Reklama

Garbage już się nie kłócą

W rozmowie z INTERIA.PL Butch Vig, perkusista amerykańsko-szkockiej formacji, a zarazem producent płyt Nirvany czy The Smashing Pumpkins, ujawnił, że wbrew pogłoskom o rozpadzie, Garbage w 2008 roku planują nagrać nowy album.

16 lipca do sklepów trafiła kompilacja z 18 największymi przebojami wokalistki Shirley Manson i kolegów zatytułowana "Absolute Garbage".

Wbrew pozorom składanka nie jest podsumowaniem kariery bestsellerowej formacji, a - według słów Viga - "zamknięciem pierwszego rozdziału":

- Nie mam pojęcia jaki będzie następny rozdział, ale na pewno będzie inny. Na pewno nie będzie tak, że przez rok będziemy nagrywać, a przez następne dwa grać koncerty. Taki cykl już się nie wydarzy w Garbage - powiedział INTERIA.PL.

- Na razie każdy z nas jest zajęty własnymi projektami. Shirley pracuje nad albumem solowym, ja produkuję inne zespoły. Ale chcemy wejść do studia w 2008 roku, zarejestrować płytę i ruszyć w trasę koncertową.

Reklama

Zapytaliśmy Butcha jakie będzie nowe brzmienie Garbage:

- To wszystko zależy często od piosenek, jakie zaplanujemy nagrać. Te pierwsze często determinują brzmienie całej płyty.

- W styczniu tego roku zagraliśmy koncert dla naszego przyjaciela, który potrzebował funduszy na leczenie. Garbage był jednym z zespołów, które wtedy zagrały. I wystąpiliśmy z akustycznym setem wsparci przez sekcję smyczkową.

- Muszę powiedzieć, że to było coś rewelacyjnego. Garbage w takim kameralnym, cichym wydaniu. Na przykład uproszczona i wyciszona wersja "Queer" została świetnie przyjęta.

- Pomyśleliśmy, że może powinniśmy nagrać właśnie taki prosty, odarty z ozdobników album. I zagrać takie kameralne koncerty na trasie. Koniec z wielkimi rockowymi przedstawieniami.

Producent i perkusista odniósł się także do kłótni, jakie jeszcze do niedawna stawiały przyszłość Garbage pod znakiem zapytania:

- Proces nagrywania każdej płyty Garbage opiera się na sprzeczkach i debatach pomiędzy naszą czwórką. Właśnie dlatego nagrywanie "Bleed Like Me" było dosyć trudne. Najgorzej to wyglądało podczas tej właśnie sesji.

- Wtedy spieraliśmy się już nie na tematy muzyczne, ale kłóciliśmy się o nasze prywatne sprawy... Na szczęście udało nam się pokonać i tą przeszkodę. Teraz wygląda to naprawdę nieźle - podkreśla Vig.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Garbage | perkusista | nowy album | The Smashing Pumpkins
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy