Hozier: To niesamowite, że ktoś taki jak Barack Obama zna moją piosenkę

- Byłem długo w trasie, więc teksty są też efektem przesiąknięcia tym, co działo się na świecie. To cała wielka mieszanka tematów i inspiracji - mówi Interii Hozier, który 1 marca powrócił z albumem "Wasteland, Baby!"

Hozier wrócił z nowym albumem
Hozier wrócił z nowym albumemRachael Wrightmateriały prasowe

Muzyczny świat pokochał go na dobre po premierze piosenki "Take Me To Church". W Wielkiej Brytanii sprzedano do dziś 2,23 mln egzemplarzy tego singla. Metaforyczny tekst, opowiadający o zakazanym związku dwóch mężczyzn, stał się hymnem walki z homofobią.

Dziś Hozier dzieli się swoim drugim albumem studyjnym, równie zaangażowanym co jego wcześniejsze nagrania. "Wasteland, Baby!" przekazuje emocje, które tkwiły w autorze przez ostatnie kilka dni. Aż w końcu znalazły ujście.

Anna Nicz, Interia: Pierwszym singlem promującym twój nowy album jest piosenka "Movement". Dlaczego akurat ten numer stał się wizytówką nowego materiału.

- To tego rodzaju piosenka, która ma dwa oblicza. Intro jest całkiem inne niż ostatnia część. W pewien sposób uchwyciłem tam wiele elementów, które znajdują się na albumie. Wiele uczuć, które przewijają się przez całą płytę. Wydało mi się to dobrym wstępem do tego, co znajduje się na albumie. Jestem dumny z tej piosenki.

Kiedy rozpocząłeś pracę na "Wasteland, Baby!"?

- Zacząłem pod koniec 2016 roku, większość kompozycji została napisana w ciągu 6 - 9 miesięcy. Nagrywałem w Londynie, w Irlandii i Los Angeles. Proces rozłożył się więc na trzy różne sekcje, przez co pewnie potrwało to trochę dłużej. Całość zajęła mi jakieś 1,5 roku.

Na sam koniec, gdy album był już gotowy, zacząłeś dostrzegać różnice pomiędzy tymi trzema sekcjami?

- W niektórych momentach tak, czasami są różnice w instrumentarium lub w innej pracy producentów. Niektóre kawałki na płycie są też bardziej folkowe. Każda sekcja ma coś swojego, coś, co odróżnią ją od pozostałych.

A co ze słowami, które znalazły się na płycie? Inspirowałeś się konkretnymi wydarzeniami, tematami?

- Nie nazwałbym tego jednym wydarzeniem czy tematem. To cały zbiór, trudno o wskazanie jednego wątku przewijającego się przez cały album. Byłem długo w trasie więc teksty są też efektem przesiąknięcia tym, co działo się na świecie. To cała wielka mieszanka tematów i inspiracji.

Jakiś czas temu za pośrednictwem Twittera poprosiłeś swoich fanów o wsparcie strajku pielęgniarek w Irlandii. Dlaczego to dla ciebie takie ważne?

- Tak, zgadza się. Gdy pracownicy rozpoczynają strajk, muszą być w bardzo desperackiej sytuacji, nie rozpoczynają protestu, dopóki warunki nie stają się ekstremalnie złe. Pielęgniarki zmagają się z problemami od dłuższego czasu. To grupa, która zasługuje na wysłuchanie, jak zresztą inni pracownicy. Poza tym pielęgniarki są niesamowicie ważne, a ich praca jest niezwykle trudna. Często zapomina się o tym, że pracują ciężej niż większość osób może sobie wyobrazić. Pomagają nam przyjść na świat i trzymają za ręce, gdy się z nim żegnamy. Robią niesamowitą robotę i byłoby miło, gdyby ludzie to dostrzegali i wspierali je.

Powróćmy jeszcze do tematu nowego albumu. Jego okładka przypomina klasyczny obraz. Skąd pomysł?

- Moja mama jest artystką, namalowała artwork z pierwszego albumu. Teraz też pomagała, przygotowując całą koncepcję. Zrobiliśmy serię ujęć, by uzyskać taki efekt. Zrobiła świetną robotę.

HozierRachael Wrightmateriały prasowe

Klip do utworu "Movement" jest bardzo zmysłowy, energiczny. Jaka jest jego historia?

- To robota ekipy ze studia Us z Londynu. Zgadaliśmy się, oni mieli na to świetny pomysł. Spędziliśmy jakieś dwa dni w starej, zniszczonej, opuszczonej fabryce w Londynie.

Twój utwór "Nina Cried power" trafił na listę ulubionych piosenek 2018 roku Baracka Obamy. Jakie to uczucie?

- To było fajne uczucie, bardzo dziwne, nie spodziewałem się tego. To niesamowite, że ktoś taki jak Barack Obama zna moją piosenkę. To było naprawdę super!


Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas