Reklama

Jego przeboje stały się inspiracją dla wielu muzyków. Johnny Marr kończy 60 lat

W 1989 roku przed rozprawą o zaległe tantiemy, jaką wytoczyli dwaj członkowie The Smiths - Andy Rourke i Mike Joyce - pozostałym muzykom grupy, Morrissey wypowiedział słynne słowa: "Obaj mieli wielkie szczęście. Gdyby mieli innego wokalistę, nigdy nie dotarliby dalej niż do centrum handlowego w Salford". Moz zawsze znany był ze swoich kontrowersyjnych wypowiedzi, ale tym razem miał sporo racji. Jednak gdyby sam nie spotkał na swojej drodze Johnny'ego Marra, pewnie nie zostałby słynnym piosenkarzem. To talent do tworzenia doskonałych piosenek, obchodzącego 60. urodziny gitarzysty, był nie wątpliwie ważną składową sukcesu The Smiths.

W 1989 roku przed rozprawą o zaległe tantiemy, jaką wytoczyli dwaj członkowie The Smiths - Andy Rourke i Mike Joyce - pozostałym muzykom grupy, Morrissey wypowiedział słynne słowa: "Obaj mieli wielkie szczęście. Gdyby mieli innego wokalistę, nigdy nie dotarliby dalej niż do centrum handlowego w Salford". Moz zawsze znany był ze swoich kontrowersyjnych wypowiedzi, ale tym razem miał sporo racji. Jednak gdyby sam nie spotkał na swojej drodze Johnny'ego Marra, pewnie nie zostałby słynnym piosenkarzem. To talent do tworzenia doskonałych piosenek, obchodzącego 60. urodziny gitarzysty, był nie wątpliwie ważną składową sukcesu The Smiths.
Johnny Marr ma na koncie wiele przebojów /Javier Bragado/WireImage /Getty Images

John Lennon / Paul McCartney, Mick Jagger / Keith Richards, Elton John / Bernie Taupin słynne kompozytorskie duety wyznaczały przez lata kierunek rozwoju muzyki popularnej na świecie. W latach 80. na horyzoncie muzycznego biznesu w Wielkiej Brytanii pojawił się jeszcze jeden artystyczny neon - Morrissey / Marr. Świecił mocno, chociaż krótko. The Smiths wydało zaledwie cztery płyty, jednak zespół stał się inspiracją dla kolejnych pokoleń muzyków. Jego piosenki regularnie trafiały na listy przebojów, co było zasługą doskonałych tekstów Morrisseya i fantastycznych gitarowych riffów oraz melodii, które tworzył Johnny Marr.

Reklama

Johnny nigdy nie ukończył szkoły muzycznej. Jest kolejnym przykładem genialnego samouka, który zgłębił tajniki gry na gitarze na swoich własnych warunkach. Słuchał płyt ulubionych muzyków, kupował gazety z akordami i chwytami gitarowymi. Popołudnia spędzał po drugiej stronie ulicy, naprzeciw domu rodzinnego, gdzie próby odbywał szkolny zespół, którego gitarzystą był Billy Duffy, późniejszy muzyk formacji The Cult. Jego sposób gry wywarł na młodym chłopaku spory wpływ. 

Podobno kiedy mieszkasz na Wyspach Brytyjskich i chcesz robić w życiu coś ciekawego, masz dwie drogi. Możesz zostać piłkarzem albo założyć zespół. Pomimo swojego talentu do gry w piłkę nożną, co skutkowało nawet występami w młodzieżowej drużynie Manchester City, Marr zdecydowanie postawił na muzykę. Swój pierwszy zespół założył, kiedy miał zaledwie 13 lat. Doskonała dyscyplina, jaką młody gitarzysta sobie narzucił, i godziny spędzane na doskonaleniu gry, sprawiły, że jego umiejętności wzrastały z każdym dniem. Jeszcze jako nastolatek napisał swoje pierwsze piosenki, które zasilały repertuar kolejnych młodzieńczych zespołów, które tworzył. Przełomowym momentem w karierze było spotkanie Morrisseya i powstanie The Smiths. Przez kilka kolejnych lat ich współpraca przynosiła doskonałe efekty.

Chociaż swój debiutancki solowy album "The Messenger" wydał dopiero w 2013 roku, to przez cały okres od rozpadu The Smiths był aktywny. Ta jego aktywność i częsta umiejętność współpracy z innymi, była zresztą jednym z powodów zazdrości Morrisseya, która doprowadziła do napięć w zespole. Johnny Marr był świadom swojego talentu i chciał się dalej rozwijać, poszerzając styl grupy, czemu przeciwny był wokalista. Te wszystkie animozje doprowadziły do finału historii pod nazwą The Smiths i otworzyła gitarzyście drogę do dalszego rozwoju. Jego styl i brzmienie było dla wielu młodych muzyków wzorem do naśladowania, czego dowodem są hołdy oddawane mu przez Johna Squire'a z The Stone Roses czy Noela Gallaghera z Oasis. Przez wiele lat dokładał cegiełkę swojego talentu do wielu muzycznych projektów. Współpracował z The Pretenders, The The, Bryanem Ferry, Talking Heads, Pet Shop Boys, Modest Mouse czy The Cribs. Ma na swoim koncie całą masę doskonałych przebojów, którym dziś się przyjrzymy z okazji jego urodzin.

The Smiths - "How Soon Is Now?"

Hymn wszystkich nieśmiałych i wyalienowanych osób, który do dziś powoduje gęsią skórkę przy każdym kolejnym odsłuchaniu. Charakterystyczny gitarowy riff Marra połączony z głosem Morrisseya, który śpiewał: "Jestem synem i dziedzicem / Nieśmiałości, która jest kryminalnie wulgarna" to doskonała mieszanka, która sprawia, że nie sposób zapomnieć nagrania z kompilacji "Hatful of Hollow". Początkowo utwór został wydany na drugiej stronie singla "William, It Was Really Nothing", jednak po sukcesie nagrania w brytyjskich stacjach radiowych, piosenka pojawiła się jako samodzielny singel w 1985 roku. Podobno The Smiths zainstalowali czerwone żarówki w swoim londyńskim studiu, aby stworzyć idealną atmosferę do nagrania tej piosenki. Teledysk do "How Soon Is Now?", którego Morrissey szczerze nie cierpiał, powstał w bardzo prosty sposób. Szef wytwórni Jeff Ayeroff wręczył kopertę z kwotą pięciu tysięcy dolarów młodej graficzce Pauli Greif, mówiac: "Znajdź materiał z występu The Smiths i umieść w nim ujęcia jakiejś dziewczyny".

Electronic - "Getting Away with It"

W 1989 roku trzech gigantów brytyjskiej sceny muzycznej spotkało się w studiu nagraniowym. Johnny Marr, wokalista New Order Bernard Sumner i Neil Tennant z Pet Shop Boys. Stworzyli muzyczny projekt pod nazwą Electronic, który zadebiutował piosenką "Getting Away with It", a następnie całym albumem "Electronic".  Zwiewna, delikatna kompozycja, która była też niewielkim pstryczkiem w nos dla Morrisseya, ze względu na tekst refrenu napisanego przez Marra, okazała się sporym przebojem, osiągając nawet sukces w Ameryce (4. miejsce).

The Smiths - "Gilfriend in a Coma"

Do dziś wiele osób zastanawia się, czy podmiot liryczny jest zrozpaczony stanem fizycznym dziewczyny, czy raczej sarkastycznie odnosi się do jej oziębłości. Wydany jako pierwszy singel z ostatniego albumu "Strangeways, Here We Come" utwór jest kolejnym przykładem talentu Marra do pisania krótkich, wpadających w ucho piosenek. Stroną B tego singla był cover utworu piosenkarki z Liverpoolu, Cilli Black, "Work Is a Four Letter Word". Gitarzysta The Smiths tak znienawidził ten utwór, że wkrótce po jego nagraniu opuścił zespół. Był to ostatni, najwyżej notowany hit grupy na liście przebojów, do czasu wydania wznowień wczesnych singli, przy okazji wydań kompilacji największych przebojów.

The The - "Dogs of Lust"

Po opuszczeniu The Pretenders Johnny Marr związał się z The The i był oficjalnym członkiem grupy od 1988 do 1994, występując na dwóch albumach studyjnych. Pierwszy raz słyszymy jego gitarę na "Mind Bomb", na którym pojawia się nawet jego kompozycja "Gravitate to Me". Z kolei w utworze "Dogs of Lust", singlu ze znakomitego albumu "Dusk", Marr nie tylko użycza bluesowego gitarowego akcentu, ale także podrzuca motyw zaraźliwej harmonijki, która staje się charakterystycznym elementem napędzającym całą kompozycję.

Johnny Marr - "Hi Hello"

Zaglądamy na solowe dokonania Johnny'ego Marra. Na swój pierwszy solowy numer jeden muzyk musiał poczekać do wydania trzeciego albumu "Call the Comet" z 2018 roku. Spokojna, wpadająca w ucho kompozycja, opowiadająca o bezwarunkowej miłości, pulsuje charakterystycznym gitarowym rytmem. Zupełnie jakby Marr odkopał jedną ze swoich kompozycji z czasów The Smiths i nadał jej nowoczesne, lekkie brzmienie.

Electronic - "Disappointed"

Trzy lata po sukcesie nagrania "Getting Away with It" Marr, Sumner, Tennant ponownie połączyli siły w przebojowym singlu, który pojawił się na ścieżce dźwiękowej do filmu "Cool World". Nagranie dotarło do TOP 10 na brytyjskiej liście przebojów i w Ameryce. Johnny Marr, razem ze swoim bratem był autorem charakterystycznego fortepianowego riffu, który stał za sukcesem nagrania.

Bryan Ferry - "The Right Stuff"

Pod koniec działalności The Smiths Johnny Marr został zaproszony przez swojego idola Bryana Ferryego do współpracy przy nagrywaniu jego albumu "Bete Noire". Słynny wokalista był zachwycony instrumentalną kompozycją "Money Changes Everything" The Smiths, która ukazała się na drugiej stronie singla "Bigmouth Strikes Again". Zapragnął przerobić kompozycję i napisać do niej tekst. Tak powstał "The Right Stuff". Johnny'ego Marra możemy zobaczyć w teledysku do nagrania.

Modest Mouse - "Dashboard"

Podobno "Dashboard" powstał tego samego dnia, w którym Marr rozpoczął współpracę z wokalistą i gitarzystą Isaakiem Brockiem jako członek Modest Mouse. Charakterystyczny gitarowy riff wzmacnia taneczny pochód perkusji i sprawia, że utwór jest jednym z najpopularniejszych nagrań amerykańskiej formacji. Piosenka pochodzi z albumu "We Were Dead Before the Ship Even Sank" wydanego w 2007 roku

Kirsty MacColl - "Walking Down Madison"

Kristy MacColl najczęściej jest kojarzona ze świątecznym utworem "Fairytale of New York". Piosenkarka często śpiewała w chórkach w nagraniach The Smiths, a potem na solowych albumach Morrisseya. Jej największy komercyjny sukces stał się możliwy dzięki współpracy z Johnnym Marrem. To on jest współautorem piosenki, która stała się jego najbardziej popowym momentem w karierze.

Johnny Marr - "Easy Money"

To jedna z najdziwniejszych historii wydawniczych w karierze byłego gitarzysty The Smiths. Wydany w 2014 roku utwór był pierwszym singlem z płyty "Playland". Nagranie całkowicie przepadło na listach przebojów, ale z niewiadomego powodu zaczęło być bardzo popularne w serwisie YouTube, co przyczyniło się do sukcesu całej płyty, która pojawiła się na 9. miejscu UK Chart.

Johnny Marr - "Spirit Power and Soul"

Kolejny numer jeden w Wielkiej Brytanii autorstwa Johnny'ego Marra. Muzyk postanowił spędzić efektywnie czas pandemii, nagrywając nową muzykę, która miała przynieść słuchaczom nadzieję i wytchnienie. Gitarzysta kolejny raz wkracza na pole elektronicznych eksperymentów. Mocny perkusyjny beat napędza cały utwór i opleciony jest przez przenikające się gitarowe riffy. Nagranie pochodzi z ostatniego dwupłytowego wydawnictwa "Fever Dreams Pts 1-4".

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Johnny Marr
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama