Cliff Burton skończyłby 60 lat

Jeden z filarów najsłynniejszego składu Metalliki. Grupa nagrała w towarzystwie Cliffa Burtona trzy pierwsze, jednocześnie najbardziej cenione przez fanów thrash metalu krążki. Muzyk skończyłby właśnie 60 lat. Jego życie zakończyło się przedwcześnie - zginął tragicznie w wypadku koncertowego busa we wrześniu 1986 roku.

article cover
Pete Cronin/RedfernsGetty Images

Cliff Burton skończyłby 60 lat

Trzy pierwsze albumy zespołu, wspomniane już "Kill 'Em All", "Ride The Lightning" oraz "Master of Puppets" są uznawane za jedne z najważniejszych w historii thrash metalu. Nazywa się je często esencją tego nowego wówczas gatunku. Za lwią część w trakcie ich powstawania, ale także w kwestiach związanych m.in. z organizacją wytwórni, wydawania płyt, był odpowiedzialny właśnie Cliff Burton.
Cliff Burton (w środku) przyszedł na świat 10 lutego 1962 roku. Był jednym z trójki rodzeństwa. Według rodziców, był bardzo dobrym uczniem, dodatkowo uzdolnionym muzycznie.

Jego starszy brat zmarł 19 maja 1975 roku, a niedługo po tym Cliff zaczął uczyć się gry na basie. Początkowo zniechęcał się, bo nauka nie szła mu za dobrze, ale wkrótce opanował tajniki instrumentu. 

Miał bardzo wymagającego nauczyciela, który nie uczył go gry przez tabulaturę, ale zapis nutowy. Z czasem zaczął interesować się barokową muzyką klasyczną, ale także popularnymi wówczas Discharge czy The Misfits.

Na zdjęciu z Metalliką w 1984 roku.
Dzięki lekcjom muzyki, które pobierał od prawdziwych ekspertów, miał zdolności, których nie posiadał przeciętny przedstawiciel sekcji rytmicznej w zespole metalowym. Talent i nabyte umiejętności bardzo imponowały jego kompanom z Metalliki.

Jego pierwszymi zespołami były AD 2 Million, EZ Street oraz Trauma. Niedługo potem trafił do zespołu, w którym podbił świat - Metallica.
Nad ranem 27 września 1986 roku bus, którym podróżowała Metallica z ekipą techniczną, wpadł w poślizg. Śpiący Cliff wyleciał przez okno, a później został przygnieciony przez koziołkujący pojazd. Choć powstało wiele spekulacji, to oficjalną przyczyną wypadku była oblodzona droga. Burton miał wtedy zaledwie 24 lata.

Gitarzysta zespołu Kirk Hammett, wspominał wielokrotnie, że przez lata nie dawał mu spokoju fakt, że Burton otrzymał miejsce z tyłu autobusu, bo przegrał z nim w karty. "To mnie dręczy" - twierdził po latach Hammett.

"Poczułem znowu dreszcz, dziwne uczucie wzdłuż kręgosłupa. To co się wówczas stało było pechowe, ale również wiąże się z pytaniem dotyczącym śmierci 'a gdyby?'. Przeznaczenie i los - z tym właśnie się to wiąże. Przegrana w karty była moim przeznaczeniem, Cliffa czekał inny los. Nie chcę w to brnąć, bo to prowadzi do totalnej autodestrukcji" - mówił muzyk.

Lars Ulrich, perkusista zespołu, mówił natomiast, że pomimo krótkiego czasu, jaki spędzili w zespole z Burtonem, to właśnie on ukształtował ich sposób tworzenia muzyki - także późniejszej, powstającej wiele lat po jego śmierci. "Miał duży wkład w przekształcenie Metalliki w to, czym teraz jest, nawet mimo faktu, że już go z nami nie ma" - wspominał perkusista.
+2
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas