Popowe hity brzmią tak samo? Poznajcie "The Millennial Whoop"

Jeżeli zastanawialiście się, jak to możliwe, że większość popowych piosenek brzmi tak samo, to mamy dla was odpowiedź. Chodzi o fragment w utworze nazwany "The Millennial Whoop". Jak go rozpoznać? O tym poniżej.

Katy Perry w teledysku "California Gurls"
Katy Perry w teledysku "California Gurls" 

Pojęcie, które obecnie podbija sieć ukuł Patrick Metzger z bloga The Pattering. "The Millennial Whoop" to kombinacja tych samych akordów w wielu muzycznych utworach, które można usłyszeć w radiu i telewizji. Uczeni po analizie tysięcy kompozycji z ostatnich 50 lat uznali, że liczba akordów stosowanych w utworach uległa znacznemu zmniejszeniu.

Ponadto producenci zrobili się leniwi, gdyż wiedzą, że rzeczony "The Millennial Whoop" nie zawodzi i przyciąga słuchaczy. Dlatego też pojawia się w większości znanych piosenek.

Fenomen "The Millennial Whoop" to jednak nie tylko "zasługa" producentów. W niemal każdej piosence musi pojawić się również okrzyk "Wa-oh-wa-oh". Ktoś wymyślił bowiem, że jeżeli piosenka nie będzie miała takiego fragmentu, to przepadnie wśród innych kompozycji.

Przykłady pojawienia się "The Millennial Whoop"? Jest ich mnóstwo. Jednym z flagowych jest "California Gulrs" Katy Perry i Snoop Dogga - słynny okrzyk dopasowany do melodii pojawia się m.in. w 0:51 oraz 1:05.

Lista jest jednak dużo dłuższa. "The Millennial Whoop" pojawił się m.in. w: "Good Time" Carly Rae Jepsen (0:04), "Really Don't Care" Demi Lovato (1:00), "Habits (Stay High)" Tove Lo (0:48), "Ho Hey" The Lumineers (0:58), "Sing It" Rebbeki Black (0:03), "Baby" Justina Biebera (0:46).

Ponadto słynne "Wa-oh-wa-oh" pojawia się w poszczególnych utworach One Direction, Chrisa Browna, Kings of Leon, Green Day, The Rasmus, Fifth Harmony i twenty one pilots. Szerszą listę, która ciągle się powiększa znajdziecie TUTAJ.

Co jednak warte odnotowania, osławiony fragment tekstowo-melodyjny pojawił się już muzyce w latach 70. i 80. Dobrze słychać go w piosence "Video Killed The Radio Star" grupy Buggles oraz "Tarzan Boy" Balitmory.

Jak więc możliwe, że skoro tyle piosenek powiela ten sam trend w muzyce popowej, nigdy nie doszło do żadnego procesu w sprawie plagiatu? Wszystko rozbija się o jeden podstawowy problem - pozywający musiałby w tym przypadku udowodnić przed sądem, że słynny "The Millennial Whoop" to jego wymysł. Wydaje się to jednak zadaniem niezwykle ciężkim, bo na dobrą sprawę nie wiadomo, kto użył pierwszy tego motywu i obecnie traktuje się go jako stały element muzyki mainstreamowej.

Wnioski nie są jednak zbyt odkrywcze. W muzyce coraz trudniej wymyślić coś nowego, a inspiracja starszymi wykonawcami nie jest niczym nowym. Zresztą mówił o tym już Dawid Podsiadło i jego koledzy z Curly Heads w wywiadzie dla Interii w kontekście zarzutów o zbytnią inspirację The Strokes:

- "Everything is a remix". Pewnie jeszcze kilka razy będziemy zaskoczeni i zadziwieni kierunkiem, w jakim to wszystko pójdzie, ale jednak jest bardzo ograniczona liczba dźwięków i nie da się zrobić nowych. Wszystko to zostało zapisane, i to bardzo dawno temu. Możemy jedynie starać się robić to, co nam się podoba, to, co kochamy, i liczyć, że to, co wymyśliliśmy, nie zostało już wymyślone kilkaset lat temu. Ale i tak zostało.

Jak wygląda natomiast sprawa w Polsce? Nie trzeba długo szukać, aby znaleźć "Wa-oh-wa-oh" w polskich piosenkach. Dla przykładu: Sarsa - "Indiana" (zmodyfikowana wersja 0:18), Michał Szpak - "Color of Your Life" (0:26, chociaż melodia u Szpaka nie jest klasyczna dla popowych piosenek), Doda - "Riotka" (zmodyfikowana wersja na "Ju-uu-uż" 0:40), Margaret - "Cool Me Down" (0:43).

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas