Walczy w sądzie z weteranem na łożu śmierci. Finał sprawy jest blisko
Oprac.: Mateusz Kamiński
Zagraniczne media informują, że jest dalszy ciąg głośnej sprawy. W 2020 roku Katy Perry kupiła od Carla Westcotta rozległą posiadłość w Montecito, za którą zapłaciła 15 mln dolarów. Mężczyzna próbował jednak unieważnić transakcję, powołując się na zły stan zdrowia, który w chwili podpisywania dokumentu miał uniemożliwić mu podjęcie świadomej decyzji. Sądowa batalia piosenkarki i weterana wojennego dobiega końca. Sędzia wydał w środę wstępne orzeczenie w tej sprawie.
W lipcu 2020 roku Katy Perry i Orlando Bloom nabyli imponującą rezydencję w kalifornijskim Montecito w hrabstwie Santa Barbara. Poprzedni właściciel nieruchomości, 84-letni przedsiębiorca i weteran wojenny Carl Westcott, który zainkasował za willę 15 mln dolarów, twierdzi tymczasem, że gwiazdorska para wykorzystała jego zły stan zdrowia. Mężczyzna zmaga się z demencją i chorobą Huntingtona - nieuleczalnym schorzeniem, które prowadzi do postępującego zwyrodnienia układu nerwowego.
Miesiąc po zawarciu umowy Westcott postanowił wycofać się z transakcji. Jak twierdził, w chwili podpisywania dokumentów był pod wpływem silnych leków przeciwbólowych podanych mu po niedawnej operacji kręgosłupa, a co za tym idzie nie mógł podjąć w pełni świadomej decyzji. Swój ówczesny stan opisał jako "pooperacyjne delirium". Westcott pozwał menadżera biznesowego Perry, Berniego Gudviego i zażądał unieważnienia transakcji.
Na początku zeszłego miesiąca artystka wniosła kontrpozew, domagając się zadośćuczynienia w wysokości ponad 5 mln dolarów. Na taką kwotę wyceniła ona zyski, jakie mogła czerpać z pobierania czynszu za zajmowanie lokalu, odsetki od kredytu hipotecznego, podatek od nieruchomości oraz koszty związane z wynajmowaniem zastępczego mieszkania.
Weteran nie był poczytalny, gdy sprzedawał dom? Sprawa ciągnie się od lat
Na terenie posiadłości znajduje się urządzona w stylu śródziemnomorskim willa z ośmioma sypialniami i aż dwunastoma łazienkami, a także domek dla gości i sporych rozmiarów basen. Gwiazdorska para podkreślała w wywiadach, że imponująca nieruchomość jest ich "prywatnym azylem".
W środę Sąd Najwyższy w Los Angeles wydał wstępne orzeczenie na korzyść piosenkarki. Oznacza to, że przedsiębiorca, od którego kupiła dom, nie może odstąpić od zawartej przed trzema laty umowy. "Pan Westcott nie przedstawił żadnych przekonujących dowodów na to, że był niezdolny do zawarcia umowy dotyczącej sprzedaży nieruchomości. Z zeznań świadków oraz przedstawionej dokumentacji wynika, że tego dnia pan Westcott zachowywał się i wypowiadał w sposób spójny, klarowny i racjonalny" - tłumaczył w uzasadnieniu sędzia Joseph Lipner.
Wyrok uprawomocni się za 10 dni.
"Dowody jasno wskazują, że pan Westcott chciał unieważnić umowę tylko dlatego, że zwyczajnie zmienił zdanie. Z niecierpliwością czekamy na definitywne zakończenie tej sprawy" - komentuje prawnik piosenkarki, Eric Rowen. Wciąż trwa natomiast walka o odszkodowanie, jakiego Perry zażądała w pozwie wzajemnym. Gwiazda ma złożyć zeznania w ciągu najbliższych kilku miesięcy. Rozprawa odbędzie się w połowie lutego 2024 roku.
Czytaj też: