Oni wygrali pierwszą edycję "Mam Talent!". Oto co się z nimi stało

Program "Mam Talent!" zadebiutował na antenie TVN w 2008 roku, szybko zyskując ogromną popularność. Format oparty jest na brytyjskiej wersji "Got Talent", który zdobył uznanie widzów na całym świecie.

Polska wersja programu przyciągała uczestników z całego kraju, pragnących zaprezentować swoje umiejętności i pasje przed szeroką publicznością.

Ludzie z różnych zakątków Polski gromadzili się na castingach, by zrealizować swoje marzenia o wielkiej karierze. Główną nagrodą było 300 000 zł. Program prowadzili Marcin Prokop i Szymon Hołownia, których duet stał się jednym z najbardziej rozpoznawalnych elementów show. W trakcie pierwszej edycji w skład jury wchodzili Kuba Wojewódzki, Agnieszka Chylińska i Małgorzata Foremniak. 

Pierwszą edycję "Mam Talent!" wygrał duet Melkart Ball, czyli Bartłomiej Pankau i Jacek Wyskup. Ich akrobatyczne choreografie zachwyciły zarówno jury, jak i publiczność. Po finale programu zwycięzcy jednak nie rozpoczęli kariery na własną rękę i wrócili do Cirque Éloize, z którym to cyrkiem byli związani wcześniej. Jak się okazało polski rynek bardzo ich rozczarował.  

"W Polsce za ośmiominutowy program, nad którym pracujemy miesiącami, proponuje nam się grosze... Nie ma tu rynku na tego typu show, jakie prezentujemy, ludzie nie chcą płacić za oglądanie nas" - tak tłumaczyli powód tej decyzji w jednym z wywiadów.

Spektakle Melkart Ball podziwiano na całym świecie - w Azji, Ameryce i Europie. Obecnie duet skoncentrował się na szkoleniu nowych talentów. Bartłomiej Pankau pełni funkcję prezesa bydgoskiego klubu akrobatyki sportowej "Arabeska", natomiast Jacek Wyskup aktywnie uczestniczy w maratonach rowerowych.

"(...)  występ spodobał się innej znanej aktorce - Naomi Watts. Powiedziała, że od dziesięciu lat nie widziała czegoś tak efektownego. Poleciła nas koleżance. W Paryżu poznaliśmy Romana Polańskiego. Występowaliśmy na otwarciu największego teatru w Europie - w Cardiff. Tam gratulowali nam królowa Elżbieta i książę Karol" - wspominał szczyt kariery w rozmowie w "Gazecie Pomorskiej" Bartłomiej Pankau.