Reklama

"Transitus": Oratorium o św. Franciszku

Na 20 listopada wyznaczono premierę płyty "Transitus" - oratorium o życiu i śmierci św. Franciszka z Asyżu. W projekcie udział wzięli m.in. Jorgos Skolias, Natalia Niemen i Basia Włodarska, a za stronę muzyczną odpowiadał Joachim Mencel, pianista z grupy New Life'm.

Koncertowa premiera "Transitus" odbyła się 3 października 2009 roku w Krakowie w ramach ogólnopolskich obchodów 800-lecia zatwierdzenia Reguły św. Franciszka. Podczas tego wieczoru został zarejestrowany materiał muzyczny na płytę CD.

"Św. Franciszek to człowiek, który zachwycał, ale i szokował swoją bezkompromisowością. Ludzie albo z niego szydzili, albo diametralnie zmieniali swoje życie. Po ośmiu wiekach nawoływania Franciszek wciąż nas zadziwia, i co więcej nadal przemienia ludzkie serca" - mówią autorzy projektu.

Kierownikiem muzycznym oratorium jest krakowski kompozytor, pianista i producent muzyczny - Joachim Mencel (twórca m. in. kantaty do słów Karola Wojtyły "Miłość mi wszystko wyjaśniła"), a teksty inspirowane regułą i tekstami św. Franciszka napisała jego żona Beata Mencel.

Jako soliści występują: Jorgos Skolias (św. Franciszek), wokalistka grupy Sofa Kasia Grygiel (Pani Ubóstwo), Natalia Niemen (Pani Miłość), Basia Włodarska (Siostra Cierpliwość), Mateusz "Mate.o" Otremba (Brat Pokój) oraz dziecięcy zespół "Promyczki" (Łzy Franciszka).

Reklama

Towarzyszy im: zespół New life'm, harfistka Małgorzata Komorowska, krakowska schola franciszkańska oraz chór mieszany i orkiestra pod dyrekcją Huberta Kowalskiego. Dodajmy, że muzykami New Life'm są Natalia Niemen i jej mąż "Mate.o" oraz Basia Włodarska.

Oratorium "Transitus" przywołuje słowa świętego Franciszka, w poetycki, ale bezpośredni i zrozumiały sposób przekazuje kwintesencję jego nauczania. W tym przekazie przesłania Biedaczyny ważną rolę odgrywają pieśni wykonane przez personifikacje cnót: Ubóstwa, Pokoju, Miłości i Cierpliwości. Piękną balladę śpiewają dzieci symbolizujące łzy Franciszka - według opisów współczesnych świętemu biografów, łzy te nader często wylewane były podczas gorliwych i długich modlitw pierwszego stygmatyka. Całość kończy radosny finał, bo tak też umierał święty Franciszek, z radością i pieśnią na ustach.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy