Wieści o stanie zdrowia Ireny Santor. "Przeczytałam o sobie, że nie żyję"

Irena Santor w ostatnim czasie miała problemy ze zdrowiem. W pewnym momencie zaczęto spekulować, że nie żyje. Co na to gwiazda polskiej sceny muzycznej? Postawiła sprawę jasno.

Irena Santor
Irena SantorPawel WodzynskiEast News

Irena Santor nazywana jest "pierwszą damą polskiej piosenki" oraz "najczystszym głosem polskiej estrady". Całe pokolenia nuciły jej wielkie przeboje "Już nie ma dzikich plaż", "Tych lat nie odda nikt", czy "Małe mieszkanko na Mariensztacie". W swojej karierze Santor nie tylko zachwycała głosem, ale poświęcała się również działalności charytatywnej.

Doniesienia o zdrowiu Ireny Santor. Przebywała w szpitalu

W tym roku pojawiły się doniesienia o stanie zdrowia artystki. W lutym przeszła zabieg usunięcia kamieni z przewodu moczowego, dzięki czemu zaczęła się czuć lepiej. W rozmowie z "Faktem" wyznała, że może liczyć na pomoc najbliższych, będąc pod ich "anielską opieką". Przeniosła się także do Domu Artystów Scen Polskich w Skolimowie. Poźniej musiała przejść operację. 

Okazuje się, że Irena Santor miała niebezpieczną zmianę skórną w obrębie nosa. "SuperExpress" poinformował, że został pobrany fragment skóry do badań, aby sprawdzić, czy to nie jest nowotwór. Piosenkarka miała przebywać w jednym z warszawskich szpitali, jednak sama przyznaje, że to nie było nic poważnego.

"Kiedy opuszczę szpital? Ależ ja jestem już u siebie w domu, czuję się świetnie! To nie była żadna poważna operacja" - mówi Santor w rozmowie z Pudelkiem.

Artystka jest zmęczona ciągłymi plotkami na swój temat. Wyznała, że ostatnio znalazła publikację, z której dowiedziała się, że nie żyje. Apeluje także do mediów, aby zajęły się czymś innym, bo u niej "jest nuda".

"Przeczytałam o sobie, że nie żyję, a jak słychać - żyję! Proszę nie wierzyć we wszystko, co państwo o mnie przeczytacie".

89-letnia Irena Santor nie planuje powrócić na scenę muzyczną. Karierę zakończyła w 2021 roku. Czuje, że już "swoje wyśpiewała".

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas