Tymon Tymański atakuje Kubę Wojewódzkiego
Po tym, jak na łamach "Polityki" Kuba Wojewódzki wyśmiał Tymona Tymańskiego za udział w koncercie na imprezie jednej z sieci drogerii, trójmiejski muzyk skrytykował dziennikarza na oficjalnym blogu.
"Drogeria. Oto miejsce, gdzie dziś możesz kupić wczorajszych buntowników" - tymi słowami Kuba Wojewódzki podsumował udział Tymona Tymańskiego na imprezie zamkniętej jednej z sieci sklepów z kosmetykami.
Muzyk na swoim blogu ostro broni się przed zarzutem o zaprzedanie ideałów.
"Nie obchodzi mnie, gdzie gram, jeśli nie gram dla Fidela Castro czy dla mafii. A jednak z twojego rubasznego komentarza wnioskuję, iż zarabiając pieniądze, popełniłem fatalny błąd i w związku z tym jestem skończony aż po wieki" - odpowiedział Kubie Wojewódzkiemu, by następnie skrytykować dziennikarza i jego program telewizyjny.
"Nie czepiałem się Ciebie, kiedy od kilkunastu lat prowadziłeś swój głupkowaty program, w którym kierowałeś się następującą filozofią: nakrzyczeć na małe, bezbronne dziewczynki, zagadać niezbyt elokwentnych panów oraz wylizać rowa tym, których ponoć lubisz i szanujesz. Kiedy spotykałeś godnego siebie rozmówcę, gwiazda twojej elokwencji gasła niczym smutny pulsar" - napisał Tymon.
"Od kilku lat twój program traci na oglądalności - a jednak ty, pseudo-offowy bohater mainstreamowej papki, nie potrafisz odejść i zrobić czegoś nowego, czegoś kreatywnego. Zawsze powtarzałeś mi, iż masz nadzieję, że robisz coś innego, alternatywnego, że nie sprzedałeś się jak większość. Ze współczucia dla Ciebie nie mówiłem nic, ale teraz pozwól, że Cię skoryguję - nie ma alternatywnych mediów. My, artyści, chodzimy i gramy tam, gdzie nas chcą. Żeby sprzedać swoje płyty, żeby w średnim wieku kupić lepszą gitarę albo zarobić na wymianę okien w mieszkaniu" - argumentuje Tymański.
"Z twojego wywodu wynika, iż my, alternatywni artyści, powinniśmy głodować, łazikować w obdartych szmatach, koczować w nieogrzanej suterenie i grać na Defilach. Natenczas ty, zarabiający gdzie i jak popadnie arbiter alternatywności, docenisz nasze heroiczne wysiłki" - Tymon zarzuca Kubie Wojewódzkiemu dwulicowość.
"Słodki, przesympatyczny Kubo! Nie zamierzam się na ciebie obrażać za twoje kompulsywne paszkwile. Mało tego - zamierzam ci dalej podawać rękę. A jednak kiedy poczułem, że twój papierowy nóż drapie moje zwaliste plecy, postanowiłem się z tobą nieco podroczyć. Chyba to lubisz? (...) Jak to się pięknie mówi, drogi Kubo - mieczem wojujesz, od miecza giniesz" - kończy swój wywód Tymański.