Od szeptu do krzyku

Gotycka legenda metalu, grupa Lacrimosa, zagrała w krakowskim klubie "Studio", promując swój ostatni album "Sehnsucht". Stylowo, lecz bez rewelacji.

Tilo Wolff (Lacrimosa) w Krakowie
Tilo Wolff (Lacrimosa) w KrakowieINTERIA.PL

Po raz trzeci widziałem Lacrimosę na żywo i muszę przyznać, że najlepsze wrażenie zostawił na mnie koncert w krakowskiej Hali Wisły w 2001 roku, kiedy szwajcarsko-fiński duet prezentował album "Fassade". W powietrzu czuć było wówczas coś wyjątkowego, czego brakowało mi na kolejnym występie w "Studiu" (czerwiec 2005) i podczas sobotniego wieczoru (28 sierpnia).

Od szeptu do krzyku, z przewagą tego ostatniego, bo Lacrimosa na koncertach to zdecydowanie metalowy band. Gitarzyści wycinali ogniste sola (momentami w thrashowych tempach), a perkusista od czasu do czasu dokładał do pieca podwójną stopą.

Promowany właśnie album "Sehnsucht" nie porywa tak, jak klasyczna "Elodia" (1999), do tej pory najwybitniejsze osiągnięcie ekipy wokalisty Tilo Wolffa i jej życiowej partnerki Anne Nurmi (klawisze, wokal). Na "Sehnsucht" najlepsze wrażenie robią dynamiczne utwory "Mandira Nebula" i "Feuer", które też były wyróżniającymi się chwilami koncertu w "Studiu". Lacrimosa w sumie w Krakowie zaprezentowała aż siedem z 10 nowych nagrań.

Najgoręcej przyjmowane jednak były takie gotyckie klasyki, jak "Der Morgen Danach", "Halt Mich", "Alleine Zu Zweit" (zagrane niemal na samym początku) czy kończący pierwszy bis "Ich Verlasse Heut' Dein Herz". Pod koniec tego numeru Wolff pokłonił się w pas i zostawił na scenie zespół, który dokończył jeden z ich najbardziej przejmujących utworów o romantycznej miłości. Z zadumy publiczność wybudził "Feuer" - ogniste zakończenie dwugodzinnej muzycznej przygody.

Zobacz koncertowe wykonanie "Feuer":

"Naprawdę bardzo się cieszę, że tu znów z wami jestem po 4 latach" - przywitał się bez kokieterii z krakowską publicznością Tilo Wolff, który szczególnie dziękował za gorące przyjęcie nowych utworów z "Sehnsucht".

Z Krakowa muzycy pojadą do Kijowa (Ukraina) i Mińska (Białoruś), by we wtorek (1 września) powrócić do Warszawy, gdzie wystąpią w klubie "Progresja".

Michał Boroń, Kraków

Czytaj także:

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas