Reklama

Nie dasz rady wyrzucić ich z głowy, czyli najbardziej zaraźliwe piosenki

Nie wiadomo, jak to się stało, że zostały przebojami. O większości trudno nawet powiedzieć, że to dobre piosenki. Albo przynajmniej przyzwoite. Jedno jest pewne: nie chcecie trafić na nie przypadkiem w radiu, ani usłyszeć ich w sklepie podczas kupowania bułek. Wystarczy kilka dźwięków, a nie pozbędziecie się tych utworów z głowy przez najbliższy tydzień. Zakład?

Rebecca Black "Friday"

W inne dni tygodnia ta piosenka wcale nie brzmi dobrze, ale słuchanie jej w tytułowy piątek jest już wyjątkową perwersją. Jeden z twórców utworu przyznał, że siedział wieczorem w studiu i pracował nad muzyką, kiedy zorientował się, że jest już po północy. W ramach chwili relaksu wymyślił więc utwór, który dzisiaj raczej nikomu z relaksem się nie kojarzy. Piosenka była najczęściej określana jako "dziwna" albo "zabawnie okropna". Melodia zostaje w głowie na kilka dni, na dodatek towarzyszy jej równie zły teledysk. Jedno trzeba twórcom oddać - przynajmniej byli konsekwentni w działaniu.

Reklama

Rednex "Cotton Eye Joe"

Piosenka bazuje na amerykańskiej melodii z XIX wieku, ale Szwedzi postanowili dodać do niej jeszcze podkład techno i banjo. Tak, efekt końcowy brzmi tak samo egzotycznie jak sam opis. Zespół bronił się co prawda, że to miał być dowcip, ale wiele osób potraktowało utwór wyjątkowo poważnie. Piosenka trafiła nawet w kilku krajach na pierwsze miejsca list przebojów - a to już wcale żartem nie było.

Aqua "Barbie Girl"

Jeden z twórców piosenki odwiedził wystawę na temat kiczu, zobaczył tam słynną lalkę i tak wpadł na pomysł utworu. Miało wyjść kiczowato, plastikowo i tandetnie. Trzeba przyznać, że cel został osiągnięty. "Life in plastic, it’s fantastic" - śpiewali Duńczycy do tak zaraźliwie przebojowej melodii, że naprawdę trudno było pozbyć jej się z głowy. Mniej więcej tak trudno jak producentom Barbie przełknąć dowcip. Firma postanowiła stanąć w obronie dobrego imienia Barbie oraz Kena i pozwała wydawcę zespołu.

Vanilla Ice "Ice Ice Baby"

Vanilla Ice chciał stać się szanowanym raperem, ale jeśli zamierzał zrobić to przy pomocy tej piosenki, to już wiadomo, dlaczego nie do końca się udało. Utwór "pożyczył" linię basu z przeboju "Under Pressure" Queen i Davida Bowiego, co doprowadziło oczywiście do sporu prawnego, ale muzyk wystraszył się procesu i szybko zapłacił prawowitym twórcom odszkodowanie. "Ice Ice Baby" stało się oczywiście przebojem, pomogło sprzedać siedem milionów egzemplarzy debiutanckiej płyty artysty, ale to nie zapewniło wokaliście wielkiej kariery. 

Vanilla Ice uważał się za pioniera łączenia rapu z popem i czuł się niezrozumiany, a krytykę swojego dzieła uważał za bezpodstawną. Muzyk twierdził na przykład po latach, że tekst jego piosenki był znacznie ambitniejszy niż wielu innych utworów na rynku, na przykład "Pump it up, go! Go!". Mała próbka dla porównania? "Ice ice baby, Vanilla/Ice ice baby, Vanilla". Od razu widać i słychać różnicę!

Ylvis "The Fox (What Does the Fox Say?)"

Rednex i Aqua mogą się schować. Norweski duet Ylvis wygrywa w kategorii "niezrozumiany dowcip". Piosenka od razu została zaplanowana jako żart, ale wiele osób potraktowało utwór o szczekających psach i miauczących kotach zupełnie serio. Twórcy nawet nie spodziewali się wielkiego sukcesu swojego dzieła, ale internet potrafi zaskakiwać i piosenka stała się viralową sensacją. W USA "The Fox (What Does the Fox Say?)" stało się największym przebojem norweskich twórców od czasu "Take On Me" grupy A-ha, a to już naprawdę o czymś świadczy.

Crazy Frog Axel F

Historia tej piosenki brzmi jak streszczenie filmu science-fiction, ale zaręczamy, że wszystko wydarzyło się naprawdę. Crazy Frog to postać stworzona przez aktora Erika Wernquista. Animowana żaba zainspirowała się 17-letnim studentem, który imitował dźwięk silnika dwusuwowego. Nie bez powodu rysunkową postać nazwano na początku "Tą irytującą rzeczą". 

Kiedy okazało się, że Crazy Frog ma potencjał nie tylko na rynku dzwonków do telefonów, ale też na listach przebojów, żaba wzięła na warsztat motyw z filmu "Gliniarz z Beverly Hills". Tak powstał światowy przebój i chyba jeden z najbardziej denerwujących utworów w historii. Jakkolwiek przerażająco to brzmi, Crazy Frog ma na koncie kilka płyt i singli, część z nich pokryła się nawet platyną.

Eiffel 65 "Blue (Da Ba Dee)"

Co ma Eiffel do włoskiego zespołu? Muzycy pozwolili komputerowi wybrać nazwę swojej grupy, a 6 i 5 to cyfry z numeru telefonu, który producent przez pomyłkę zapisał na dokumentach dla wytwórni. To ważne, bo równie przypadkowo powstał tekst największego przeboju Eiffel 65. Muzycy mieli pomysł na taneczną piosenkę, ale niekoniecznie na tekst, więc ustalili, że słowa nie muszą mieć większego sensu. Już fragment "I’m blue/Da ba dee dabba da-ee" jest najlepszym dowodem na to, że autor świetnie zrozumiał zadanie. Magazyn "Rolling Stone" stwierdził, że przy tym tekście nawet Teletubisie brzmią jak Szekspir. Jak pisał sam klasyk: "Choć to szaleństwo, lecz jest w nim metoda". 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Rebecca Black | Rednex | Aqua | Vanilla Ice | Crazy Frog | Eiffel 65
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy