Reklama

Ta piosenka mogła zaszkodzić jego karierze, a okazała się przebojem. Krytycy byli bezlitośni

"Da Ya Think I'm Sexy?”, wielki przebój Roda Stewarta, w grudniu 1978 roku pojawił się na szczycie brytyjskiej listy przebojów, dwa miesiące później podbił Amerykę. Prowokacyjny flirt z popularnym wówczas stylem disco wyniósł Stewarta na inny wymiar sławy, ale stał się też jednym z najbardziej polaryzujących momentów w jego karierze. Dziennikarze prześcigali się w złośliwych recenzjach, a słuchacze jakby na przekór odnajdywali w piosence radość i zabawę.

"Da Ya Think I'm Sexy?”, wielki przebój Roda Stewarta, w grudniu 1978 roku pojawił się na szczycie brytyjskiej listy przebojów, dwa miesiące później podbił Amerykę. Prowokacyjny flirt z popularnym wówczas stylem disco wyniósł Stewarta na inny wymiar sławy, ale stał się też jednym z najbardziej polaryzujących momentów w jego karierze. Dziennikarze prześcigali się w złośliwych recenzjach, a słuchacze jakby na przekór odnajdywali w piosence radość i zabawę.
Rod Stewart ma fanów na całym świecie / Sam Tabone/WireImage /Getty Images

Rod Stewart zakochał się w przeboju The Rolling Stones "Miss You", który w maju 1978 roku podbił listy przebojów na całym świecie. Pulsujący dyskotekowym rytmem utwór, wpisywał się w szalony taneczny trend, który miał swoją kulminację pod koniec lat 70. Z jednej strony przez Wielką Brytanię przewalała się fala punkowej rewolucji, z drugiej Ameryka rozkochana była przebojach błyszczących talentem Giorgio Morodera, a po sukcesie filmu "Gorączka sobotniej nocy", grupy Bee Gees. Stonesi doskonale wyczuli czas i umiejętnie przyłączyli do swoich bluesowych korzeni elementy popularnego gatunku. Stewart marzył o podobnym utworze. 

Reklama

Muzyk pochodził z tej samej blues-rockowej, londyńskiej sceny co kumple z The Rolling Stones. Był przez lata postrzegany jako artysta, który dostarczał słuchaczom rock and rollowych przebojów, lub delikatnych, zmysłowych ballad. Być może dlatego jego flirt z dyskoteką był dla wielu tak wielkim zaskoczeniem. Z drugiej strony jego styl był często stworzony z wymieszania właśnie wielu rzeczy.

Eklektyzm Roda Stewarta przejawiał się w tym, jak rock and roll, blues i pop łączyły się i przenikały w jego piosenkach, włączenie więc nowych elementów wydawało się logicznym posunięciem. On sam w tamtym czasie żywo interesował się tanecznym trendem i, jak wspominał w swojej autobiografii, prywatnie słuchał właśnie takiej muzyki. Dyskotekowy sukces Bee Gees i The Rolling Stones skłonił go więc do tego, aby spróbować i zaryzykować. 

To, co udało się w przypadku "Miss You" mogło jednak stać się groźne dla piosenkarza. Utwór Stonesów pomimo swojego tanecznego stylu nadal brzmiał jak piosenka Stonesów. Może dlatego, że grupa zawsze doskonale odnajdywała się w tworzeniu rytmicznych, bujających kompozycji, a nowy przebój był tylko wzmocnieniem tego, co słuchacze od lat doceniali w ich twórczości. Dla Stewarta "Da Ya Think I'm Sexy?" niechcący ucieleśniała to, za kogo od lat uważali go krytycy, czyli trochę infantylnego, zadufanego playboya, z mocno zawyżonym ego. Kiedy na plakatach promujących utwór pojawił się w ubraniu uszytym ze spandexu, tylko upewnił ich w swoim przekonaniu.

Żart, który stał się przebojem?

Zanim jednak pokazały się niezbyt przychylne recenzje, Rod Stewart dosłownie zatruwał życie swoim współpracownikom. Chodził po studiu i godzinami wychwalał piosenkę Stonesów, puszczał nagrania formacji Nile'a Rodgersa Chic i podśpiewywał fragmenty utworu, który usłyszał podczas swojego niedawnego wypadu do Brazylii. Trochę zmęczony tym wszystkim perkusista Carmine Appice postanowił spełnić marzenie Stewarta, więc razem z Duanem Hitchingsem napisali pierwszą wersję piosenki i pokazali ją wokaliście. Ten był zachwycony, podczas prób dołożył pomysł na refren i "Da Ya Think I'm Sexy?" było gotowe.

Najzabawniejsze w całej historii jest to, że za powstaniem jednego z najpopularniejszych dyskotekowych nagrań stał właśnie Carmine Appice. Człowiek, który w latach 60. był członkiem Vanilla Fudge, formacji, która swoimi ciężkimi wersjami piosenek torowała drogę dla heavy metalu. Po latach wykonał ze swoim zespołem nagranie, którego był współautorem. Wersja Vanilla Fudge robi doskonałe wrażenie.

