Czterdzieści lat "War" U2. "Chcieli zrobić nam krzywdę"
"To nie jest pieśń buntu" - krzyczał Bono do publiczności podczas koncertu w Red Rocks Kolorado w 1983 roku. To "Sunday Bloody Sunday" jeden z najbardziej przejmujących utworów na trzecim albumie U2 "War", stał się źródłem wielu problemów grupy w ojczyźnie. Sprawił również, że "War" okazała się jednym z ważniejszych albumów w historii rocka, pozwalając młodym Irlandczykom zaistnieć na całym świecie. Właśnie mija czterdzieści lat od premiery tego wydawnictwa.
Prace nad nowym krążkiem przebiegają nietypowo. Z jednej strony świeżo upieczeni małżonkowie Ali i Bono spędzają miesiąc miodowy na Jamajce. W pięknym słońcu, zanurzony w rytmach reggae, Bono pracuje nad nowymi piosenkami. Jedna z nich ma być miłosnym prezentem dla Ali. Nazywa ją "New Year’s Day".
Z drugiej The Edge przeżywający problemy w swoim związku, wpada w depresję i wątpi w umiejętności pisania piosenek. Próbuje przekuć swoją frustrację w nowy kawałek. Chce, żeby U2 skonfrontowali się z nieciekawą rzeczywistością sporu w Irlandii Północnej, wojny o Falklandy i paru innych konfliktów szalejących w tamtym czasie. Powstaje szkic "Sunday Bloody Sunday".
Krwawa niedziela
U2 rozpoczynają pracę nad albumem we wrześniu 1982 roku Windmill Lane Studios, w Dublinie. Producentem ponownie zostaje Steve Lillywhite, który łamie swoją zasadę. Nigdy nie pracuje z żadnym artystą dłużej niż dwa razy.
Bono poruszony doniesieniami z Polski o stanie wojennym, internowaniu Lecha Wałęsy zmienia kształt "New Year’s Day". Miłosny kawałek dla Ali staje się piosenką o nadziei, przetrwaniu i nowym początku. Singlowy hit jest już gotowy, aby podbić listy przebojów. Przy okazji piosenka staje się najbardziej polskim utworem U2, o czym grupa przekonuje się za każdym razem podczas koncertów w naszym kraju.
U2 - Wasze zdjęcia!
Prezentujemy zdjęcia zrobione przez fanów podczas koncertu U2 w Chorzowie (6 sierpnia).
"Sunday Bloody Sunday" również nabiera nowych kształtów. Zachęcony przez The Edge'a Bono szlifuje tekst. Chce, żeby nie była to tylko piosenka o Krwawej Niedzieli z 1972. Ma być uniwersalnym przekazem, protestem przeciw wszelkiej przemocy. Nagranie ukazuje się jako trzeci singel początkowo jedynie w Niemczech, Japonii i Niderlandach. Staje się jednak ważnym elementem każdego koncertu U2. Szybko zdobywa popularność w rockowych stacjach w USA i Europie, jednocześnie sprawia grupie sporo problemów.
Bono wspomina w swojej książce "Surrender. 40 piosenek, jedna opowieść".
"'Sunday Bloody Sunday' nie była po prostu niebezpiecznym tematem utworu z uwagi na oczywiste pułapki, jeśli byłeś dzieciakiem z Południa. Temat był niebezpieczny, ponieważ słysząc utwór, pewni ludzie chcieli zrobić nam krzywdę. Ludzie z obu stron sekciarskiego podziału. Dla bezmyślnych unionistów to była zdrada. Dla bezmyślnych nacjonalistów i republikanów była to kampania reklamowa mająca wzbudzić oburzenie z powodu tamtych dwudziestu ośmiu nieuzbrojonych cywilów skoszonych z broni maszynowej podczas pokojowej demonstracji" - pisze autor.
Drugim singlem staje się "Two Hearts Beats As One". Radosny, miłosny utwór z genialnym, otwierającym całość pochodem basu Adama Claytona. Nagranie jest niczym świeży powiew wiosny i ukazuje się 21 marca 1983 roku.
"40" staje się pięknym zwieńczeniem albumu i przykładem kreatywnych zdolności U2. W dniu, w którym mieli opuścić Windmill Lane Studios, piosenka nie była skończona. O szóstej rano rozpoczynają pracę, bez Adama Claytona, który poszedł do domu. Za drzwiami czeka już kolejny zespół, chcący rejestrować swój materiał. Nagle Bono zaczyna recytować Psalm 40, The Edge nagrywa partię basu i gitary, a Stevie Lillywhite na bierząco edytuje nagranie.
O ósmej rano piosenka jest gotowa. Jest doskonałą klamrą spinającą płytę, z powracającym, niczym echo zaśpiewem, z "Sunday Bloody Sunday" - "How long to sing this song?". W jednym z wywiadów w 1987 roku Bono zażartował: "Spędziliśmy dziesięć minut na pisaniu tej piosenki, dziesięć minut na jej nagrywaniu, dziesięć minut na miksowaniu, dziesięć minut na odtwarzaniu i nie ma to nic wspólnego z tym, dlaczego nazywa się 40".
Bono kończy 60 lat. Tego o liderze U2 mogliście nie wiedzieć
10 maja Bono, wokalista irlandzkiej grupy U2, obchodzi 60. urodziny. Z tej okazji prezentujemy kilka interesujących faktów z życia jednego z najważniejszych artystów w historii muzyki rockowej.
Siła przekazu albumu i moc poszczególnych singli jest na tyle duża, że w marcu 1983 U2 "War" debiutuje na pierwszym miejscu UK Chart, strącając ze szczytu "Thriller" Michaela Jacksona. Pomimo upływu czterdziestu lat "New Year’s Day" i "Sunday Bloody Sunday", przewodnie kawałki z "War", nie straciły nic ze swojej siły oddziaływania. Są jednymi z najczęściej granych utworów przez U2 na koncertach, a ich przekaz jest ciągle aktualny i może być odczytywany na nowo przez kolejne pokolenia słuchaczy. To właśnie za sprawą tej płyty Bono, The Edge, Larry i Adam pokazali, że są gotowi wyjść z małych klubów i przenieść się na największe stadiony. Świat odkrył, że w twórczości młodych Irlandczyków jest siła i prawda, obok której nie sposób przejść obojętnie. Płyta stała się zwiastunem nadchodzącej dominacji U2 przez kolejne lata.