Bartosz Chajdecki o muzyce do serialu "Wotum nieufności": Efekt końcowy to praca wielu ludzi

Serial "Wotum nieufności" na podstawie powieści Remigiusza Mroza jest już dostępny w całości w Polsat Box Go. Intrygująca fabuła produkcji, porównywana do znanego "House of Cards", ukazuje brutalny i często niesprawiedliwy świat polityki. W serialu wystąpiła plejada znakomitych polskich aktorów, m.in.: Antoni Pawlicki, Katarzyna Dąbrowska, Zofia Wichłacz, Leszek Lichota, Grzegorz Małecki i Dorota Kolak. Muzykę do produkcji stworzył Bartosz Chajdecki.

Bartosz Chajdecki stworzył muzykę do serialu "Wotum nieufności"
Bartosz Chajdecki stworzył muzykę do serialu "Wotum nieufności"materiały prasowe

Materiał zawiera linki partnerów reklamowych

Muzyka do nas mówi, wywołuje emocje, buduje klimat. Co mówi do nas główny motyw do "Wotum nieufności"?

Bartosz Chajdecki: - To oczywiście każdy widz i słuchacz musi ocenić sam. Ja mogę tylko w paru słowach opowiedzieć o naszych intencjach. Czołówka serialu miała z jednej strony mówić o sile i pokusie władzy. Z drugiej strony są w niej także nieczyste nuty - głęboko w kontrapunktach zderzają się tryby dur i moll tworząc ledwo słyszalny dysonans. To znów symbolizuje zakłamanie. I tak pod pozornie gładką i efektowną powierzchnią czai się coś, co nie wszyscy będą w stanie dosłyszeć. A może niektórzy z premedytacją nie będą chcieli...To stanowi dla mnie kwintesencję motywu przewodniego "Wotum nieufności".

Jak wyglądał sam proces tworzenia muzyki do tego tytułu?

- Kilka pierwszych etapów tego procesu nie różniło się znacząco od tego jak zazwyczaj podchodzę do tworzenia muzyki do seriali. Przede wszystkim przeczytałem książkę Remigiusza Mroza. Ona znakomicie buduje klimat, który następnie starałem się oddać w muzyce. Potem mieliśmy kilka spotkań z reżyserem - Łukaszem Palkowskim, aby omówić jego wizję i to, jak pogodzić moją intuicję z jego oczekiwaniami. Potem wszedłem w proces pisania, nagrań, miksu i przygotowania muzyki.

- Dopiero na etapie podkładania muzyki pod obraz ta produkcja znacząco różniła się od innych seriali, do których tworzyłem oprawę. Postanowiliśmy bowiem zrezygnować z pełnowymiarowej współpracy z ilustratorem, który zazwyczaj oprawia serial utworami skomponowanymi na jego potrzeby. Dzieje się to w większości wypadków bez udziału kompozytora. Tym razem byłem za to bezpośrednio odpowiedzialny.  Korzystaliśmy z sesji źródłowych, co dało nam znacznie większe możliwości ingerencji w materiał muzyczny i w efekcie wydaje się, że mogliśmy nieco bardziej dokładnie i precyzyjnie dopasować muzykę do poszczególnych scen.

Proza Remigiusza Mroza to jest proza, która Pana wciąga?

- Zdecydowanie. Jego książki czyta się w mgnieniu oka, co jest oczywiście niezbędne, aby nadążyć za ilością i tempem, w jakim powstają (śmiech). Mam kilka ulubionych cykli i bardzo cieszę się, że przy ekranizacji kilku z nich miałem już szansę pracować. Remigiusz Mróz jest obecnie "potentatem" na rynku wydawniczym. Osobiście absolutnie podziwiam go za pracowitość, ilość pomysłów, niesłabnącą umiejętność zaskakiwania czytelnika i poziom, który udaje mu się cały czas utrzymać w gatunku, w którym obecnie chyba nikt nie jest mu w stanie dotrzymać kroku na polskim rynku.

"Wotum nieufności": Katarzyna DąbrowskaThe SnapShots Marcin Kontraktewiczmateriały prasowe

Czy czytając prozę Remigiusza Mroza, czy też scenariusz do serialu ma Pan wolną rękę w zakresie wizji na muzykę czy też jest to praca zespołowa? Jaki wpływ na sam proces ma reżyser, w tym przypadku Łukasz Palkowski?

- Tworzenie muzyki do filmu czy serialu jest zawsze pracą zespołową, zarówno, jeśli chodzi o wizję jak i efekt końcowy. Dotyczy to również samego obrazu. Nad wizją i ogólnymi wytycznymi co do stylu oprawy dźwiękowej pracują reżyser, producent, showrunner, często mają na nią wpływ także montażyści. Muzykę przygotowuje się przy współpracy ogromnej liczby osób, w tym instrumentalistów, reżysera dźwięku, orkiestratorów itd. Z wieloma spośród nich współpracuję na stałe, tworząc - mam nadzieję - zgrany zespół, który świetnie się rozumie i - co ważne - wciąż lubi (śmiech). Każda z tych osób ma swój wkład i określoną rolę, dodając swoją cegiełkę do efektu finalnego. Kompozytor nawet jeśli komponuje "samotnie", nie jest w stanie zrealizować swojej wizji w próżni. To co słyszą finalnie widzowie, jest wynikiem ciężkiej pracy wielu ludzi. Cieszę się, jeśli ktoś ją docenia - zarówno we własnym imieniu, jak i tych wszystkich, którzy tworzą ze mną brzmienie składające się na efekt końcowy. W tym względzie mam naprawdę wielkie szczęście, że przygotowuję muzykę do filmów i seriali z fantastycznymi i niezwykle utalentowanymi ludźmi. Mimo pracy czasem po 12-14 godzin dziennie udaje nam się utrzymać świetną atmosferę i naprawdę dobre relacje. To daje ogromną satysfakcję i sprawia, że z radością i entuzjazmem podchodzę do każdego kolejnego przedsięwzięcia.

Materiał zawiera linki partnerów reklamowych

"Wotum nieufności": Antoni PawlickiThe SnapShots Marcin Kontraktewiczmateriały prasowe
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas