Lou Reed miał spokojną śmierć

Laurie Anderson, żona Lou Reeda, opisuje ostatnie chwile swojego męża.

Lou Reed odszedł w wieku 71 lat (fot. Carlos Alvarez)
Lou Reed odszedł w wieku 71 lat (fot. Carlos Alvarez)Getty Images/Flash Press Media

Swoją wzruszającą relację Laurie Anderson opublikowała na łamach magazynu "Rolling Stone".

Wdowa po Lou Reedzie przyznała, że przez ostatnie dwa lata wokalista był bardzo schorowany: cierpiał na cukrzycę i nowotwór wątroby.

Anderson opisuje śmierć artysty jako bardzo spokojną.

"Nigdy nie widziałam wyrazu twarzy równie cudownego jak u Lou w momencie, kiedy zmarł. Jego oczy były szeroko otwarte. W ramionach trzymałam osobę, którą kochałam najbardziej i do której mówiłam, kiedy umierała. W końcu jego serce się zatrzymało. Nie bał się" - opowiada Laurie Anderson.

"Miałam zaszczyt być z nim do końca świata. Życie - piękne, bolesne, olśniewające - takie właśnie jest. A śmierć? Wierzę, że jej celem jest uwolnienie miłości" - poetycko stwierdziła wdowa.

Przypomnijmy, że Lou Reed, były lider grupy Velvet Underground, wybitny awangardzista muzyki rozrywkowej, zmarł 27 października w wieku 71 lat.