Eurowizja: Jak do tej pory wypadały polskie reprezentantki?
9 maja odbędzie się pierwszy półfinał tegorocznej Eurowizji, w którym udział weźmie również Kasia Moś. Reprezentantka Polski w notowaniach bukmacherów wypada słabo, przez co do ostatnich chwil będzie drżeć o to, czy awansuje do finału. Czy Moś podzieli los m.in. Lidii Kopani i Magdaleny Tul, czy może zaskoczy tak jak, Edyta Górniak? Przypominamy, jak w przeszłości wypadały solowe wokalistki.
Polska na Eurowizji zadebiutowała w 1994 roku. Jako pierwsza nasz kraj reprezentowała Edyta Górniak, chociaż podobno chęć startowania w konkursie wyraziliśmy już niemal 20 lat wcześniej. W 1975 roku na Eurowizji miała nas reprezentować Anna Jantar, jednak z planów ostatecznie nic nie wyszło, a według niektórych źródeł taka propozycja nie została nawet przedstawiona.
Oficjalny debiut na Eurowizji Polski wypadł bardzo okazale i do dziś nikt nie potrafi powtórzyć sukcesu Górniak. Brawurowe wykonanie "To nie ja!" zapewniło jej drugie miejsce, chociaż niedużo brakowało, a Polska nie zostałaby w ogóle sklasyfikowana. Wszystko ze względu na protesty niektórych krajów (m.in. Szwecja i Hiszpania zwróciły uwagę, że Polska złamała regulamin, prezentując piosenkę w rodzimym języku).
Debiut Górniak wypadł wyjątkowo dobrze i pozwolił jej wkrótce stać się wielką gwiazdą w naszym kraju. Telewizja Polska widząc sukces pięknej Polki na międzynarodowej imprezie postanowiła pójść za ciosem i wysyłać przez kolejne lata same wokalistki.
Na Eurowizji przez kolejne trzy lata (1995 - 1997) pojawiały się polskie piosenkarki. Żadna wybrana kompozycja nie była już jednak tak wysoko oceniana jak "To nie ja!". Justyna Steczkowska ("Sama") zajęła 18. miejsce, Kasia Kowalska ("Chcę znać swój grzech"), uplasowała się na 15. miejscu, natomiast Anna Maria Jopek ("Ale jestem") dotarła do 11. pozycji.
Serię polskich wokalistek wysyłanych do Europy przerwał zespół Sixteen, chociaż liderką grupy była również piosenkarka, Renata Dąbkowska.
Przez kolejne lata solowe popisy polskich wokalistek w finałowych konkursach zostały mocno ograniczone. W 2001 roku pojawiła się opcja występu Natalii Kukulskiej, jednak ta nie przyjęła propozycji reprezentowania naszego kraju, a na Eurowizję pojechał Andrzej Piaseczny, co zakończyło się 20. miejscem i wyróżnieniem dla najgorzej ubranego uczestnika.
W kolejnych latach TVP dopuściło możliwość zorganizowania krajowych eliminacji. W kolejnych latach o wyjazd na Eurowizję walczyły m.in. Ala Janosz, Magda Steczkowska, Kasia Moś, Kasia Klich, Kasia Cerekwicka, Mandaryna, Natasza Urbańska i wiele, wiele innych wokalistek.
Kasia Moś: Od Eurowizji 2006 do Eurowizji 2017
Widzowie oraz jurorzy wybierali zazwyczaj jednak inaczej. Na Łotwie reprezentowało nas Ich Troje (żeńskim członkiem grupy była Justyna Majkowska), a w Turcji usłyszeliśmy Blue Cafe z Tatianą Okupnik na wokalu.
W 2006 roku na Eurowizję ponownie pojechał zespół Ich Troje, chociaż niewiele brakowało, a naszą przedstawicielką zostałaby Kasia Cerekwica z utworem "Na kolana". Po głosowaniu jury i telewidzów ogłoszono remis, jednak dzięki ważniejszym głosom widzów to właśnie grupa Michała Wiśniewskiego triumfowała.
Kolejne lata to coraz gorsze wyniki Polski. Od porażki nie uchroniły nas również solowe występy wokalistek. W 2007 roku na Eurowizję wybraliśmy Isis Gee. Jej występ był jednak sporą porażką. Co prawda Polska awansowała do finału, ale tam zajęła przedostatnie (24.) miejsce.
Zwycięska Isis Gee - Warszawa, 23 lutego 2008
Amerykańska wokalistka Isis Gee zdecydowanie wygrała konkurs "Piosenka dla Europy 2008" dzięki czemu będzie reprezentować Polską na Eurowizji.
Jeszcze gorzej poszło nam w 2009 roku, kiedy Lidia Kopania odpadła już w półfinale. Jej los podzieliła także Magdalena Tul (2011). Po jej porażce Telewizja Polska wstrzymała swoje uczestnictwo w konkursie do 2014 roku.
Kolejną wokalistką, która zaprezentowała się w Europie była Cleo w duecie z Donatanem. Na scenie producent nie miał wiele do roboty, a cała uwaga skupiała się właśnie na wokalistce. Ostatecznie w Kopenhadze zajęliśmy 14. miejsce, co uznano za słaby wynik (w Polsce "My Słowianie" był absolutnym hitem, dlatego wielu komentatorów nie potrafiło zrozumieć, dlaczego się nie udało).
Rok później TVP do Wiednia wysłało Monikę Kuszyńską z piosenką "In The Name of Love". Klasyczna, eurowizyjna ballada tym razem zupełnie się nie sprawdziła. Wokalistka przebrnęła przez półfinał, ale w finale znalazła się na 23. miejscu, co uznano za spore rozczarowanie.
Czy występ Kasi Moś również będziemy rozpatrywać w kategoriach porażki? Dowiemy się już wkrótce.