Chociaż stojący za sukcesem wielu innych przebojów, współautor kompozycji - Duan Hitchings - twierdził, że pracując w studio nad "Da Ya Think I’m Sexy?" wszyscy traktowali nagranie trochę jak parodię muzyki disco, to trzeba przyznać, że podeszli do całości niezwykle odpowiedzialnie i stworzyli pulsujący blaskiem dyskotekowej kuli klasyk tego gatunku. Nawet jeśli żart był fundamentem, efekt można traktować niezwykle poważnie. Rod Stewart z pasją zaangażował się w promocję piosenki. Sesje zdjęciowe, wywiady i teledysk nakręcały zainteresowanie utworem. Krytycy, szczególnie ze strony rockowych magazynów, nie szczędzili muzykowi złośliwych uwag o zdradę swoich muzycznych korzeni, a fani napędzali sprzedaż płyt. "Da Ya Think I'm Sexy?" nie tylko stał się jednym z najlepiej sprzedających się hitów wszech czasów Roda Stewarta, ale także uczynił go światowym symbolem seksu i stał się jego znakiem firmowym. Chociaż trochę wbrew intencjom wokalisty. Stewart wielokrotnie powtarzał w wywiadach, że pytanie pojawiające się w nagraniu nie dotyczy jego samego. Tekst jest pisany z perspektywy trzeciej osoby i opowiada o nieśmiałym chłopaku, który pragnie poderwać w barze dziewczynę.  

Rod Stewart dopuścił się "nieświadomego plagiatu"

Po wydaniu piosenki pojawiły się jednak ciemne chmury nad muzykiem. Popularne nagranie dotarło do Brazylii, gdzie tamtejszy muzyk Jorge Ben Jor ze zdziwieniem odkrył, że refren słynnego przeboju jest zdumiewająco podobny do jego kompozycji "Taj Mahal". Stewart, wiedząc, że coś jest na rzeczy, bardzo szybko zgodził się załatwić sprawę polubownie, z korzyścią finansową dla Jora, a nawet przekazał część dochodów na rzecz organizacji UNICEF. Po latach w swojej autobiografii przyznał, że dokonał "nieświadomego plagiatu". Kiedy na początku 1978 roku przebywał w Brazylii, bawiąc się doskonale na tamtejszym karnawale, usłyszał nagranie "Taj Mahal" i zapadło mu ono w pamięci. To właśnie ten fragment podśpiewywał w studio podczas sesji nagraniowej piosenki i stąd  refren "Da Ya Think I'm sexy?" brzmi tak podobnie. Zresztą posłuchajcie sami na filmie zamieszczonym poniżej.

W tej samej książce z rozbrajającą szczerością przyznał się do jeszcze jednego "nieświadomego zapożyczenia", chociaż w tym przypadku trudno mówić o braku świadomości. Po prostu podobała mu się syntezatorowa linia smyczków w kompozycji Bobby'ego Womacka "If You Want My Love (Put Something Down On It)". Charakterystyczny motyw, który w oryginalnej kompozycji jest częścią muzycznego tła, w "Da Ya Think I'm sexy?" pojawia się jako jeden z pierwszoplanowych elementów. Stewart doszedł jednak do wniosku, że pożyczony element nie wnosi nic do samej melodii piosenki, więc Womack, nie będzie miał podstaw do pozwu. Tak też się stało, a o całej sprawie szybko zapomniano.

Słynny przebój święcił triumfy i nic nie mogło przeszkodzić szkockiemu artyście w sukcesie. Fatalne recenzje pokryły się kurzem, niezbyt miły skecz w telewizyjnym programie The Kenny Everett Show, gdzie szydzono ze sposobu poruszania się Stewarta na scenie, przeszedł do historii, a kolejne miliony płyt rozchodziły się w rewelacyjnym tempie. Album "Blondes Have More Fun", na którym pojawiło się nagranie, pokrył się platyną i wylądował na szczycie zestawień na całym świecie. Carmine Appice, Duan Hitchings i Rod Stewart jeszcze raz wkroczyli na dyskotekowy teren trzy lata później, tworząc w 1981 roku przebój "Young Turks", który zdobył spore uznanie i stał się kolejnym wysoko notowanym nagraniem piosenkarza.

"Da Ya Think I'm sexy?" po latach doczekał się uznania i pojawiał się w wielu prestiżowych zestawieniach. Jego nowe wersje w wykonaniu innych artystów ukazywały się co jakiś czas, czy to za sprawą rockmanów z Revolting Cocks, czy formacji N-Trance w 1997 roku, która zaprosiła do współpracy samego Stewarta. Muzyk dwadzieścia lat później z inną grupą DNCE wystąpił z nową wersją swojego nagrania na gali VMA MTV. Do dziś przebój nie stracił nic ze swojego pierwotnego blasku i wciąż pomimo upływu czterdziestu pięciu lat od sukcesu, odkrywane jest przez nowe pokolenia użytkowników serwisów streamingowych.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Rod Stewart
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy