Three Wishes: Woda na młyn

Three Wishes to nowa nazwa na rodzimej scenie rockowej. Grupa z Wodzisławia Śląskiego powstała w 2001 roku, a jej debiutem był mini-album "By The Flash Of Will", sprzedawany tylko na koncertach. Tuż po jego wydaniu grupa zawiesiła działalność na blisko rok. W 2003 roku Three Wishes reaktywował się jako kwartet. Przez dwa miesiące zespół poszukiwał basisty, którym został Wojtek Gnus. Resztę składu tworzą: Krzysiek Borek (wokal), Zbyszek Marczak (gitara) i Marcin Dzioba (perkusja). Ta właśnie czwórka muzyków stoi za oficjalnym debiutem zatytułowanym "Towards The Light" (premiera 18 kwietnia 2006 roku), na którym można odnaleźć wpływy muzyki m.in. Radiohead, Pink Floyd, Tool, Porcupine Tree, The Cure czy U2. O "Towards The Light" i pomysły na drugą płytę, Michał Boroń pytał wokalistę Krzysztofa Borka.

article cover
INTERIA.PL

Kiedy rozmawiałem z gitarzystą Zbyszkiem Marczakiem tuż przed premierą "Towards The Light", powiedział, że trzy życzenia Three Wishes to: żeby płyta poruszyła choć jedno serce, żeby została zapamiętana i żebyśmy zdrowi byli. Czy po trzech miesiącach któreś z nich się spełniło i czy w takim razie masz jakieś nowe życzenia?

Zdrowie nam póki co dopisuje. Jeśli chodzi o pozostałe dwa nasze życzenia, to chyba jeszcze jednak trochę za wcześnie, by mówić, czy się spełniły. W związku z tym nasz zestaw trzech życzeń pozostaje taki sam.

Tytuł "Towards The Light" ["W stronę światła"] mógłby wskazywać na nieco bardziej optymistyczne granie, tymczasem niemal z każdego utworu przebija mrok, niepokój i pesymizm. Dlaczego?

Tak się składa, że piszę teksty w momencie, gdy coś jest nie tak i myślę, że jest to proces naturalny. Oczyszczam duszę ze złych emocji, które w każdym człowieku się gdzieś tam gromadzą.

Dlaczego gracie akurat progrock? Co sprawiło, że postanowiłeś zająć się muzyką? Kto był twoim pierwszym idolem?

Kocham muzykę i odkąd pamiętam, jest ona moim jedynym tak poważnym hobby. Zabawę w zespół zacząłem więc stosunkowo wcześnie, bo już w podstawówce coś się grywało, natomiast nie zgodzę się z tym progrockiem.

Na rock się zgodzę, jednak bez przedrostka prog, który według mnie przyczepiono nam zdecydowanie na wyrost. Pierwszy idol - Michael Jackson.

Wiem, że wolałbyś uniknąć porównań, ale najczęściej pojawiają się przy waszej muzyce takie nazwy, jak Porcupine Tree, Tool, Pink Floyd i Radiohead. Która z tych czterech grup jest dla ciebie najbliższa i dlaczego?

Każda z wymienionych grup jest dla mnie bardzo ważna i porusza mnie do głębi na różne sposoby, więc trudno mi wybrać tę najważniejszą, tym bardziej, że muzyka to nie zawody. Skoro jednak nalegasz, to na dzień dzisiejszy wybrałbym Radiohead, głównie ze względu na fakt, że piszą fenomenalne melodie.

W ostatnim czasie Polska progrockiem stoi i to w dodatku światowej klasy. Skąd twoim zdaniem taki wysyp materiału?

Ludzie są zmęczeni sztucznymi produkcjami pseudomuzycznymi i potrzebują choćby odrobiny szczerości, której na próżno szukać w Vivach i innego tego rodzaju programach. Nie wiem, czy można to nazwać wysypem, jednak są grupy, które się przebijają i dają nadzieję.

A jak oceniasz popularność tej muzyki w naszym kraju?

Trudno mi odpowiedzieć na to pytanie. Jak już wspomniałem, nie obracamy się w tym kręgu. Gdyby jednak wierzyć mediom, to jest nieźle i to cieszy.


Czy macie jakieś plany koncertów na Zachodzie, bo podobno na tamtym rynku chcecie zaprezentować swoją muzykę?

Ta kwestia pozostaje jak na razie w sferze marzeń. Potrzebny byłby ktoś, kto zainteresowałby się naszą muzyką i pojawiłyby się konkretne propozycje grania. Bardzo chcemy, jednak sami, bez wsparcia, nie jesteśmy w stanie sfinansować takich wojaży.

Ostatnio graliście razem z grupą Indukti, która spodobała się m.in. Stevenowi Wilsonowi z Porcupine Tree. Czy masz taką postać, na której opinii jakoś specjalnie ci zależy?

Każda pozytywna opinia jest dla nas wodą na młyn. Na pewno jednak uznanie kogoś takiego jak Steven jest czymś wyjątkowym, więc osobiście chciałbym, by nasza muzyka spodobała się Robertowi Smithowi. Nie liczę jednak na to (śmiech).

Na mnie spore wrażenie zrobił utwór "Fools", który się wyróżnia fajną partią wokalną i nieco schowaną gitarą. Nieco się odróżnia od pozostałych.

O tak. Utwór w moim przekonaniu wiele, niestety, stracił w studio. Osobiście wiązałem z nim wielkie nadzieje, choćby z tego właśnie względu, że odstaje od reszty materiału i ma taką nośną partię wokalną.

Wyszło jednak tak, że jest rzadko wyróżniany z "Towards The Light". Szykujemy jego wersję akustyczną na koncertach, więc może zabrzmi jak powinien.

Szykujecie podobno teledysk od promującego utworu "Only Reason". Możesz już coś zdradzić na ten temat? Czy macie już jakieś pomysły?

Zdecydowanie za wcześnie, by o tym rozmawiać. Teledysk powstaje, cały czas dodajemy pomysły. Będzie po części animowany i w zasadzie tylko tyle na dzień dzisiejszy wiadomo. To dla nas totalnie nowe doświadczenie w dziejach zespołu i również nie możemy się doczekać efektów.

Czy macie już jakieś pomysły na drugą płytę? Może wykorzystacie materiał z mini-albumu "By The Flash Of Will", niedostępnego w oficjalnej sprzedaży? Podobno w planach jest także płyta akustyczna?

Przede wszystkim nowy materiał, nad którym niebawem zaczniemy pracować. Kłębi się w głowie parę pomysłów. Płyta będzie bogatsza o brzmienie gitary akustycznej, jednak nie w pełni akustyczna. A "By The Flash Of Will" póki co dostępny jest jedynie na koncertach.

Dziękuję za rozmowę.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas