Conchita Wurst: Akceptuję falę krytyki

Austriacka triumfatorka tegorocznego Konkursu Piosenki Eurowizji zdaje sobie sprawę, że stała się tematem politycznych sporów.

Conchita Wurst oburza konserwatywnych polityków (fot. Ragnar Singsaas)
Conchita Wurst oburza konserwatywnych polityków (fot. Ragnar Singsaas)Getty Images

Również w Polsce politycy poczuli się w obowiązku, by komentować triumf Conchity Wurst.

Poseł PiS Jacek Sasin określił zwycięstwo reprezentanta Austrii (w rzeczywistości nazywa się Thomas Neuwirth) jako "ofensywę genderową".

Z kolei Jacek Kurski z Solidarnej Polski stwierdził: "Mamy do czynienia z agresją kulturową. To nie jest smaczne, że się facet przebierze w sukienkę, a potem sobie brodę przyklei. Nie da się tego oglądać".

Sama Conchita Wurst jest w pełni świadoma zamieszania, jakie wywołała.

"Największym komplementem jest, kiedy najważniejsi politycy w kraju używają mojego imienia, kiedy chcą wyrazić swoją złość. W ten sposób pokazują, jak ważna jestem, choć nie do końca postrzegam to w taki sposób. Może ich zdaniem jestem tak dużym zagrożeniem. Może myślą, że będę elementem opiniotwórczym dla całego kraju i dlatego trzeba robić wszystko przeciwko mnie" - zastanawia się Conchita w rozmowie z RTL.

"Jestem w stanie poradzić sobie z fają krytyki. Jeśli nie przekracza ona pewnych granic, jest dla mnie do zaakceptowania. W końcu każdy ma prawo do własnej opinii. Zawsze powtarzam, że ludzie nie muszą mnie kochać, ale powinni spróbować mnie zaakceptować" - przekonuje triumfatorka Eurowizji.

Conchita zapowiedziała, że zamierza teraz trochę odpocząć. Podziękowała również osobom ze swojego otoczenia, którzy ciężko pracowali na jej sukces.

Conchita Wurst: Wszystko jest możliwe

DE RTL TV/x-news

Conchita Wurst o fali krytyki:

DE RTL TV/x-news

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas