Czesław Mozil: Misja i kompleksy
Nagrał wiersze Miłosza, choć sepleni i nie czyta poezji. Teraz chce być pokazywany na lekcjach polskiego i denerwuje się, gdy ludzie biorą go za kabareciarza, by za chwilę zaznaczyć, że to tylko jego kompleksy. Jedyny taki Czesław. Czesław Mozil.
Ulica Bogusławskiego 6 w Krakowie. Dom Czesława Miłosza. Czesław Mozil, który mieszkał naprzeciwko i wielokrotnie przechodził koło tego miejsca, tym razem wszedł do środka. Agnieszce Kosińskiej, sekretarce słynnego noblisty, złożył propozycję cokolwiek zaskakującą. Zaproponował, że swoją niedoskonałą polszczyzną wyśpiewa wiersze Miłosza.
- Wychodzę z domu o 12:59 i na 13 jestem na miejscu. Stoję w biblioteczce Czesława Miłosza i mówię pani Agnieszce, że ja w życiu nie czytałem Czesława Miłosza. Ja w ogóle prawie nie czytam poezji, książek też. Matka jest polonistką, to dla niej wielki ból - opowiada Mozil w rozmowie z INTERIA.PL.
- Tak się podjarałem tym pomysłem. Powiedziałem swojej menedżerce: Asiu, nazywam się Czesław, mam meldunek w tym samym miejscu, jestem emigrantem i reemigrantem, seplenię po polsku, to jest genialne. Czesław śpiewa Miłosza - to będzie dobre.
Pomysł dojrzewał przez kilkanaście miesiący, by zaowocować albumem zatytułowanym po prostu "Czesław śpiewa Miłosza". Płyta ukazała się 7 listopada i dotarła na 9. miejsce polskiej listy bestsellerów muzycznych.
- Wiadomo, że będzie to niektórych prowokować. No jak to, Czesław będzie seplenił Miłosza? Ale ja walczę z każdym słowem.
- To moja najbardziej niszowa i najbardziej ambitna płyta. To niesamowite, kiedy ludzie mówią, że ja jestem komercją - nie zgadza się z tą oceną wychowany w Danii muzyk.
By należycie przygotować się do nagrania albumu, Czesław zabrał w trasę koncertową pięć tomów wierszy noblisty.
- To nie było łatwe. Autobus, kac, siedzisz, jedziesz przez polskie drogi, czytasz Miłosza... Mówiłem sobie: Nie, nie, nie, nie kumam tego! A czasami to jest spontan, czytasz to i masz ochotę na życie, na kobiety. Te wiersze dopiero się otwierały w konkretnym stanie.
Mozil nieoczekiwanie stwierdził, że poezja Miłosza przypomina mu czasem... pisanie na Facebooku.
- Miłosz tworzył tak jak my teraz na Facebooku. Pisał, pisał codziennie, musiał to robić.
Muzyk, pracując nad tą płytą, postawił sobie za cel "znalezienie tego drania u Miłosza".
- On tam ewidentnie był - przekonuje Czesław, który oburza się, że krytycy i nauczyciele próbują narzucać innym, mniej oczytanym odbiorcom sztywne interpretacje konkretnych wierszy.
- Moi koledzy mają poczucie, że byli tym Miłoszem katowani. Ten cały snobizm, ci poeci prawdy wobec Miłosza, którzy mówili, że tak i tak trzeba to rozumieć - nic dziwnego, że młodych to odpychało.
Czesławowi młodszemu bardzo przypadły do gustu maile od polonistek, które pokazywały jego klip, ilustrujący utwór "Do Laury", na lekcjach polskiego.
- Podjarało mnie to, że ewentualnie mogę się stać maluteńką kropelką lektury w podstawówce. Czyli - jak robimy teledysk "Do Laury", to idziemy na grubo, zrobiliśmy to tak epicko, żeby w podstawówce pani bez wstydu mówiła: jutro jest lekcja o Miłoszu, a wy, kochane dzieci, do jutra zobaczcie "Do Laury", gdzie Aneta Todorczuk-Perchuć śpiewa (aktorka filmowa i teatralna wystąpiła gościnnie na płycie - przyp. aut.).
- Sorry, jestem bezczelny, ale jak możesz zobaczyć "Do Laury" w high resolution i nie lubić tego? Nie musisz lubić mnie, ale tego się nie da nie lubić.
Zobacz teledysk "Do Laury":
- Wiersz "Do Laury" ma szansę żyć nowym życiem, współgrając z moją muzyką. To moje marzenie, żeby choćby ten link do teledysku został na dłużej - liczy Czesław.
Klip został wyreżyserowany przez zaprzyjaźnionego z Czesławem Duńczyka Madsa Nygaarda Hemmingsena. Zdjęcia zarejestrowano w Łodzi; na plan zaproszono miejscowych bezdomnych. Teledysk obejrzało już ponad 80 tysięcy internautów. Czesław szuka sponsorów, którzy umożliwią stworzenie kolejnego klipu z albumu "Czesław śpiewa Miłosza". Muzyk chciałby go nakręcić w Szwecji.
Mozil od znajomych dowiedział się, że w miażdżącej większości lekcje o poezji w polskich szkołach to skazane z góry na niepowodzenie próby odgadywania przez uczniów jedynie słusznej interpretacji. Czesław diagnozuje to zjawisko na bazie swojego doświadczenia związanego z nauką w duńskiej szkole muzycznej.
- To wygląda tak: ja jestem nauczycielem i zrobię 10 swoich klonów. Masz grać jak ja. Masz malować jak ja. Masz rozumieć ten wiersz jak ja. Jak ja mogę wiedzieć dokładnie - i rozumieć - co Miłosz miał na myśli?
- Przez trzy lata miałem taki wstręt do historii muzyki... Ja kocham historię muzyki, ale nic się nie nauczyłem. Przez dwie godziny, zanim w ogóle usłyszeliśmy sztukę Wagnera, pani mówi tak: matematycznie to się zgadza z tym... - wspomina Czesław, naśladując chaotyczne pisanie na talbicy.
W dokumentalnym filmie "W moim maluteńkim świecie", a także podczas naszej rozmowy przewijał się motyw niezrozumienia. Muzyk denerwuje się, gdy ludzie biorą go za żartownisia, "zabawnego faceta", kabareciarza.
- Jeżeli ktoś mówi, że to jest kabaret, to w ogóle nie kuma bazy. Kabaret, bo co? Cyrk, bo jest akordeon?
- Logiczne, że jeżeli masz abstrakcyjne poczucie humoru i jeszcze ewentualnie kaleczysz po polsku, to ludzie biorą cię za nieinteligentnego człowieka. Ale powoli docieram do tych ludzi. Jeżeli ktoś przychodzi po koncercie i mówi, że to był najsmutniejszy koncert na świecie, to wtedy się bardzo cieszę.
- To niesamowite, że słuchacze tak się boją melancholii, smutku, bólu, że piszą: ja wolałem tego śmiesznego Czesława. Gdzie śmieszny Czesław? "Pop" i "Debiut"? To bardzo smutne płyty - przekonuje Mozil.
- To trochę moja bezczelność, bo ja do końca nie wiem, czy ludzie mnie źle rozumieją, tylko to są moje kompleksy. Grajka, muzyka, może nawet celebryty. Co za słowo, nie było go w Polsce 15 lat temu. Jak moja żona będzie w ciąży, to też będzie pozować na każdej okładce w Polsce. To jest moc.
Michał Michalak
Zobacz teledyski Czesława Mozila na stronach INTERIA.PL!
A oto najbliższe koncerty Czesława Mozila w "miłoszowym" repertuarze:
1.12 Chorzów / MDK Batory g. 19.00 Bilety: 60 zł
2.12 Łódź / Klub Wytwórnia 20.00 Bilety: 60 zł
3.12 Kraków / Lizard King g. 17.00 g. 20.00 Bilety: 70 zł
4.12 Tarnów / Mościckie Centrum Kultury g. 19.00 Bilety: 35 zł