​Natalia Nykiel: Chodzę po grubej linii między dwoma miejscami w muzyce

"Wychodzę też z założenia, że to, co nas wyróżnia za granicą, to przede wszystkim język. Zastanawiałam się, jak polski będzie obierany w Niemczech. Koncert ułożyliśmy tak, że połowa utworów była po polsku, a część po angielsku. Nikomu jednak to nie robiło różnicy, zostaliśmy przyjęci naprawdę gorąco, a część osób spod sceny próbowała śpiewać wybrane fragmenty piosenek po polsku" - tak Natalia Nykiel podsumowała w rozmowie z Interią swoją przygodę z niemiecką publicznością, z którą spotkała się na Electronic Beats. Wokalistka opowiedziała nam również o planowanym koncercie na Audioriverze, występie na Polsat SuperHit Festiwal, a także zdradziła, jak wyglądają prace nad nową płytą.

Natalia Nykiel zachwyciła niemiecką publiczność
Natalia Nykiel zachwyciła niemiecką publicznośćPaweł Zaniomateriały prasowe

Natalia Nykiel swoją przygodę z branżą muzyczną zaczęła dzięki programowi "The Voice of Poland". Pochodząca z Mrągowa dziewczyna dotarła do finału drugiej edycji talent show. Następnie podpisała kontrakt z wytwórnią Universal i rozpoczęła prace nad debiutancką płytą. Pierwszy album Nykiel "Lupus Electro" stworzony wraz z producentem Foxem oraz najlepszymi tekściarzami w Polsce (Budyń, Katarzyna Nosowska, Karolina Kozak, Michał Skrok oraz Paulina Przybysz) ukazał się we wrześniu 2014 roku. Płyta została bardzo dobrze przyjęta przez słuchaczy, a przebój "Bądź duży" puszczały wszystkie rozgłośnie w naszym kraju. Teraz Natalia powoli przygotowuje się do wydania drugiego albumu.

Daniel Kiełbasa, Interia: - W maju zaprezentowałaś singel "Error". Pojawiły się też informacje o nowym albumie. Jak posuwają się prace nad drugą płytą?

Natalia Nykiel: - To śmieszna sprawa, bo na kilku portalach pojawiła się informacja, że moja płyta ukaże się już jesienią, a ja nic takiego nie powiedziałam, co więcej nic takiego nie mam w planach. Jesień będzie poświęcona czemuś innemu. Singel jest bardziej kontynuacją tego, co było na pierwszym albumie. Wieńczy też to, co wydarzyło się przez ostatni rok. Raczej trzymałabym go jeszcze w rozdziale "Lupus Electro".

Debiut nagrałaś z Foxem, potem miałaś okazję współpracować z innymi producentami. W przypadku drugiego albumu będziesz nadal współpracować z jednym twórcą, czy będziesz chciała coś zmieniać?

- Fajnie było eksperymentować i myślę, że na tym nie skończę. Współpraca z innymi ludźmi i odnajdywanie się w różnych gatunkach muzycznych jest dla mnie bardzo rozwijająca, ale jednak z Foxem mam najlepszy "przelot" i fajnie było się o tym przekonać na własnej skórze. Ta współpraca była strzałem w 10. Na pewno Foxa szybko nie opuszczę.

Rozumiem, że gdy pojawi się płyta, to w jakieś zakładce też będzie można przeczytać o tobie jako współkompozytorce. Czytałem, że od czasu debiutu uczysz się gry na instrumentach i ciągle starasz się tworzyć jeszcze lepsze melodie. Będzie to miało przełożenie na twoją płytę?

- Na pewno. Już na debiucie byłam współkompozytorką wszystkich utworów (z wyjątkiem "Zagadki pawiego wzoru"). Co prawda, są to same melodie wokalne, ale myślę że na nowej płycie pojawi się kilka moich w całości autorskich kompozycji. Jest jednak jeszcze za wcześnie, by o tym mówić.

Była muzyka, to teraz pora na teksty. Na "Lupus Electro" było przede wszystkim po polsku. "Error", czyli jego kontynuację również napisano w rodzimym języku. Rozumiem, że kolejna płyta też będzie oparta na polskich tekstach. I czy na nowym albumie będzie ich więcej twojego autorstwa, czy nadal będziesz stawiać na sprawdzonych twórców?

- Na pewno będę trzymać się języka polskiego na drugiej płycie, a jeżeli chodzi o mój wkład, to zmierzam w kierunku swoich tekstów. Chcę się rozwijać i wciąż uczę się na sukcesach i błędach w moim życiu. Wiem natomiast, że nie zrezygnuję ze współpracy z innymi tekściarzami. Nie mam z tym problemu, bo uważam, że jeżeli jest ktoś, kto po naszej rozmowie ubierze moje myśli w lepsze słowa trzy razy lepiej niż ja, to nie ma sensu z tego rezygnować. To też jest dla mnie rozwijająca, fajna forma współpracy. Mówimy też o najlepszych autorach w kraju, a jednocześnie artystach, których od lat szanuję, cieszę się, że mogę się od nich uczyć. 

Z płyty przejdźmy do twojej trasy koncertowej. Pod koniec lipca wystąpisz na Audioriver Festival, gdzie zobaczyć będzie można twój specjalny projekt z Rysami. W jednym z wywiadów przyznałaś, że twoim marzeniem jest, aby stworzyć coś z nimi razem. Teraz w końcu się udało. Szykujecie coś szczególnego?

- Tak! Zdecydowanie! W ogóle bardzo się cieszę, że mogę wystąpić na tym festiwalu, bo jest to jedno z ciekawszych wydarzeń w naszym kraju. Takie zaproszenia nie są codziennością. Na tę okazję przygotowaliśmy z Rysami projekt specjalny, który wymaga od nas sporo pracy, ponieważ łączymy nasze składy (ja gram na co dzień z zespołem, Rysy są duetem stricte klubowym), przearanżowujemy zupełnie nasze piosenki i tworzymy nowe formy. Dla nas ten koncert będzie dużym wydarzeniem i myślę, że może wiele osób zaskoczyć.

W lipcu grasz jeszcze na Męskim Graniu, a mnie zastanawia inna rzecz. Stwierdziłaś kiedyś, że bardzo chciałabyś zagrać na Open’erze. Nie było jakichś propozycji , żeby ściągnąć cię tam w tym roku?

- Trzymam się tego, że chcę tam zagrać. Ale myśląc o Open’erze - wolałabym tam zagrać z prawdziwą bombą, więc najlepiej byłoby pojawić się tam z nową płytą. Nie chcę też spełniać swoich wszystkich marzeń za jednym zamachem. Myślę, że na wszystko przyjdzie czas.

Natalia NykielPaweł Zaniomateriały prasowe

Pod koniec maja pojawiłaś się imprezie trochę innego rodzaju, czyli na Polsat SuperHit Festiwal. Mam wrażenie, że mogłaś wprawić swoich fanów w konsternację, bo raz dostają informacje, że wystąpisz na największej imprezie muzyki elektronicznej w Polsce, a niemal w tym samym czasie pojawiasz się na wydarzeniu, które nie cieszy się zbyt dobrą opinią i kojarzy się niektórym z kiczem. Myślisz, że twoi fani mogli czuć się zakłopotani?

- Gdy jeszcze jakiś czas temu myślałam o naszej branży muzycznej, to wydawała mi się ona bardzo podzielona. Miałam wrażenie, że nie da się być zarówno alternatywnym, jak i mainstreamowym. Te światy się ze sobą gryzą i nie da się ich połączyć, bo będzie to nieprawdziwe. I teraz jestem sama nieco zaskoczona, bo to jest jednak możliwe. Udaję mi się funkcjonować na własnych zasadach w obu tych przestrzeniach. Nie uważam się za bardzo alternatywną wokalistkę, ale i nie jestem przesadnie mainstreamowa. Chodzę po grubej linii między dwoma miejscami w muzyce. Mam fanów z obu stron i żadnym nie przeszkadza, że to wszystko idzie takim torem.

Zauważ, że polski mainstream też się trochę zmienia. Nie odnosisz wrażenia, że za jakiś czas polski pop całkowicie zmieni swoje oblicze?

- To jest właśnie super, że popularni są tacy artyści, jak Dawid Podsiadło, Mela Koteluk i Brodka. To może iść tylko "W dobrą stronę".

W Sopocie zaśpiewałaś "Bądź duży", czyli swój na razie największy przebój, który, mam pewne obawy, że do się od ciebie nie odklei. Nie boisz się, że możesz za kilka lat po prostu go znienawidzić?

- Na pewno nie mam jeszcze tak, że go nie lubię. Szukam też nowych form dla tego utworu, np. w Sopocie graliśmy go w innej wersji, z gościnnym udziałem sekcji dętej i nabrał zupełnie innego charakteru.

Wspomniany Dawid Podsiadło i Monika Brodka w ostatnim czasie przearanżowali swoje największe hity i serwują je na koncertach w zupełnie innym wydaniu. Myślisz, że taka opcja wchodzi również z "Bądź duży"?

- Na razie "Lupus Electro" to dla mnie aktualny temat, więc jeszcze nie w głowie mi przearanżowanie tych kawałków, ale być może, gdy pojawi się druga i trzecia płyta, to pomyślę nad tym. Na razie nie mam problemów z tą piosenką, bo ta kompozycja jest dobra i wciąż mi bardzo bliska.

Podążając dalej na Zachód. Zagrałaś w Koln na festiwalu Electronic Beats. Jakie są twoje wrażenia po występie i jak wyglądało to od strony technicznej?

- Jestem przeszczęśliwa, że mogliśmy tam zagrać, bo jednak Electronic Beats ma ogromną renomę w Europie i bardzo ucieszyła mnie i mój zespół taka propozycja. Ciekawe było to, że graliśmy tam dla zupełnie obcej publiki. Wyszliśmy z czystą kartą, do ludzi, którzy w ogóle mnie nie znali, bo raczej nie jestem popularna w Niemczech. Wychodzę też z założenia, że to, co nas wyróżnia za granicą, to przede wszystkim język. Zastanawiałam się, jak polski będzie obierany w Niemczech. Koncert ułożyliśmy tak, że połowa utworów była po polsku, a część po angielsku. Nikomu jednak to nie robiło różnicy, zostaliśmy przyjęci naprawdę gorąco, a część osób spod sceny próbowała śpiewać wybrane fragmenty piosenek po polsku. To był również dobry sprawdzian numerów. Jak wychodzimy na koncert w naszym kraju, gramy na końcu "Bądź duży", bo wiadomo, że wtedy ludzie szaleją. W Koln specjalnie "Bądź duży" zagraliśmy w połowie koncertu, bo chcieliśmy zobaczyć reakcje ludzi. Niesamowite jest to, że przy "Ekranach" i "Bądź duży" te reakcje były najbardziej żywiołowe, więc było to potwierdzenie dobrych wyborów singli.

2 lipca masz zaplanowany koncert w Mrągowie, czyli rodzinnym mieście. Zastanawiam się, jak to jest nie przepadać za country, ale pochodzić z tego miejsca?

- Weekend country jest na szczęście jeden w roku. Powiem szczerze, że nigdy nie byłam na tym koncercie w Amfiteatrze i z tego co się orientuję mało ludzi z Mrągowa bierze udział w tej imprezie. 2 lipca zagramy właśnie w Amifeatrze, a przy okazji gramy na tej samej imprezie wraz z Comą. To dla mnie taki powrót do przeszłości, bo śpiewałam w Centrum Kultury i Turystyki poezję i poruszałam się wtedy w klimatach Piotra Roguckiego sprzed Comy, byłam nim zafascynowana. Wiedziała o tym moja nauczycielka, która pracuje w Centrum Kultury i to trochę jej sprawka, że w tym samym dniu spotkam na scenie idola sprzed lat.

Czy i gdzie w tym roku usłyszymy Natalię Nykiel gościnnie? Bo o ile dobrze widziałem, nagrywałaś wspólny utwórz Fliritini. Coś jeszcze się szykuję?

- Na pewno będzie wspólny numer z Flirtini. Nie jestem w stanie powiedzieć jeszcze, kiedy się ukaże. W związku z projektem z Rysami i koncertem na Audioriver, przygotowujemy też wspólny utwór. Będzie to cover, który prezentowaliśmy już na koncercie w radiowej Trójce, utwór grupy Daab "W moim ogrodzie", totalnie przearanżowany, ale myślę, że to będzie też dobra zapowiedź tego, co wydarzy się w Płocku.

Słowa do utworu Flirtini napisał ci Ras. Tekst stworzony przez rapera nie jest dla ciebie pewnego rodzaju wyzwaniem?

- Nie ma to aż tak dużego znaczenia. To kwestia podejścia. Rozmawialiśmy z Rasem wcześniej, jaki to ma być utwór i czego oczekuję od tekstu, zdawał sobie sprawę, że pisze tekst po pierwsze dla dziewczyny, a po drugie dla osoby z kompletnie innego środowiska muzycznego, więc to było raczej wyzwanie dla niego.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas