Frankie Lymon: Zanim The Jackson 5 zawojowali świat

Frankie Lymon (drugi od prawej) wraz z kolegami z zespołu The Teenagers /Keystone /Getty Images

W połowie lat 60. świat oszalał na punkcie muzycznej rodziny Jacksonów. Jednak chwilę przed nimi Ameryka zachwycała się inną wokalną grupą o nazwie The Teenagers. W jej składzie znalazł się też Frankie Lymon, który być może dziś wymieniany byłby jednym tchem z innymi błyskotliwymi, czarnoskórymi wokalistami, gdyby nie jego uzależnienie od nielegalnych używek.

Frankie Lymon na świat przyszedł w niezbyt zamożnej, ale muzycznej rodzinie. Jego matka Jeanette była gosposią, natomiast ojciec Howard kierowcą ciężarówek. Małżeństwo w wolnych chwilach śpiewało gospel w grupie The Harlemaiers.

Sam muzyką na serio zajął się, mając 12 lat. Wtedy właśnie nastolatek usłyszał grupę doo-wopową Coupe De Villes. Lymon zaprzyjaźnił się z liderem zespołu, Hermanem Santiago, który zaprosił go do współpracy. W ten sposób powstał skład The Ermines And The Premiers.

Reklama

"Nigdy nie byłem dzieckiem. W każdym miejscu przedstawiano mnie jako dziecięcą gwiazda. Miałem 11 lat, gdy zacząłem robić to, co wszyscy dorośli mężczyźni. W mojej dzielnicy nie miałem czasu, aby być dzieckiem. W mojej rodzinie było pięcioro dzieci, a rodzina musiała walczyć, aby wiązać koniec z końcem. Gdy rówieśnicy grali w piłkę, ja pracowałem w spożywczaku, by zapłacić za czynsz" - mówił w rozmowie z magazynem "Ebony".

Pierwsza piosenka grupy, która niedługo później zaczęła działać jako The Teenagers, zainspirowana była listami miłosnymi przekazanymi przez sąsiada chłopców. "Why Do Fools Fall In Love" miała wkrótce otworzyć drogę do kariery członkom grupy.

Numerem zainteresował się Richard Barrett z The Valentines i postanowił dać chłopakom szansę w studiu. Na nagrania spóźnił się jednak Santiago, a jego miejsce zajął właśnie Frankie Lymon, twierdząc, że pomógł pisać utwór i poradzi sobie w roli wokalisty. Od tej pory zespół nazywany był Frankie Lymon and The Teenagers.

Grupa podpisała kontrakt z Gee Records, a w styczniu 1956 roku oficjalnie ukazała się ich pierwsza piosenka. Debiutancki kawałek trafił na szóste miejsce listy Billboard, co zachęciło muzyków oraz ludzi kierujących ich karierą do szerszej ekspansji. W kolejnych miesiącach wydano kolejne numery - "I Want You to Be My Girl", "I Promise to Remember", "Who Can Explain?" oraz "The ABC’s of Love". W końcu w grudniu 1956 roku ukazała się debiutancka płyta grupy pt. "The Teenagers Featuring Frankie Lymon".

Niedługo później drogi The Teenagers i Lymona rozeszły się. George Goldner, będący menedżerem i producentem formacji, uznał, że Frankie z powodzeniem może występować w pojedynkę, a być może przyniesie to większe korzyści finansowe. Pierwsza solowa płyta wokalisty powstała w trakcie jego koncertów w Europie i nazwana została "Frankie Lymon and The Teenagers at the London Palladium".

Lymon podpisał kontrakt z Roulette Records (w tej wytwórni kariery robili m.in. Louis Armstrong i Dinah Washington), jednak nowy start nie był tak spektakularny, jak debiut jego byłej grupy. Dla podkręcania zainteresowania Lymonem zaproszono go do programu "The Big Beat" w telewizji ABC. Jednak prawdopodobnie nie o takie zamieszanie wokół wokalisty chodziło jego menedżementowi. W trakcie show młody piosenkarz zatańczył z białą nastolatką, co w tamtym czasie wywołało gigantyczny skandal (obrażeni poczuli się przedstawiciele stacji w południowych stanach USA), a sam program w obliczu miażdżącej krytyki zniknął z anteny. Nie przetrwało również żadne nagranie wspomnianego tańca.

Jednak to nie liczne kontrowersje sprawiły, że krótka kariera Lymona podupadła. Wokalista jako nastolatek uzależnił się do narkotyków (zaczął brać od 15. roku życia, a według jego relacji w magazynie "Ebony", w nielegalne używki wciągnęła go dwa razy starsza kobieta), co przełożyło się na jego głos, formę oraz pozycję w branży.

"Uzależniony jest najbardziej żałosnym stworzeniem na Ziemi. Wie, że za każdym razem, gdy wbija igłę w swoją rękę, igra ze śmiercią, a jednak musi to mieć. To jak gra w rosyjską ruletkę. Zawsze istnieje niebezpieczeństwo, że handlarz sprzeda ci zatrutą partię" - mówił szczerze.

Lymon z powodu silnego uzależnienia stracił kontrakt z Roulette i na jakiś czas całkowicie zniknął z show-biznesu. Kilka lat później wokalista ponownie próbował swoich sił w The Teenagers, jednak nawet powrót do składu, gdzie odniósł największy sukces, nie pozwolił mu odbić się od dna.

Powrotu nie ułatwiały problemy w życiu prywatnym. W 1964 roku, dwa dni po narodzinach, zmarło jedyne dziecko Lymona. Wkrótce okazało się, że małżeństwo wokalisty z Elizabeth Mickey Waters nie było legalne, gdyż kobieta wciąż nie rozstała się oficjalnie ze swoim pierwszym mężem.

Kolejny związek Frankiego, tym razem z Zolą Taylor, rozpadł się, gdyż partnerka wokalisty nie mogła poradzić sobie z jego uzależnieniem. Niedługo później piosenkarz przyznał, że związek z inną artystką był chwytem marketingowym, a dla rozgłosu para kłamała, że wzięła ślub.

W kolejnych latach Lymon próbował wyjść na prostą - dał kilka występów w telewizji, poślubił Emirę Eagle, ponownie wrócił do Roulette Records, dzięki jego menedżerowi Samowi Brayowi, a przede wszystkim rzucił narkotyki. "Urodziłem się ponownie. Nie wstydzę się, że brałem. Moja historia sprawi, ze jakiś inny dzieciak nie pójdzie złą drogą" - mówił jeszcze w 1966 roku na spotkaniu z nastolatkami.

Agent wokalisty, widząc w nim potencjał, zorganizował ofensywę medialną, oznajmiając powrót upadłego gwiazdora. Na 28 lutego 1968 roku zapowiedziano specjalną sesję nagraniową wokalisty, do której jednak nie doszło.

27 lutego Lymon został znaleziony martwy w łazience w domu swojej babci. 25-letni wokalista zmarł z powodu przedawkowania. Szybko ustalono, że w ten sposób Frankie "świętował" wznowienie swojej kariery.

Mimo krótkiego życia i jeszcze krótszej kariery Lymon stał się inspiracją dla wielu przyszłych gwiazd muzyki - Diany Ross, Michaela Jacksona, The Temptations, The Beach Boys oraz George'a Clintona.

Dziennikarze muzyczni w The Jackson 5 widzieli naturalnych następców The Teenagers. Zresztą producent rodzinnej formacji Jacksonów, Berry Gordy, przy nagraniach wzorował się na grupie cieszącej się popularnością w latach 50. i 60.

W 1998 roku Lymon doczekał się filmowej biografii w reżyserii Gregory’ego Navy (stworzył też film o Selenie). W "Why Do Fools Fall In Love" w rolę Frankiego wcielił się Larenz Tate. Produkcja zarobiła 12 milionów dolarów, co uznano za komercyjną porażkę.

Jeff MacGregor ze "Smithsonian Magazine" w życiu i śmierci Frankiego Lymona widział odbicie czasów, w których przyszło mu egzystować - pełnych niedopowiedzeń i kłamstw, również na temat samych Stanów Zjednoczonych.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy