Damian Ukeje: nie jestem nastolatkiem, który ma potrzebę buntu
"Polska ma melodyjną duszę, Nigeria brzmi jak bicie serca. Jako pół Polak pół Nigeryjczyk muszę łączyć te dwa światy" - przyznaje Damian Ukeje. Choć niedawno ukazał się jego najnowszy singel "Stan nieważkości", muzyk zapowiada pracę nad kolejną płytą.
Słuchając singla "Stan nieważkości" mam wrażenie, że trochę złagodniałeś?
Damian Ukeje: Nie wiem, z czego to wynika, wewnętrzny głos podyktował taką, a nie inną muzykę, pewien rodzaj wrażliwości. Nie jestem nastolatkiem, który ma potrzebę buntu. Miałem też wrażenie, że trochę bardziej zagłębiam się w moją naturę, półnigeryjskość, która krąży we krwi. Zależało mi na tym, aby cała płyta była trochę bardziej intymna i bliska. "Stan nieważkości" był pierwszym utworem skomponowanym na całe wydawnictwo.
Tę nigeryjskość będzie można poczuć na kolejnej płycie?
D.U.: Myślę, że tak. Dbam o to, by kompozycje, teksty, cała muzyka, wynikały z głębi mojego serca. Jest to część mojej egzystencji. Dlatego ostatnią moją płytę nazwałem "Uzo", co w języku mojego ojca oznacza drogę. Ja tą drogą lubię podążać.
Jak brzmi Nigeria?
D.U.: Ostatnio rozmyślałem o tym. Nigeria brzmi jak tętno, puls, czasem jednostajny, czasem zmienny. Zawsze porównuję to do bicia serca.
A Polska?
D.U.: Polska brzmi troszeczkę jaśniej. Nigeria bardziej dba o puls, taki groove, a Polska o melodię. Polska ma melodyjną duszę. Jako pół Polak pół Nigeryjczyk muszę łączyć te dwa światy.
Bierzesz udział w projekcie Filharmonia Futura - zastanawiam się, czy filharmonia wdziera się do muzyki popularnej, czy muzyka popularna wdziera się do filharmonii?
D.U.: Myślę, że jest pół na pół. Na początku traktowałem ten projekt jako eksperyment. Zostałem zaproszony przez Filharmonię Futura do projektu Symphonica - rockowe, metalowe hity lat 80., 90., fajne piosenki, moich ulubionych artystów, w dodatku w aranżacji symfonicznej. Mikołaj Blajda i Sylwia Lorens, którzy stoją za tym projektem, wspaniała ekipa artystów, z którą mam przyjemność współpracować, to jest coś pięknego. Na początku myślałem, że to będzie eksperyment na koncert, może dwa. A gramy już gramy przy kilku projektach razem, bo i Symphonica, i Symphonica po polsku, Rock Poezji, gdzie sięgamy po klasykę.
W takim wydaniu muzykę, którą dobrze znamy, odbiera się trochę inaczej, nabiera ona innego charakteru?
D.U.: Sami wokaliści interpretują te utwory na swój własny sposób. Piękne piosenki, jak "Kocham Wolność" Chłopców Z Placu Broni, to brzmi w moim wykonaniu zupełnie inaczej. Uwielbiam śpiewać piosenki, które kocham i szanuję. To ma właśnie miejsce przy okazji tego projektu, wrzucam dodatkowo swój pierwiastek i mam wrażenie, że ludziom pod sceną to się podoba, że razem możemy przeżywać te piosenki na nowo.
Kiedy będzie można się spodziewać twojej kolejnej płyty?
D.U.: Nie wiem, czy z wydawnictwem zdążę do końca roku. Ale pierwsze dźwięki już niedługo, to kwestia dwóch miesięcy. Cały krążek, zobaczymy.