Scorpions: Mocny wieczór!

Choć w Domu Muzyki i Tańca w Zabrzu są same miejsca siedzące, raptem po kwadransie koncertu Scorpionsów wszyscy stali. I tak do końca kameralnego występu, w którym weterani hard rocka dali zawodowy popis.

Klaus Meine (Scorpions) w Zabrzu
Klaus Meine (Scorpions) w Zabrzufot. Bartosz Nowicki

Dwa koncerty Scorpionsów (5 i 6 grudnia) zorganizowano z okazji 50-lecia Domu Muzyki i Tańca w Zabrzu. W tym miejscu do tej pory odbyło się ponad 4 tysiące występów i takim samym wynikiem mogą pochwalić się Niemcy.

Z okazji jubileuszu na widowni zasiadła spora grupa oficjeli z władzami Zabrza na czele, których przedstawianie i przemówienia zajęły prawie pół godziny. Prowadząca imprezę Agata Młynarska musiała się mocno napracować, by przemówień "ku pokrzepieniu serc" nie zagłuszyły gwizdy zniecierpliwionych fanów rocka. Na wypełnionej po brzegi sali (ok. 2 tysiące osób) można było zobaczyć prawdziwy przekrój wiekowy - od ok. 10-letnich dzieci, po siwych mężczyzn w wieku ponad 60 lat.

Scorpionsi, przyzwyczajeni do gry na stadionach, czy w ogromnych halach, bez problemu przystosowali się do kameralnych warunków panujących w Domu Muzyki i Tańca. Już otwierającym, ostrym "Coming Home" rockmani porwali połowę uczestników z foteli. Na twarzach muzyków było widać z jednej strony ogromne zawodowstwo (na scenie są ponad 40 lat!), a z drugiej strony wciąż niezwykłą radość z występu.

Moim faworytem był amerykański perkusista James Kottak (chyba najmocniej grający z dotychczasowych bębniarzy w Scorpions), niemal cały czas żonglujący pałeczkami, z zachowania przypominający Zwierzaka z "Muppetów". Podczas prawie 7-minutowego "Kottack Attack" nie zabrakło perkusyjnych popisów i wygłupów z publicznością (najpierw lewa strona robi hałas, potem prawa, potem środek i tak na przemian. W roli sędziego wystąpił sam Kottak, który ze swojego podwyższenia uwiecznił publiczność na zdjęciach). Spore wrażenie zrobił napis "Rock & Roll Forever", który bębniarz zaprezentował na koszulce, a także jako... taki sam tatuaż na plecach!

Pozostali muzycy - wokalista Klaus Meine (w nieodłącznym kaszkiecie), gitarzyści Rudolf Schenker i Matthias Jabs oraz nasz rodak, basista Paweł "Baby" Mąciwoda - funkcjonowali jak dobrze naoliwiony mechanizm, niemal cały czas zmieniali pozycje na scenie, tak by każdy fan nie miał poczucia niedosytu.

Meine podczas niespełna dwugodzinnego koncertu rozrzucił wśród publiczności chyba z pół setki pałeczek perkusyjnych, każdy z gitarzystów pozbył się także podobnej ilości kostek do gry. W przybijaniu piątek z widzami brylował szczególnie "Baby".

Muszę przyznać, że nie znam dyskografii Scorpionsów na wyrywki, lecz w repertuarze mają tyle hiciorów i pewniaków koncertowych, że bez problemów, wraz z całą publicznością, rozpoznawałem prawie każdy numer. A w tych mniej znanych, jak "321" z ostatniej płyty "Humanity Hour 1" wszyscy błyskawicznie podchwytywali zaśpiew Klausa. No bo jak tu nie ryknąć "Three, two, one, are you ready to rock tonight"?

Zgodnie z zapowiedziami, w Zabrzu nie usłyszeliśmy żadnego utworu z przygotowywanego właśnie nowego albumu "Sting In The Tail". Rudolf Schenker w rozmowie z INTERIA.PL na kilkanaście dni przed przyjazdem do Polski podkreślił, że pragną zaskoczyć fanów. Klaus Meine dodawał, że w dzisiejszych czasach jeszcze tego samego dnia utwór znalazłby się w internecie.

Mocnym punktem tego dudniącego ognistym rockiem występu były ballady, które Scorpionsom zapewniły masową popularność. Na mnie spore wrażenie zrobiły zagrane jedna po drugiej "Send Me An Angel" i "Holiday". Schenker uniesionym kciukiem do góry, pokazywał, że jest ok. Było lepiej niż ok, było naprawdę pięknie. Oczywiście nie mogło zabraknąć najsłynniejszego gwizdania w historii rocka, czyli "Wind Of Change", i "Still Loving You", w którym Meine zaśpiewał okryty polską flagą.

"Chcemy tu wrócić. Jutro!" - zawołał na koniec Paweł Mąciwoda. Od dobrych kilku tygodni wiadomo, że obietnicę spełnią.

Michał Boroń, Zabrze

Oto set lista Scorpionsów z Zabrza (5 grudnia 2009):

1. "Coming Home"
2. "Loving You Sunday Morning"
3. "Is There Anybody There"
4. "Make It Real"
5. "The Zoo"
6. "Coast To Coast"
7. "Send Me An Angel"
8. "Holiday"
9. "321"
10. "Tease Me, Please Me"
11. "Bad Boys Running Wild"
12. "Kottack Attack" (perkusyjne solo Jamesa Kottaka)
13. "Blackout"
14. "Big City Nights"
Bis:
15. "Still Loving You"
16. "Wind Of Change"
17. "Rock You Like A Hurricane"
18. "When The Smoke Is Going Down".

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas