Jedni je kochają, drudzy nie znoszą. Oto najsłynniejsze świąteczne przeboje. Znasz je wszystkie?

Ze słynnymi świątecznymi piosenkami jest trochę jak z bożonarodzeniowymi filmami. Wszyscy je kojarzą, fani maja za sobą nawet kilkadziesiąt seansów, niektórzy znają na pamięć dialogi, ale to nie ma żadnego znaczenia, bo w sezonie miło będzie włączyć jeszcze raz. "Jeszcze raz" nie dotyczy co prawda świątecznych utworów - te można w grudniu usłyszeć więcej razy niż "zwykłe" hity przez resztę roku, ale korzystajcie, bo kolejna taka okazja nadarzy się dopiero za kilkanaście miesięcy. Oto 10 przebojów (nie kolęd - żeby nie było wątpliwości), bez których święta nie byłyby takie same.

Mariah Carey to od lat królowa świątecznego okresu, która doczekała się z tej okazji setek memów i żartów
Mariah Carey to od lat królowa świątecznego okresu, która doczekała się z tej okazji setek memów i żartówJames DevaneyGetty Images
Mariah Carey to od lat królowa świątecznego okresu, która doczekała się z tej okazji setek memów i żartówJames DevaneyGetty Images

Wham! - "Last Christmas"

Klasyk, który - jak przyznali sami muzycy - jest tak uniwersalny, że właściwie nie ma zbyt wiele wspólnego ze świętami, oprócz dzwoneczków, słowa "Christmas" w tytule i oczywiście teledysku w stylu wczesnej "Mody na sukces". Skoro jednak piosenka powstała w święta, duet stwierdził, że zrobi z tego bożonarodzeniowy utwór. Teraz już wiecie, skąd "Last Christmas" (posłuchaj!). George Michael i Andrew Ridgeley odwiedzili akurat w święta rodziców George'a. Wszyscy oglądali telewizję i nawet nie zauważyli, kiedy Michael wymknął się do swojego dawnego pokoju.

Gdy wrócił, był tak zachwycony, jakby wygrał na loterii. W sumie nie było to dalekie od prawdy. Andrew wspominał, że George zagrał mu na jakimś starym keyboardzie początek wymyślonej właśnie piosenki i jej refren. Ridgeley wiedział od razu: "To było jak objawienie". Utwór został zarejestrowany w sierpniu 1984 roku. George, żeby wprowadzić się w nastrój, udekorował studio świątecznymi ozdobami, a potem sam nagrał i wyprodukował wszystkie partie w piosence. Od tej pory utwór o nieudanym związku jest nieodłącznym elementem grudnia.

Mariah Carey - "All I Want for Christmas Is You"

Co roku diwa powraca z okrzykiem "It’s time!" i daje znak, że rozpoczął się sezon na tę piosenkę. Mariah uwielbia święta, nie tylko dlatego, że dzięki nim i utworowi zarabia kolejne miliony dolarów (rocznie dzięki świątecznemu klasykowi na jej konto wpada około 2,5 miliona). Być może dlatego nie protestowała zbytnio, kiedy na początku lat 90. pojawił się pomysł, żeby wokalistka nagrała świąteczną płytę. Dzisiaj taki album nie jest niczym zaskakującym, ale wtedy królowało przekonanie, że zestawy sezonowych piosenek mogą wydawać artyści, którzy zbliżają się do muzycznej emerytury i nie chcą się zbytnio wysilać.

Tymczasem Mariah miała na koncie trzy płyty i była młodą gwiazdą popowej sceny. Carey stwierdziła jednak, że zaryzykuje i chyba nigdy nie żałowała tej decyzji. Co prawda na świątecznej płycie gwiazdy znalazło się 10 piosenek, ale o reszcie pamiętają już tylko fani, bo w historii muzyki zapisał się jeden singel -  "All I Want for Christmas Is You" (posłuchaj!). Mariah stworzyła ten utwór ze swoim sprawdzonym współpracownikiem - Walterem Afanasieffem. On zagrał na pianinie, ona zaczęła śpiewać początek, potem przez kilka tygodni dopracowywali jeszcze telefonicznie szczegóły i latem 1994 roku Carey nagrała piosenkę - hymn fanów świąt i coroczną zmorę pracowników handlu

Band Aid - "Do They Know It’s Christmas?"

W 1984 roku Wielką Brytanią wstrząsnęły reportaże BBC o klęsce głodu w Etiopii. Bob Geldof, który miał w sobie żyłkę społecznika, stwierdził, że nie można tego tak zostawić. Muzyk i jego kolega po fachu, Mitch Ure z grupy Ultravox, zastanawiali się, jak mogliby pomóc. Artyści, którzy już wcześniej pracowali przy wspólnym projekcie charytatywnym, zdecydowali, że zrobią to, co potrafią najlepiej: napiszą piosenkę. Tak powstało "Do They Know It’s Christmas?" (posłuchaj!), ale wokaliści doskonale wiedzieli, że dla uzbierania jak największej sumy pieniędzy, potrzebują rozmachu i dobrej promocji.

Muzycy zaprosili więc do nagrania singla swoich kolegów, a w utworze ostatecznie pojawiła się czołówka brytyjskiej sceny muzycznej. W "Do They Know It’s Christmas?" zagrali i zaśpiewali między innymi: Sting, Phil Collins, George Michael, Duran Duran i Paul Young. To jeden z tych nielicznych przypadków, kiedy nawet wielkie gwiazdy nie miały problemu z tym, że śpiewają tylko kilka słów w chórkach. Piosenka okazała się takim sukcesem, że doczekała się kolejnych wersji, również oczywiście nagranych w celach charytatywnych.

Darlene Love - "Christmas (Baby Please Come Home)"

Dzisiaj Phil Spector nie kojarzy się najlepiej. Muzyk zmarł w więzieniu, skazany za zastrzelenie znajomej aktorki. W latach 60. jednak Spector był jeszcze uważany po prostu za świetnego producenta, więc album "A Christmas Gift for You from Phil Spector" został dobrze przyjęty, chociaż premiera w dniu zabójstwa prezydenta Kennedy'ego raczej nie pomogła mu w promocji. Płyta w kolejnych latach doczekała się reedycji i dopiero wtedy zyskała ogromną popularność. Podobnie było z tą piosenką, która dzisiaj jest jednym ze świątecznych klasyków (posłuchaj!).

Spector zadzwonił do Darlene Love, przez telefon odtworzył jej kompozycję i tak wokalistka przygotowała się do nagrania. Co ciekawe, istnieje też wersja tego utworu "na resztę roku", pod tytułem "Johnny (Baby Please Some Home)", również śpiewana przez Darlene. Producent był przekonany, że utwór jest tak dobry, iż poradzi sobie też poza świętami, ale to oryginał odniósł największy sukces. Covery "Christmas (Baby Please Come Home)" śpiewali między innymi U2, Mariah Carey, Cher i Michael Bublé.

Phil SpectorRobyn Beck-PoolGetty Images

José Feliciano - "Feliz Navidad"

To piosenka z najprostszym tekstem w tym zestawieniu, a być może nawet wśród wszystkich świątecznych utworów (posłuchaj!). Wystarczy opanować "Feliz Navidad/I wanna wish you a Merry Christmas" i już właściwie możecie śpiewać. Dwujęzyczny tekst to zresztą charakterystyczna cecha tego singla. Tak się akurat złożyło, że José Feliciano spędzał jedne święta z dala od rodziny. Kiedy wszyscy zbierali się przy świątecznych stołach, muzyk siedział w studiu w Los Angeles, ostatnim miejscu, w jakim chciałby się wtedy znaleźć.

Artysta tęsknił za bliskimi, swoimi 11 braćmi i ich rodzinami, domową atmosferą oraz tradycyjnymi, portorykańskimi przysmakami. José stwierdził więc, że spróbuje napisać świąteczną piosenkę, bo może chociaż w taki sposób stworzy w studiu jakiś klimat i poczuje się lepiej. Utwór do dzisiaj cieszy się ogromną popularnością i jest jednym z najchętniej kupowanych sezonowych singli w historii. Piosenka doczekała się też oczywiście wielu coverów, bo własne wersje "Feliz Navidad" nagrali choćby Michael Bublé, Tarja Turunen, a nawet... Boney M.

Chris Rea - "Driving Home for Christmas"

Przy tej piosence (posłuchaj!) nawet korki nie wydają się straszne, chociaż nie wiadomo, jak podziałałaby na kierowców w grudniowy weekend, przed jakimś dużym centrum handlowym. Może ktoś się pokusi o takie badania. Na razie wiadomo, że to jeden ze świątecznych klasyków. Utwór ukazał się w 1988 roku, ale powstał wiele lat wcześniej. Chris Rea pracował akurat w Abbey Road Studios w Londynie, a święta miał spędzić w Middlesbrough. Muzyk nie miał wtedy podpisanego kontraktu płytowego, więc nie mógł liczyć na to, że jego wytwórnia zapłaci na bilet na pociąg.

Żona artysty wpadła na pomysł, żeby pojechać samochodem. Miało być taniej, wyszło z przygodami. Po drodze sypał śnieg, więc tworzyły się ogromne korki. Rea, dla rozładowania atmosfery, zaczął śpiewać: "We’re driving home for Christmas". Od tej pory w czasie podróży, kiedy tylko samochód małżeństwa pojawiał się w zasięgu świateł ulicznych, Chris zapisywał na kartce kolejne słowa tekstu. Wokalista początkowo chciał, żeby piosenkę zaśpiewał Van Morrison, ale nie udało się do niego dotrzeć, więc Rea ostatecznie nagrał ją sam. Być może debiut tego utworu na listach przebojów nie był spektakularny, ale późniejsze sukcesy piosenki wynagrodziły to artyście z nawiązką. 

Jose FelicianoEvening Standard/Hulton ArchiveGetty Images

Slade - "Merry Xmas Everybody"

Miało być prosto, wesoło i w klimacie - grupie udało się w tym kawałku odhaczyć wszystko (posłuchaj!). Na początku lat 70. Slade było jednym z najpopularniejszych zespołów w Wielkiej Brytanii. Co ważne - rockowych zespołów. Nic dziwnego, że kiedy menedżer grupy zaproponował nagranie świątecznego utworu, muzycy prawie go wyśmiali. Z jednym wyjątkiem: basista Jim Lea stwierdził, że to wcale nie jest taki głupi pomysł. Muzyk przypomniał sobie piosenkę, którą kilka lat wcześniej stworzył, a potem wyrzucił do kosza wokalista Noddy Holder.

Niektórzy mówią, że najlepsze pomysły przychodzą nam do głowy, kiedy akurat nad nimi nie pracujemy. Historia tego utworu jest najlepszym dowodem na prawdziwość tej tezy. Jim brał akurat prysznic, gdy zaczął nucić sobie najpierw tę starą kompozycję, a później coś, co właśnie wymyślił. Artysta szybko złożył te dwie rzeczy i tak powstało "Merry Xmas Everybody". Brakowało tylko tekstu, ale to już załatwił Noddy, który po długim wieczorze w pubie usiadł na łóżku i po prostu napisał słowa. Piosenka, którą zna cały świat, to w rzeczywistości druga wersja tego utworu. Muzycy nagrali kawałek w studiu na szczycie wieżowca w Nowym Jorku. Artyści byli jednak niezadowoleni z brzmienia, bo pomieszczenia w firmie były idealnie wygłuszone, a oni chcieli słyszeć w refrenie echo. Wbrew wszelkim ostrzeżeniom, członkowie zespołu zajęli korytarz w części biurowej budynku - i ku zdziwieniu biznesowych gości - w środku września nagrali świąteczny refren. Być może wtedy ludzie spoglądali na muzyków jak na szaleńców, ale wyobraźcie sobie miny świadków nagrania, kiedy wkrótce usłyszeli znajomą piosenkę w radiu.

John Lennon & Yoko Ono - "Happy Xmas (Was Is Over)"

Piosenka świąteczna i antywojenna w jednym (posłuchaj!). W 1971 roku, kiedy ten utwór się ukazał, John i Yoko mieli już na koncie kilka akcji na rzecz pokoju na świecie, łącznie ze słynnym "protestem łóżkowym". Historia tego utworu rozpoczęła się właściwie w 1969 roku, ale Lennon jeszcze tego nie wiedział. Para wynajęła wtedy 12 billboardów na całym świecie i umieściła na nich napis: "Wojna się skończyła! Jeśli tego chcecie - wesołych świąt od Johna i Yoko". Był to protest przeciwko wojnie w Wietnamie.

Dwa lata później, kiedy "Imagine" odniosło spory sukces, artysta zrozumiał, że pokojowy przekaz najlepiej sprzedaje się w ładnej otoczce. Stąd optymistyczne brzmienie singla "Happy Xmas (War Is Over)", w którego nagraniu, dla jeszcze bardziej spektakularnego efektu, wziął udział 30-osobowy dziecięcy chór z Harlemu. Co prawda John zabrał się za nagrywanie piosenki dość późno, bo dopiero pod koniec października, ale udało się zdążyć z premierą na początek grudnia. W Wielkiej Brytanii za to piosenka ukazała się z rocznym opóźnieniem, z powodu prawnych komplikacji przy wydaniu singla.

John Lennon i Yoko OnoBettmannGetty Images

De Su - "Kto wie?"

Nie zapominajmy o polskich świątecznych klasykach. Grupa De Su była uznawana za naszą odpowiedź na światową modę na girlsbandy. Być może założycielki zespołu nie do końca tak to sobie zaplanowały, ale wyszło, jak wyszło. Artystki poznały się podczas pracy przy musicalu "Metro", śpiewały w chórkach na płytach De Mono i Varius Manx, a jako De Su zadebiutowały płytą w 1996 roku. Wszystko dzięki współpracy z Robertem Jansonem, który napisał między innymi późniejszy przebój grupy - "Życie cudem jest".

Zespół cieszył się sporą popularnością, ale przerwa w działalności i zmiany składu trochę mu zaszkodziły. Świąteczny hit "Kto wie?" (posłuchaj!) powstał już właściwie pod koniec kariery De Su. Piosenka miała towarzyszyć filmowi "Świąteczna przygoda" i pasować do scenariusza, więc tekst był kilka razy zmieniany. Ostatecznie wyszła z tego opowieść o Bożym Narodzeniu i wszystkim, co się dzieje wokół świąt w naszym życiu - i tych dobrych, i tych mniej optymistycznych rzeczach. Może De Su zakończyło działalność wiele lat temu, ale co roku w grudniu "Kto wie?" powraca jak bumerang w polskich stacjach radiowych i nie wygląda na to, żeby to się miało zmienić.

Raz, Dwa, Trzy - "W wielkim mieście"

Niby codzienne zmagania i szara rzeczywistość, ale jakoś łatwiej się o nich słucha, kiedy opisuje to grupa Raz, Dwa, Trzy. Skoro jesteśmy przy zmaganiach: to jedna z piosenek, które powstały, kiedy muzykom nie wiodło się najlepiej. Wokalista Adam Nowak wspominał, że na początku lat 90. menedżer zespołu "zapomniał" powiedzieć, że już nie pracuje z ekipą. Efekt był taki, że muzycy nie wydawali albumów, nie mieli też w planach żadnych koncertów, za to mieli rachunki do zapłacenia. Nowak zabrał się więc za sprzedawanie jeansów na ulicy. Praca jak praca, ale wtedy wokalista zrozumiał, że nie chce tego robić do końca życia. Artysta handlował więc w ciągu dnia odzieżą, a wieczorami pisał piosenki. Tak się złożyło, że powstały wtedy przeboje Raz, Dwa, Trzy, między innymi "W wielkim mieście" (posłuchaj!). Ta piosenka ukazała się na płycie "Cztery" w 1994 roku i od tej pory jest jednym z najpopularniejszych polskich utworów świątecznych.

Adam Nowak (Raz Dwa Trzy)Wojciech StróżykReporter

Sprawdź więcej muzycznych zestawień na RANKINGI - Muzyka w Interia.pl

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas