2013 w Polsce: Było i śmiesznie, i strasznie
2013 w Polsce: Było i śmiesznie, i strasznie
Jeżeli jesteśmy przy ciążeniu... To ziemskie boleśnie odczuła Dody, która podczas koncertu w Mszanie (woj. śląskie) skoczyła ze sceny w objęcia fanów, którzy piosenkarki nie raczyli złapać. Skończyło się na szczęście chwilową utratą przytomności, a niezłomna piosenkarka dokończyła występ. Co więcej, po wszystkim broniła fanów, zarzekając się, że to nie jest ich wina. "Czy będę skakać w publiczność dalej? Jak tylko wyzdrowieję, to dlaczego nie?" - zadeklarowała w rozmowie z "Super Expressem". Całe zdarzenie choć komiczne, mogło skończyć się tragicznie dla Dody. Na szczęście obyło się bez poważniejszych obrażeń (fot. MW Media).
Drastycznie środki w celu zwrócenia na siebie uwagi podjął również Michał Wiśniewski. Znany z występów w swego czasu megapopularnej grupie Ich Troje i czerwonych włosów wokalista postanowił zmienić kolor czupryny na niewyróżniającą się z tłumu czerń! Do przemiany namówiła artystę (czwarta) żona Dominika. Michał Wiśniewski przyznaje, że funkcjonowanie "z piętnem czerwonowłosego idioty" zaczynało mu już ciążyć. "Byłem szufladkowany jako facet, który nie do końca jest normalny. A ja chcę powiedzieć, że jestem normalnym facetem" - zadeklarował Michał Wiśniewski w rozmowie z TVN (fot. MW Media).
Drugim najbardziej wstrząsającym wydarzeniem polskiej sceny rap było "samopodpalenie się" Andrzeja 'Żuroma' Żuromskiego w programie "Państwo w Państwie". Raper oblał się niewielką ilością łatwopalnego płynu i podpalił bluzę. Po chwili raper, protestujący przeciwko jego zdaniem niesprawiedliwemu traktowaniu przez polskie sądy, zrzucił palącą się bluzę. "To już jest totalna przegina, absurd sięgnął zenitu! Żurom, który robi szopkę, jest tak żałosny, że aż mi flaki wywala!" - skomentował Bilon z Hemp Gru, za co dostał na Facebooku "lajka" od poznańskiego rapera Pei.
Zmieniamy branżę. W mijającym roku głośno było również o "aspirującym raperze" Piotrze 'Pikeju' Kukulskim. Jak się okazuje, w Polsce popularność zdobyć można błyskawicznie, na przykład robiąc z siebie… hiphopowca. Pikej, o którym napomknął nawet Kuba Wojewódzki w jednym z felietonów w "Polityce", nie tylko dumnie pokazywał się na show-biznesowych bankiecikach, ale też przekonywał, że jest niezrozumiany przez Polaków. Tych najbardziej nierozumnych straszył nawet procesami. Na przełomowy dla polskiego rapu album - wstrzymując oddech - wciąż czekamy (fot. MW Media).
Na szczęście niektóre nasze piosenkarki mają głowy do interesów i wiedzą, że z samego śpiewania godnie żyć nie będą. Jak podał w styczniu tego roku "Super Express", znana z licznych przebojów solistka Iwona Węgrowska brała udział w zagranicznych wyjazdach z bogatymi biznesmenami. Iwona Węgrowska zaprzeczyła, że celem wyjazdów było - jak to ujęto w akcie oskarżenia przeciwko Emilii P. - "świadczenie usług seksualnych za pieniądze". "Fałszywe pomówienia" - tak skwitowała doniesienia tabloidu (fot. MW Media).
Jak się okazuje, ze śpiewaniem mają problemy również zawodowe wokalistki. Piosenkarka i jurorka Tatiana Okupnik postanowiła pokazać uczestniczce "X Factor", jak powinno się śpiewać przebój Adele "Skyfall". Gwiazda wyszła na scenę i zrobiła to fatalnie, chrypiąc, fałszując i udziwniając. To była kompromitacja na oczach blisko czterech milionów telewidzów (fot. MW Media).
Kompromitujących występów było w mijającym roku jeszcze kilka. Na przykład recital Joanny Moro podczas 50. Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu. Aktorka odgrywająca rolę Anny German w bijącym rekordy popularności serialu postanowiła wykonać utwór "Człowieczy los" z repertuaru nieżyjącej wokalistki. Efekt? Oddajmy głos internautom. "Joanna Moro nie powinna w ogóle śpiewać. Fałszowała okropnie, a piosenkę Anny German położyła na obie łopatki" - napisał jeden z nich (fot. AKPA).
Jakie krajowe "muzyczne wydarzenie" zapamiętamy z mijającego roku? Nie bez echa przeszedł występ piosenkarki Patty w jednym z programów śniadaniowych. Cała Polska zwróciła wówczas uwagę na wirtuozyjną grę gitarzystki zespołu Angeliki Fajcht.