Michał Szpak: W paszczy lwa

Michał Szpak zapowiada nowy album /Gerard /Reporter

Pod koniec maja ma się ukazać nowa płyta Michała Szpaka, który jesienią 2017 r. zadebiutował w roli jurora w programie "The Voice of Poland".

Michał Szpak obecnie koncertuje w ramach trasy "Classica Tour", która potrwa do końca kwietnia, a jej zakończeniem będzie występ w Chicago. Z kolei 26 marca wokalista wystąpi w Teatrze Roma w Warszawie.

"Trasa 'Classica Tour' Michała Szpaka to niesamowita i bardzo energetyczna dawka największych przebojów artysty w niezwykłych aranżacjach, niezapomniane duety i magiczna oprawa wizualna" - czytamy w zapowiedzi.

Adam Drygalski, Interia: Grasz koncerty i recitale. Życie nie kończy się na ocenianiu innych.

Reklama

Michał Szpak: - Nie podchodzę do tego w ten sposób. Nie chce oceniać, natomiast próbuję dostrzec talent w drugim człowieku. Na ocenę potrzeba bardzo dużo czasu a kilkuminutowy występ w takim programie, jak "The Voice of Poland" na pewno nie wystarczy, aby wszystko było widać, jak na dłoni. Rzeczywiście, jestem cały czas w trasie a wolnych chwilach... W zasadzie nie mam wolnych chwil, bo kiedy nie gram na żywo, to spędzam czas w studiu, gdzie powstaje moja nowa płyta.

Brakowało tego wszystkiego podczas pracy w telewizji?

- Scena jest absolutnie moim żywiołem i uwielbiam duże koncerty. Taka jest "Classica Tour", skądinąd dowód siostrzano-braterskiej miłości. Po koncertach ludzie nie kryją wzruszenia, co jest dla mnie wielkim komplementem, bo muzyka jest nośnikiem emocji. Jako dzieciak byłem wstydliwy, więc w mniejszych salach, tam gdzie gram recitale, czuję się złapany w "paszczę lwa" - chociaż staram się z tym oswajać.

Wspomniałeś o siostrze, którą wysłałeś po Telekamerę. Miała tremę?

- Przegrałem z zimą i miałem jakąś koszmarną gorączkę. Całą galę przeleżałem pod kołdrą. Musiałem też odwołać kilka koncertów. Szczerze, to nie pamiętam, kiedy ostatni raz byłem w takim stanie. Nie powiem, że nie było mi przykro, bo Telekamera ma duży prestiż. Moja siostra jest bardzo bliską mi osobą, więc kiedy zdałem sobie sprawę, że choroba nie pozwoli mi iść na galę, od razu do niej zadzwoniłem.

A nagroda przemysłu telewizyjnego ma dla ciebie - muzyka - duże znaczenie?

- No pewnie, że ma! Dużą cześć życia spędzam ostatnio w telewizji! Telewizja dała mi bardzo wiele, bo przecież zaczynałem od talent show. Cieszę się, że zostałem częścią tak wielkiego projektu, którym jest "The Voice of Poland" i że program odniósł sukces. Cieszę się, że udało mi się tak dobrze wejść w rolę jurora, że ludzie to docenili a przypomnę tylko, że na początku większość wieściła raczej katastrofę, niż powodzenie.

Przy okazji, zrobiłeś też furorę w internecie. Teledysk do "Don't Poison Your Heart" zobaczyło ponad trzy miliony widzów!

- To pierwszy mój utwór, który przebił się do rozgłośni radiowych z taką mocą. To bardzo miłe uczucie, kiedy się patrzy a liczby odtworzeń wzrastają.

Sprawdź tekst utworu "Don't Poison Your Heart" w serwisie Teksciory.pl

Na jakim etapie jest nowa płyta?

- Już jest gorąco, już widać metę! Nagrywam płytę pomiędzy innymi obowiązkami, więc nie jest lekko. Album będzie utrzymany w klimacie lat 80. i 90. Będą piosenki anglojęzyczne i polskojęzyczne. Premiera przewidziana jest na koniec maja, a kolejnego singla promującego album usłyszycie na początku maja.

Wracając do kilkuminutowych występów to Eurowizja jest dla polskich wykonawców szan, czy może pocałunkiem śmierci. Pomijam już fakt, że często sukcesy odnoszą tam po prostu kiczowate i na wskroś tandetne piosenki.

- Eurowizja jest nieobliczalna. Uwielbiam kicz w muzyce. Oczywiście nie jest to jedyny gatunek, którego słucham, ale jest on potrzebny. Eurowizja jest fantastycznym konkursem i życzę każdemu, żeby się tam znalazł i zobaczył, jak on funkcjonuje. Bo jest to wydarzenie na najwyższym poziomie - Gromee i Lukas zobaczą, jak cudownie wygląda praca z ludźmi zaangażowanymi w produkcję tego konkursu.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Michał Szpak
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy