Miał niezwykłe wyczucie do przebojów. Glenn Frey (The Eagles) skończyłby 75 lat

Napisać, że The Beatles mieli wielki wpływ na muzykę, to nic nie napisać. Wielka czwórka, która powróciła ostatnio za sprawą "Now And Then" od zawsze inspirowała młodych ludzi, często nieświadomie stając się katalizatorem ich późniejszych karier. Chociaż Glenn Frey uczył się gry na fortepianie od najmłodszych lat, początkowo nie wiązał swoje przyszłości z muzyką. Wszystko się zmieniło, kiedy ciotka zabrała go na koncert brytyjskiej supergrupy. To, co zobaczył przyszły wokalista The Eagles, wywarło na nim tak wielkie wrażenie, że już wkrótce z kumplami z klasy założył swój pierwszy zespół. Właśnie mija 75 lat od rocznicy jego urodzin.

The Eagles w 1977 r. - od lewej: Don Henley, Bernie Leadon, Randy Meisner, Glenn Frey. Żyją już tylko dwaj pierwsi
The Eagles w 1977 r. - od lewej: Don Henley, Bernie Leadon, Randy Meisner, Glenn Frey. Żyją już tylko dwaj pierwsiMichael Ochs ArchivesGetty Images

Myślisz Glenn Frey, a w głowie automatycznie pojawia się Don Henley. Przez lata dwaj przyjaciele tworzyli trzon kompozytorski jednej z najpopularniejszej amerykańskiej grupy lat 70. The Eagles. Pisali wspólnie przeboje i rywalizowali ze sobą w trakcie swoich karier solowych. Nie zawsze ich relacja przypominała sielankę. W zespole dochodziło do napięć, których skutkiem był rozpad grupy po wydaniu albumu "The Long Run". Don Henley zasłynął wtedy ze słów, że Eagles zjednoczą się ponownie, "kiedy piekło zamarznie". Piekło zamarzło kilkanaście lat później, kiedy grupa powróciła w 1994 roku do studia, realizując nowe nagrania, które pojawiły się na koncertowym albumie pod znamiennym tytułem "Hell Freezes Over".

Obaj muzycy poznali się, kiedy dołączyli do grupy wspierającej na koncertach wschodzącą gwiazdę sceny country-rockowej Lindę Ronstadt. "Kiedy ruszyliśmy w trasę, nie mieliśmy wystarczająco dużo pieniędzy, aby każdy mógł mieć własny pokój w hotelu, więc chłopaki musieli spać razem. Myślę, że to ich zbliżyło. Wtedy Glenn i Don zaczęli razem pracować. Kiedy powiedzieli, że chcą założyć własny zespół, byłam pewna, że to doskonały pomysł" wspominała wokalistka.

Początkowo Frey był zainteresowany jedynie graniem na gitarze i śpiewaniem piosenek. To Bob Seger, z którym młody gitarzysta współpracował i który był jego mentorem, przekonał go do tego, że jeśli chce zrobić karierę, musi zacząć pisać piosenki. Ważnym momentem w rozwoju Glenna jak autora piosenek było spotkanie Jacksona Browne'a. Obaj muzycy mieszkali przez jakiś czas razem. Jak wspomina Frey obserwowanie tego, w jaki sposób Brown pracuje nad piosenkami, było dla niego najlepszą nauką. Na efekty nie trzeba było długo czekać. W 1974 roku "Best of My Love" zostaje pierwszym amerykańskim numerem jeden The Eagles na liście Billboardu.

Frey i Henley współpracowali razem przy większości przebojowych piosenek grupy, które zdefiniowały kwintesencję popowego brzmienia południowej Kalifornii w latach 70., podobnie, jak słoneczne harmonie stworzone przez Beach Boys dziesięć lat wcześniej. Muzycy przenieśli do muzyki rockowej elementy charakterystyczne dla muzyki country i bluegrass, tworząc niezapomniane momenty w dyskografii grupy. Po latach Don Henley przyznał, że to Frey był głównym architektem twórczości grupy.

Glenn Frey (The Eagles) w Londynie w 1973 r.Gijsbert Hanekroot/RedfernsGetty Images

"Nadaliśmy Glennowi przydomek Samotny aranżer. Miał wizję tego, jak nasze głosy mogą się łączyć i jak zaaranżować wokale, a w wielu przypadkach także poszczególne ścieżki. Miał też talent do zapamiętywania i wybierania dobrych piosenek" powiedział muzyk.

Jedne z tych najlepszych przypomnimy dziś z okazji rocznicy urodzin słynnego gitarzysty. Muzyk zmarł 18 stycznia 2016 roku w Nowym Jorku. Jako przyczynę śmierci podano powikłania związane z reumatoidalnym zapaleniem stawów, wrzodziejącym zapaleniem jelita grubego i zapaleniem płuc.

The Eagles - "Hotel California" (płyta "Hotel California", 1977)

Wieloznaczna piosenka, której tekst co jakiś czas odczytywany jest na nowo, stała się największym przebojem w karierze grupy. Podobno pisząc tekst do kompozycji Frey i Henley często zapuszczali się wieczorami do Los Angeles, aby poczuć siłę nocnego życia miasta. Nagranie zdobyło w 1977 roku nagrodę Grammy w kategorii Płyta Roku, ale zespół The Eagles nie pojawił się, aby ją odebrać. Muzycy byli zbyt zajęci pracą w studio, a samą ceremonię obserwowali w telewizji, szlifując materiał na koncerty.

Glenn Frey - "The Heat Is On" ("Beverly Hills Cop Soundtrack", 1984)

Chociaż piosenkę napisali Harold Faltermeyer i Keith Forsey, a Glenn Frey jedynie zaśpiewał i zagrał w utworze na gitarze, "The Heat Is On" stał się pierwszym przebojem w solowej karierze muzyka. Nagranie dotarło do drugiego miejsca na amerykańskiej liście, wzmacniając zainteresowanie twórczością Freya. "Obu chłopaków poznałem już wcześniej. Wiedziałem, że współpracowali z Donną Summer. Zaprosili mnie do studia. Pierwszego dnia nagrałem wokale, drugie dnia zarejestrowałem partię gitary, a trzeciego chórki i dostałem czek na piętnaście tysięcy za trzy dni pracy. Był to bardzo przyjemny prezent na święta" wspominał swoją pracę nad piosenką Glenn.

The Eagles - "One of These Nights" ("One of These Nights", 1975)

Kiedy the Eagles rozpoczęli pracę nad czwartym albumem, disco dopiero raczkowało w kierunku głównego nurtu popu, ale Henley i Frey pomyśleli, że nowe, interesujące brzmienie będzie idealnym tłem dla piosenki. Frey stwierdził, że to jedna z jego ulubionych kompozycji, która okazała się przełomowa dla kariery grupy. Przyniosła The Eagles numer jeden w Ameryce i po raz pierwszy pojawiła się w zestawieniu singli w Wielkiej Brytanii.

Glenn Frey - "You Belong to the City" ("Miami Vice Soundtrack", 1985)

Nauczony doświadczeniem pracy przy piosence do filmu "Gliniarz z Beverly Hills" Frey postanowił skomponować własne nagranie, kiedy został poproszony  o udział w tworzeniu ścieżki do serialu "Miami Vice". "You Belong to the City" pojawiło się w drugim sezonie telewizyjnej produkcji. To nie pierwsza propozycja, którą muzyk umieścił na soundtracku. W pierwszym sezonie "Miami Vice" znalazła się kompozycja "Smuggler's Blues", która dotarła do 12. miejsca na liście Billboardu. "You Belong to the City" stał się kolejnym przebojem numer dwa w karierze muzyka. Piosenka została napisana wspólnie z Jackiem Tempchinem, którego Frey znał od lat 60. i który stał się jego muzycznym partnerem po rozpadzie The Eagles.

The Eagles - "New Kid In Town" ("Hotel California", 1977)

Znowu wracamy na kultowy album The Eagles, aby pochylić się na kolejną genialną kompozycją, która stała się przebojem numer jeden w Ameryce i Kanadzie. Piosenka zdaniem współautora JD Southera opowiada o zmiennej naturze miłości i romansu, a także o ulotnym blasku sławy, zwłaszcza w branży muzycznej. "New Kid in Town" wyróżniał się przepięknymi harmoniami tak złożonymi, że piosenka przyniosła zespołowi nagrodę Grammy w kategorii Najlepsza aranżacja wokalna.

The Eagles - "Heartache Tonight" ("The Long Run", 1979)

Pierwszy singel promujący finalny album grupy. Glenn Frey łączy swoje siły z idolem z dzieciństwa Bobem Segerem. Dynamiczny utwór z charakterystycznym perkusyjnym rytmem, który powstał, kiedy Frey chodził po studio, klaskał w ręce, pstrykał palcami, podśpiewując pod nosem refren. Nagranie było ostatnim numerem jeden na liście przebojów w historii grupy. Bob Seger wykonał utwór podczas pogrzebu Glenna Freya w 2016 roku.

The Eagles - "Lyin' Eyes" ("One of These Nights", 1975)

Piosenka przyniosła grupie drugie miejsce na liście przebojów. Nietrudno dostrzec w Los Angeles całe rzesze pięknych kobiet, które wyszły za mąż za bogatych, odnoszących sukcesy mężczyzn. Muzycy zastanawiali się, czy są nieszczęśliwe. Pewnego wieczoru spędzając czas w swoim ulubionym barze, zauważyli młodą dziewczynę o oszałamiającej urodzie. Dwa kroki za nią stał znacznie starszy, gruby i bogaty facet. Podobno Glenn Frey skomentował zdarzenie: "Spójrzcie na nią, ona nawet nie może ukryć tych kłamliwych oczu". Tak powstała opowieść o kobiecie, która pozostaje w pozbawionym miłości związku, jednak wyrusza nocą, aby spotkać się ze swoim kochankiem.

The Eagles - "Take It Easy" ("Eagles", 1972)

Debiutancki singel grupy, który był efektem wspólnego mieszkania Glenna Freya z Jacksonem Brownem. Ten drugi nie mógł skończyć swojej kompozycji i męczył się nad nią tygodniami. Wtedy przyszły gitarzysta The Eagles zaproponował muzykowi kilka rozwiązań, które przypadły mu do gustu. Obaj skończyli piosenkę, a kiedy była gotowa została nagrana przez nowy zespół Freya. Osiągnęła dwunaste miejsce na liście przebojów i stała się pierwszym znaczącym sukcesem młodego zespołu i Glenna Freya, jako kompozytora.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas