Ania Dąbrowska: Płyta o miłości i rozstaniu
4 marca na półki sklepowe trafił szósty album Ani Dąbrowskiej "Dla naiwnych marzycieli". Jest to powrót wokalistki po czterech latach przerwy. W rozmowie z Interią artystka opowiedziała o płycie oraz o tym, co działo się w czasie, kiedy nie nagrywała muzyki.
Poprzednia materiał Ani Dąbrowskiej "Bawię się świetnie" ukazał się w październiku 2012 roku i uzyskał status platynowej płyty. Na kolejny album fani musieli czekać cztery lata. Powodów przerwy w nagrywaniu wokalistki było kilka. W 2014 roku po 12 latach rozstała się ona ze swoim partnerem, Pawłem Jóźwickim. Dąbrowska zajęła się wychowywaniem dwójki dzieci z zakończonego związku, ale nie tylko to sprawiało, że słuchacze musieli czekać nieco dłużej na kolejną płytę. O powodach opowiada następująco:
- Zrobiłam sobie przerwę z różnych powodów. Po domu biega mi dwójka maluchów i przeszkadza w pisaniu piosenek i zbieraniu materiału. Ponadto chciałam trochę pomyśleć nad swoją przyszłością. Wydanie pięciu płyt spowodowało, że potrzebowałam nowego natchnienia, weny - stwierdza wokalistka.
Dąbrowska przyznaje, że w pewnym momencie miała kryzys twórczy, który musiała przezwyciężyć:
- Przechodziłam przez różne etapy, m.in. wypalenia. Przestał mnie kręcić klimat retro i chciałam zrobić coś innego. Dałam sobie czas na wymyślenie czegoś nowego. Ta płyta oddziela mnie moją przeszłość, od tego co będę robić w przyszłości - mówi artystka.
Wokalistka do współpracy zaprosiła znanego w środowisku hiphopowym producenta Czarnego, który w przeszłości był założycielem HiFi Bandy oraz współpracował z m.in.: z Pezetem, Małolatem, Sokołem i Marysią Starostą, Izą Lach, Fiszem oraz KęKę. W dorobku ma także dwa albumy autorskie.
Artystka przyznaje, że istniały pewne obawy o to, jak na nowy materiał zareagują fani:
- Obawy o to, czy nowa płyta będzie miała dobre przyjęcie narastały. Sama uważam, że stać mnie na więcej. Ale cieszę się, że ludzie przy mnie zostają i dają mi kredyt zaufania. Myślę, że nie spełniam jakichś wielkich oczekiwań najbardziej wymagających fanów, ale pocieszę ich, że swoich również jeszcze nie spełniłam i sama czekam na nagrywanie kolejnych albumów - opowiada Dąbrowska.
- Każda płyta jest ryzykiem utraty fanów. Poprzednia płyta była trochę cięższa i docierały do mnie sygnały, że jest dla niektórych zbyt ciężka. Teraz pojawią się głosy, że jest zbyt popowa. Nie da się wszystkich zadowolić. Stanie w miejscu jest najgorsze. Komfortowa, bezpieczna szuflada w pewnym momencie zaczęła mi ciążyć. Była we mnie wewnętrzna potrzeba rozwoju - stwierdza wokalistka.
Płytę "Dla naiwnych marzycieli" promują single "Nieprawda" oraz "W głowie". O piosenkach, które znalazły się na płycie Dąbrowska opowiada następująco:
- Płyta jest bardziej popowa i lżejsza. Potrzebowałam lżejszych melodii. Dla mnie ta płyta jest romantyczna, opowiadająca o różnych doświadczeniach miłości. Zarówno słodkiej, jak i gorzkiej. Czasem jest o rozstaniu, a czasem o zakochaniu. Te tematy wałkowały się w mojej głowie i potrzebowałam zrobić o tym album - zaznacza wokalistka.
Zapytana, co się zmieniło od czasu wydania ostatniej płyty, Dąbrowska przyznaje, że ważną rolę w muzyce odgrywają obecnie media społecznościowe.
- Show biznes się trochę zmienił, odkąd wydawałam ostatnią płytę i zastanawiałam się, czy analogowa Ania, w tym całym świecie się przyjmie - przyznaje Dąbrowska.