Reklama

Rockman (znów) uznany winnym

Pete Doherty do czerwca 2011 roku nie może prowadzić samochodu po tym, jak pożyczył go menedżerowi, który nie miał niezbędnych dokumentów.

Andrew Boyd, kierując pojazdem Doherty'ego, spowodował we wrześniu 2009 roku poważny wypadek. Poszkodowany Chris Corder z Suffolk do tej pory znajduje się w śpiączce. Menedżer rockmana uciekł z miejsca zdarzenia. Później, złapany przez policję, nie miał przy sobie ani prawa jazdy, ani ubezpieczenia. Boyd został skazany na rok więzienia.

Konsekwencje poniósł także Doherty za pożyczenia samochodu nieubezpieczonemu kierowcy. Sąd skazał muzyka na 500 funtów grzywny i odebrał mu prawo jazdy na rok. Sęk w tym, że Doherty'emu odebrano już dokument w grudniu 2009 roku za jazdę po pijanemu. Obie kary skończą się w czerwcu 2011 roku.

Pete Doherty jest już stałym gościem sal sądowych. Wielokrotnie był skazywany m.in. za posiadanie narkotyków, kradzież, niebezpieczną jazdę.

Przypomnijmy, że Brytyjczyk, uznawany za jednego z najbardziej utalentowanych rockowych twórców młodego pokolenia, wystąpi 7 kwietnia w Sali Kongresowej w Warszawie. Będzie tam śpiewał główne utwory ze swojej solowej płyty "Grace/Wastelands".

Reklama

Zobacz teledysk do utworu "Last Of The English Roses"

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Uznam | rockman | Pete Doherty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy