Artem Furman po zwycięstwie w "X Factor": Wygrana nie pójdzie na piwko i balowanie
Pochodzący z Ukrainy Artem Furman nie wiedział co powiedzieć po ogłoszeniu wyników czwartej edycji "X Factor". Zwycięzca programu zadeklarował, że wygranych 100 tysięcy zł nie przeznaczy na "głupie rzeczy", jak "piwko i balowanie".
Artem Furman w finale "X Factor" pokonał Martę Bijan i Annę Tacikowską. 23-letni podopieczny Czesława Mozila gry na gitarze nauczył się z serwisu YouTube. Do Polski przyjechał sześć lat temu i od tego czasu można go zobaczyć śpiewającego po knajpach i na ulicach. Przed udziałem w programie największymi sukcesami były występy przed Zakopower i Oddziałem Zamkniętym.
Artem Furman: W głowie radosna pustka:
Agencja TVN/x-news
W finałowym odcinku każdy uczestnik śpiewał trzy piosenki. Artem wykonał "Strzelaj!" ukraińskiej grupy Okean Elzy, "Lazy Song" Bruno Marsa i "Wildest Moments", duet z Jessie Ware.
"Ten kawałek ["Strzelaj!"] dał mi siłę, bo zrozumiałem, że mi zależy. W tej dogrywce nie było absolutnie stresu, zrozumiałem, że chcę walczyć" podkreśla Artem, który początkowo nie chciał śpiewać tej ukraińskiej piosenki, ale ostatecznie zmienił zdanie.
Artem Furman: Jestem dumny:
Agencja TVN/x-news
"Ja w ogóle nie piję, przez trzy lata ani nawet piwka nie wziąłem do buzi. Obiecałem - nie wiem po co! - że jak wygram, to upiję się po same uszy. Będzie ostrożnie, ale myślę, że impreza będzie bardzo duża" - zaznaczył uśmiechnięty Artem, pytany o świętowanie po zwycięstwie.
Laureat "X Factor" o imprezie:
Agencja TVN/x-news