Limp Bizkit wylani z wytwórni
Beznadziejna sprzedaż ostatniej płyty pogrobowców nu-metalu zmusiła koncern płytowy do rozwiązania kontraktu z Limp Bizkit.
Przypomnijmy, że Limp Bizkit wydali w tym roku pierwszy od 6 lat studyjny album zatytułowany "Gold Cobra". Niestety dla zespołu Freda Dursta, album cieszył się nikłym zainteresowaniem fanów. To spowodowało, że label Interscope postanowił rozstać się z formacją.
Wokalista Limp Bizkit nie przejmuje się jednak niepowodzeniem i broni albumu.
"'Gold Cobra' to płyta, którą nagraliśmy dla siebie, dla najwierniejszych fanów i dla kilku osób z show-biznesu. To nie miał być nasz krok w kierunku muzyki popowej, nie chcieliśmy nagrać radiowych przebojów. Przynajmniej nie w tamtym czasie" - w ten sposób Fred Durst tłumaczy komercyjną klapę płyty.
Wokalista Limp Bizkit cieszy się jednocześnie z "niezależności", jaką uzyskał jego zespół. Grupa zamierza obecnie skoncentrować się na graniu koncertów.
"Chcemy, żeby nasze występy były jednymi, wielkimi imprezami. Nagranie płyty było nam trochę nie po drodze, ale to część muzycznego biznesu, a my lubimy komponować nowe utwory" - komentuje.
Fred Durst przyznał również, że Limp Bizkit są lepiej przyjmowani na Starym Kontynencie, niż w rodzimych Stanach Zjednoczonych.
"Koncerty idą nam znakomicie i gramy głównie poza Ameryką, gdzie ludzie najwyraźniej czekają, aż nagramy nowy przebój. Reszta świata tego nie potrzebuje" - twierdzi frontman zespołu.