John Lennon wolny jak ptak. Kiedy śmierć nie jest końcem

Nie od dziś wiadomo, że martwy artysta czasem jest bardziej cenny, niż za życia. Zdarza się też, że śmierć nie kończy definitywnie jego działalności artystycznej, o czym wielokrotnie mogliśmy się przekonać. Poniżej znajdziecie dziewięć najlepszych przykładów na potwierdzenie tej tezy.

John Lennon (1940-1980)
John Lennon (1940-1980)fot. Harry Benson/Hulton ArchiveGetty Images
John Lennon (1940-1980)fot. Harry Benson/Hulton ArchiveGetty Images

35 lat temu, 8 grudnia 1980 roku, około godz. 22:49, John Lennon, któremu towarzyszyła Yoko Ono, został czterokrotnie postrzelony w plecy w bramie budynku Dakota House na nowojorskim Manhattanie, gdzie znajdował się apartament artysty. Policjanci przewieźli radiowozem rannego Lennona do szpitala Roosevelta, gdzie o godzinie o 23:07 lekarze stwierdzili zgon. "Człowieku, czy wiesz, co zrobiłeś?" - zapytał policjant. "Zastrzeliłem Johna Lennona" - odpowiedział Mark Chapman, któremu kilka godzin wcześniej John Lennon złożył podpis na wydanym wówczas albumie "Double Fantasy".

Niemal dokładnie 15 lat po śmierci Johna Lennona, 4 grudnia 1995 r. na singlu ukazał się utwór "Free as a Bird" grupy The Beatles. To nagranie promowało składankę "Anthology 1". Pierwotnie było to niekompletne demo zarejestrowane przez samego Johna Lennona w 1977 r. Na potrzeby antologii Paul McCartney poprosił Yoko Ono (wdowę po Lennonie) o niepublikowane wcześniej materiały, do których żyjący Beatlesi chcieli dograć nową muzykę, by oddać swojemu koledze hołd. Na "Anthology 1" trafił jeszcze jeden utwór The Beatles nagrany po śmierci Lennona - "Real Love". "To naprawdę koniec. Nie możemy nic więcej zrobić jako The Beatles" - podsumował Ringo Starr.

John Lennon (1940-1980)

Zobacz zdjęcia jednego z największych artystów XX wieku.

East News
East News
East News
East News
East News
East News
East News
East News
East News
East News


Freddie Mercury (1946-1991)Keystone/Hulton ArchiveGetty Images

6 listopada 1995 roku, niemal cztery lata po śmierci wokalisty Freddiego Mercury'ego do sklepów trafiła płyta "Made in Heaven" grupy Queen.

Swoje partie wokalne Freddie nagrał będąc śmiertelnie chory w szwajcarskim Montreaux, gdzie miał mieszkanie z widokiem na tamtejsze jezioro i otaczające je ośnieżone Alpy. W tym alpejskim kurorcie Queen miało też studio (tam nagrano część materiału na "Innuendo"), a Mercury chciał nagrać jak najwięcej nowych piosenek, pracując niemal bez wytchnienia. Później, już po jego śmierci, koledzy z zespołu dograli swoje partie, tak by zrobić z nich utwory Queen.

"To prawdopodobnie najlepszy album Queen, który kiedykolwiek nagraliśmy" - mówił w 2013 r. gitarzysta Brian May. Przez wielu fanów i krytyków, płyta "Made in Heaven" stawiana jest w jednym rzędzie z klasycznym albumem "A Night At The Opera" (1975). Tytułowe nagranie "Made in Heaven" pierwotnie ukazało się na solowym debiucie Mercury'ego - "Mr. Bad Guy" (1985), w nowej wersji zawiera partie muzyków Queen.

Freddie Mercury (1946-1991)

24 listopada 1991 roku zmarł Freddie Mercury, niezapomniany frontman grupy Queen, jeden z najwspanialszych wokalistów w historii.

Universal Music Polska
Universal Music Polska
Universal Music Polska
Universal Music Polska
Universal Music Polska
Universal Music Polska
Universal Music Polska


Michael Jackson (1958-2009)fot. Phil Walter/Hulton ArchiveGetty Images

Pierwszy pośmiertny album Króla Popu - "Michael" (2010) - przyniósł niezłe wyniki sprzedażowe (platyna w 19 krajach), raczej kiepskie recenzje i masę kontrowersji. Część fanów wysuwała zarzuty o wykorzystanie partii zaśpiewanych przez wokalistę do złudzenia przypominającego barwą głosu Michaela Jacksona.

Płytę krytykowali też członkowie rodziny Jacksona i jego bliscy współpracownicy, zwracając uwagę, że MJ był perfekcjonistą i nigdy nie wypuściłby niedokończonego materiału. Nieco lepiej przyjęto "Xscape" (2014) zawierający materiały z archiwum Michaela Jacksona (z lat 1970-2001), które zostały oddane w ręce najgłośniejszych współczesnych producentów muzycznych (Timbaland, Rodney Jerkins, Stargate i Jerome "JRoc" Harmon).

W jednej z dwóch wersji wybranego na singla utworu "Love Never Felt So Good" Jacksonowi towarzyszył Justin Timberlake. Pierwotnie było to demo piosenki nagranej przez Jacksona i Paula Ankę w 1983 r. Pośmiertna wersja trafiła do pierwszej dziesiątki amerykańskiej i brytyjskiej listy przebojów - dzięki temu Król Popu stał się pierwszym artystą w historii, który w ciągu pięciu dekad umieścił swoje nagrania w Top 10 listy "Billboardu".

"Wszystkie te utwory zachowują istotę procesu twórczego Michaela, podążającego z duchem czasu, poszukującego bezustannie nowych rozwiązań aranżacyjnych i tropiącego innowacyjne brzmienia" - podkreślał L.A. Reid z wytwórni Epic, stojącej za "Xscape".

Michael Jackson na scenie

Zmarły 25 czerwca 2009 roku Michael Jackson był jednym z największych showmanów naszych czasów.

Getty Images/Flash Press Media
Getty Images/Flash Press Media
Getty Images/Flash Press Media
Getty Images/Flash Press Media
Getty Images/Flash Press Media
Getty Images/Flash Press Media
Getty Images/Flash Press Media
Getty Images/Flash Press Media
Getty Images/Flash Press Media
Getty Images/Flash Press Media
Getty Images/Flash Press Media
Getty Images/Flash Press Media
Getty Images/Flash Press Media


Amy Winehouse (1983-2011)fot. Matt CardyGetty Images

"Lioness: Hidden Treasures" (z grudnia 2011 r.) zawiera 12 utworów wybranych przez producentów i muzyków z którymi Amy Winehouse pracowała przed, w trakcie, i po wydaniu albumów "Frank" i "Back To Black". Wyboru kompozycji dokonali wieloletni współpracownicy wokalistki Mark Ronson i Salaam Remi. Na album trafiły niepublikowane dotąd utwory Brytyjki, a także covery i nowe wersje przebojów gwiazdy. Wydawnictwo okazało się sporym sukcesem, osiągając wynik ponad 2,4 mln sprzedanych egzemplarzy.

Tym bardziej zaskakująca okazała się deklaracja Davida Josepha, dyrektora generalnego wytwórni Universal Music, który przyznał, że celowo zniszczył nagrania demo zmarłej wokalistki, która przed śmiercią pracowała nad trzecim studyjnym materiałem. W październiku 2015 r. pośmiertna dyskografia Amy Winehouse powiększyła się o kompilację "Amy" towarzyszącą dokumentalnemu filmowi pod tym tytułem.

Amy Winehouse (1983 - 2011)

Brytyjska wokalistka została znaleziona martwa w swoim mieszkaniu w Londynie. Miała 27 lat. Po rewelacyjnym albumie "Back To Black" z 2006 roku sympatycy wielkiego talentu piosenkarki z niecierpliwością czekali na jej kolejne wydawnictwo. Wielokrotnie ogłaszano, że Amy zabierze się za nowy album "lada moment". Niestety, śmierć artystki sprawiła, że jej dyskografia zamknie się na dwóch płytach: "Frank" i "Back To Black".

fot. Chris JacksonGetty Images/Flash Press Media
fot. Dan KitwoodGetty Images/Flash Press Media
fot. Gareth DaviesGetty Images/Flash Press Media
fot. Carlos AlvarezGetty Images/Flash Press Media
fot. Gareth CattermoleGetty Images/Flash Press Media
fot. Gareth CattermoleGetty Images/Flash Press Media


Kurt Cobain (1967-1994)fot. Stephen Sweet / Rex FeaturesEast News

Miesiąc po premierze ścieżki dźwiękowej do "Amy", do sklepów trafił soundtrack "Montage of Heck" do dokumentu o życiu Kurta Cobaina. Album zapowiadano jako pierwszy solowy materiał nieżyjącego od 1994 roku lidera Nirvany. Wydawnictwo składa się z wczesnych nagrań Cobaina - od krótkich fragmentów utworów, muzyczne eksperymenty, przez nagrania demo po ostateczne kawałki, które później pojawiły się na albumach Nirvany. Tytuł wziął się z muzycznej składanki, którą stworzył Cobain na 4-ścieżkowym magnetofonie kasetowym w 1988 roku. Sam reżyser Brett Morgan wspominał m.in. o 107 kasetach, przez które trzeba było przekopać się w trakcie tworzenia filmu.

Niektórzy jako pośmiertne wydawnictwo traktują box "With the Lights Out" Nirvany z 2004 r., zawierający trudno dostępne lub niepublikowane wcześniej materiały, jak wersje demo i koncertowe, nagrania z prób czy ze stron B singli. Dla fanów ważna była obecność piosenki "You Know You're Right" - ostatniego utworu Nirvany nagranego przed śmiercią Cobaina. O ten numer przez lata trwał spór między Courtney Love, wdową po Cobainie, a jego kolegami z Nirvany: Dave'em Grohlem i Kristem Novoselikiem. Ostatecznie doszło do porozumienia, na skutek którego "You Know You're Right" pierwotnie znalazł się na składance "Nirvana" (2002).

Nirvana bez prądu

To był jeden z najważniejszych momentów w historii zespołu Kurta Cobaina. 18 listopada 1993 roku Nirvana wystąpiła w nowojorskich Sony Studios w ramach serii MTV Unplugged, dając niezapomniany koncert.

fot. Frank MicelottaGetty Images/Flash Press Media
fot. Frank MicelottaGetty Images/Flash Press Media
fot. Frank MicelottaGetty Images/Flash Press Media
fot. Frank MicelottaGetty Images/Flash Press Media
fot. Frank MicelottaGetty Images/Flash Press Media
fot. Frank MicelottaGetty Images/Flash Press Media
fot. Frank MicelottaGetty Images/Flash Press Media
fot. Frank MicelottaGetty Images/Flash Press Media
fot. Frank MicelottaGetty Images/Flash Press Media
fot. Frank MicelottaGetty Images/Flash Press Media
fot. Frank MicelottaGetty Images/Flash Press Media
fot. Frank MicelottaGetty Images/Flash Press Media
fot. Frank MicelottaGetty Images/Flash Press Media


Jimi Hendrix (1942-1970)Hulton ArchiveGetty Images

Znacznie bogatszym pośmiertnym dorobkiem może pochwalić się Jimi Hendrix, który na anglojęzycznej Wikipedii ma specjalną podstronę poświęconą płytom wydanym po jego śmierci. Legendarny gitarzysta zmarł 18 września 1970 roku podczas prac nad czwartym albumem studyjnym.

Od tego czasu ukazało się przynajmniej kilkanaście płyt studyjnych, kilkadziesiąt koncertówek i drugie tyle składanek różnego typu. Dopiero od 1995 roku kontrolę nad całością sprawuje Hendrix Experience, firma rodziny. Jednym z najlepszych pośmiertnych utworów Hendrixa jest napisana dla matki ballada "Angel" z płyty "The Cry of Love" (1971).

Gdyby żył, skończyłby 70 lat

Przewodnik rockowy: Jimi Hendrix debiutuje - czytaj tekst

"Czy wydaje wam się, że dożyję 28. urodzin?" - pytał na kilka tygodni przed śmiercią. Zmarł 18 września 1970 roku w wieku 27 lat w wyniku zadławienia się wymiotami i przedawkowania barbituranów. Jest jednym z członków niesławnego "Klubu 27", obok zmarłych w tym wieku Briana Jonesa, Janis Joplin, Jima Morrisona, Kurta Cobaina i Amy Winehouse (zdjęcie wykonane na kilkanaście dni przed śmiercią fot. Evening Standard).
Jimi Hendrix nie stronił od alkoholu i narkotyków. Gdy kiedyś dowiedział się, że jeden z występów ma dać na trzeźwo, odmówił gry. Niestety, artysta pod wpływem alkoholu i amfetaminy stawał się agresywny. "Nikt nie spodziewał się, że tak życzliwa i pełna miłości osoba, jak Jimi, może być tak agresywna. On nie potrafił pić. Nietrzeźwy zamieniał się w sukinsyna" - stwierdził przyjaciel artysty Herbie Worthington (Jimi Hendrix w 1968 roku fot. J. Wilds).
Niemuzyczne zainteresowania artysty skupiały się głównie na fantastyce. Był wielbicielem komiksów, na przykład poświęconych Spidermanowi i kreskówek takich, jak "Mighty Mouse" i "Rocky and Bullwinkle", lubił też takie gry, jak "Monopol" (z The Experience w 1968 roku fot. Hulton Archive).
Jimi występował z różnymi artystami, ale chyba nikt nie podejrzewał, że zagra razem z popowym wokalistą Engelbertem Humperdinkiem! Gdy pewnego razu gitarzysta grający z piosenkarzem nie pojawił się na koncercie, Jimi szybko zgłosił się na ochotnika. By nie rujnować swojego image'u, muzyk zagrał koncert zza kotary i powstrzymywał się od prezentowania swoich słynnych gitarowych sztuczek (Jimi Hendrix w 1970 roku fot. Hulton Archive).
W 1961 roku po tym, jak został dwukrotnie przyłapany na kradzieży aut, Jimi miał do wyboru więzienie albo wojsko. Wybrał to drugie. Z wojska wyleciał za słabą celność strzałów i... spanie w trakcie warty. W późniejszych wywiadach Jimi przekonywał, że został zwolniony z armii po tym, jak po 26. skoku ze spadochronem złamał nogę w kostce (Jimi Hendrix w 1970 roku fot. Central Press).
Jimi Hendrix według polskiego kodeksu pracy powinien otrzymywać dodatek za pracę w trudnych warunkach. Artysta prawie bezustannie narażony był na przekroczenie dozwolonego poziomu głośności. Cierpiał na tym zmysł słuchu. W ciągu życia stracił około 60 procent słuchu. W trakcie sesji nagraniowych regularnie zdarzało się, że tylko on był w stanie wytrzymać natężenie głośności instrumentów (Jimi Hendrix w 1967 roku fot. Express).
Artysta grał na gitarze lewą ręką, co jego ojciec uważał za znak diabła! Znajomi artysty wspominali, że w obecności taty Jimi przerzucał się na grę prawą ręką, którą m.in. pisał. Gra obiema dłońmi nie sprawiała mu zatem problemu, ale muzyk już na zawsze zostanie zapamiętany jako leworęczny gitarzysta grający na kultowym Fender Stratocaster dla praworęcznych instrumentalistów, ale odwróconym "do góry nogami" (Jimi Hendrix w 1970 roku fot. Evening Standard).
W szkole podstawowej mały Jimi nie rozstawał się z... miotłą, która imitowała wymarzoną gitarę. Jedna z nauczycielek zaniepokojona zachowaniem chłopca chciała kupić mu prawdziwy instrument z funduszu przeznaczonego na pomoc biednym rodzinom. Ostatecznie Jimi pierwszą gitarę kupił mając 15 lat. "Pudło" kosztowało 5 dolarów (z zespołem The Experience w 1967 roku fot. George Stroud).
Gdyby wciąż żył, 27 listopada 2012 roku skończyłby 70 lat. Choć jego kariera trwała zaledwie kilka lat, to i tak w tym krótkim czasie dorobił się miana najwybitniejszego i najbardziej innowacyjnego gitarzysty w historii muzyki rockowej. Czy to dlatego, że pod noszoną bandanę wkładał papierki nasączone LSD (Jimi Hendrix w 1970 roku fot. Evening Standard)?


Tupac Shakur (1971-1996)Columbia Pictures/AlbumEast News

Kolejną gwiazdą regularnie powiększającą swój dorobek po śmierci jest Tupac Shakur. Jeden z najlepszych raperów wszech czasów zmarł 13 września 1996 roku w Las Vegas, na skutek odniesionych ran po postrzale. Tupac został zabity po wydaniu multiplatynowych "Me Against The World" (1995) i "All Eyez On Me" (1996), zaliczanych do najważniejszych hiphopowych płyt na świecie.

Z pośmiertnych wydawnictw największą popularność zdobyła składanka "Greatest Hits" z 1998 r. (ponad 5 mln sprzedanych egzemplarzy) z niepublikowanym wcześniej przebojem "Changes". Dodajmy, że za ten utwór 2Pac zdobył pośmiertnie nominację do Grammy.


Bob Marley (1945-1981)Keystone / Hulton ArchiveGetty Images

W 1983 r., dwa lat po śmierci Boba Marleya, ukazała się składankowa płyta "Confrontation" zawierająca niepublikowane nagrania i single wydane za życia króla reggae. Niektóre utwory zawierały partie nagrane już po śmierci Marleya. Największą popularność zdobył utwór "Buffalo Soldier" pochodzący z ostatniej sesji z 1980 r.

Ta piosenka wraz z innymi przebojami najsłynniejszego syna Jamajki trafiła też na składankę "Legend" (1984) - najlepiej sprzedający się album reggae wszech czasów z wynikiem ponad 25 mln egzemplarzy.


Johnny Cash (1932-2003)Hulton ArchiveGetty Images

"Muzyka mojego ojca była tworzona dla ludzi. Czy ktoś zarobi pieniądze na tym, że ukaże się nowa płyta? Oczywiście, że tak. Czy świat byłby smutniejszym miejscem, gdyby muzyka ojca nigdy nie została wydana? Wierzę, że tak" - tak w BBC John Carter Cash, syn zmarłego w 2003 r. Johnny'ego Casha tłumaczył wydanie "Out Among the Stars". Ten album z 2014 r. był nagrywany w latach 1981-84, jednak nigdy nie ujrzał światła dziennego, ponieważ wytwórnia Columbia Records odmówiła wydania płyty i zakończyła w latach 80. współpracę z artystą.

Już po śmierci słynnego Faceta w Czerni ukazały się piąta i szósta część serii American Recording (odpowiednio z podtytułem "A Hundred Highways" i "Ain't No Grave"), którą muzyk rejestrował u schyłku życia z producentem Rickiem Rubinem. Na "A Hundred Highways" znalazł się ostatni utwór napisany przez Casha - "Like the 309".

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas