątkowy. Nagrany wspólnie z cenionym za Oceanem kanadyjskim producentem Marco Polo musiał zmobilizować Ostrego do tego, by wydobyć z siebie nie 100, ale 110% umiejętności. Często przy okazji kooperacji polsko-amerykańskich słyszy się zarzuty, że nasi rodacy nagrywają z tymi, którzy okres świetności mają dawno za sobą. Nie w tym wypadku - Marco Polo jest bowiem w wieku podobnym do łódzkiego rapera, a pierwszy pełnoprawny, chwalony zewsząd album producencki wydał dopiero w 2007 roku.
Rozbójnik Alibaba - "Bal maturalny"
Robert M, wchodząc w hiphopowy projekt, postawił sobie chyba za cel potwierdzenie starego przysłowia, że "muzyka łączy pokolenia" i zapowiada kooperacje, które już po samej trackliście wyglądają bombowo. Onar i Jan Borysewicz? VNM i Krzysztof Cugowski? Peja i Lady Pank? Mieszanka rapu z legendami polskiego rocka intryguje, a popularność Roberta aka Rozbójnika dodatkowo napędza całość, sprawiając, że pierwszy singel - "W sieci" z Pono, Kazanem i Laurą dochodzi już do 10 milionów odsłon. Premiera na jesieni.
RPS & White House - "Książę aka Slumilioner"
O tym albumie wspominaliśmy już w liście zapowiedzi na ubiegły rok, jednak prace nad nim trochę się przeciągnęły - mamy jednak w końcu finalną datę premiery, ogłoszoną na 13 września. Po dwóch płytach macierzystego Slums Attack Peja postanowił nagrać solowy materiał - choć nie tak do końca solowy, bo stworzony w całości ze wsparciem uznanego duetu producenckiego White House, z którym poznańskiemu raperowi zawsze dobrze się współpracowało. Jak wspominał sam Peja - płyta w odróżnieniu od ostatnich skupi się bardziej na szarej codzienności niż kulturze hip hop, a on sam chciał zbliżyć się do słuchacza z perspektywy zwykłego kolesia, a nie rapera z przebogatym dorobkiem.
Tede - "Kurt Rolson"
Po słabszym okresie Tede odrodził się w roku 2013 ze zdwojoną mocą, zbierając dawno nie spotykany ogrom pozytywnych opinii, wyróżnień i wysokich miejsc we wszelakich podsumowaniach roku. "Elliminati" to jedna z lepszych płyt minionych 12 miesięcy, a nadchodzący "Kurt Rolson" z pewnością jest jedną z pozycji mocniej oczekiwanych - ze świetnym przyjęciem spotkał się już singlowy "Feat", wydany w sylwestrową noc. Tede ewidentnie nabrał wiatru w żagle, ciekawi nas, czy przeskoczy zawieszoną sobie samemu przez "Elliminati" poprzeczkę. We wstępnych zapowiedziach daty premiery przewijał się maj.
Włodi - "Wszystko z dymem"
Dwie dotychczasowe solówki reprezentanta Molesty to niekłamane klasyki, a on sam jest jednym z tych "weteranów", którzy mimo upływu lat wciąż potrafią zachować świeżość bez silenia się na nią, przyciągnąć uwagę i wzbudzić emocje. Pierwszy singel nagrany na bicie cenionego Evidence'a z Dilated Peoples nie porwał wprawdzie aż w takim stylu jak "Jak Nowonarodzony" czy "Zobacz co się dzieje na podwórku", ale zawarta w nim recepta Trud&Tryumf połączona z niezmiennym długim cyklem dopracowywania albumów przez warszawskiego rapera każe oczekiwać na mocne uderzenie. Premiera w kwietniu.
White House - "Kodex V"
Kultowa seria albumów producenckich przyniosła nam już takie klasyki jak "Każdy ponad każdym" czy "Rok później (Oczy otwarte 2)", a także pierwszy raz szerzej zaprezentowała światu Grubsona. Tego czy "piątka" będzie albumem na piątkę, dowiemy się jeszcze w tym półroczu, a o tym, że duet Magiera/L.A. podchodzi do całego przedsięwzięcia z odpowiednim rozmachem, niech świadczy najnowsza inicjatywa. Wydany przez White House "Posse Cut" jest posse cutem (tzn. hiphopowym "tasiemcem" przeplatającym wielu gości) z prawdziwego zdarzenia - prezentuje nam potężną reprezentację sceny wrocławskiej, a w 17-minutowym utworze na pięciu różnych bitach pojawia się 41 raperów, od nieobecnych od dawna legend po młode twarze. Oby podobnie niestandardowo prezentowała się całość.
Oczywiście to tylko wierzchołek góry lodowej, bo premier zapowiedziana jest cała masa, a szaleńcze tempo, które narzuciła słuchaczowi polska scena, wcale nie ma zamiaru maleć. W tym roku czekają nas zarówno wydawnictwa od uznanych graczy (Miuosh, Chada, Proceente, Białas, Młody M), jak i osób dawno niesłyszanych (Kaczor, Wujek Samo Zło). Fala duetów trwać będzie w najlepsze (Bonson/Planet ANM, Golin/Enson, Karwan/Wiciu), a młode twarze także solowo ostrzą sobie zęby, by przywołać tylko zapowiadane albumy od HuczuHucza, 2stego, Quebonafide, Zioła, LJ Karwela, Żyta czy długo oczekiwany debiut Muflona.
O pracach nad płytą wspomnieli Eldo, Diox, swoją składankę szykuje Step Records, w podziemiu wyczekiwane jest pełne LP duetu PRO8L3M... Dzieje się dużo, trzymajmy kciuki, by za ilością poszła jakość, bo w minionym roku było z tym różnie.