Reklama

Vixen w ogniu krytyki. Jego pobyt w szpitalu okazał się być akcją promocyjną

Pobyt w szpitalu Vixena okazał się promocją nowego albumu. Prowokacja polskiego rapera oburzyła jego fanów i słuchaczy. Niektórzy nazwali ją najbardziej żenującą akcją na rodzimej scenie.

Pobyt w szpitalu Vixena okazał się promocją nowego albumu. Prowokacja polskiego rapera oburzyła jego fanów i słuchaczy. Niektórzy nazwali ją najbardziej żenującą akcją na rodzimej scenie.
Vixen oszukał fanów? Ci są wściekli /Magdalena Salbert /materiały prasowe

Przypomnijmy, że na początku marca raper Vixen (sprawdź!) opublikował nagrania z karetki, a następnie ze szpitala, gdzie był podłączony do kroplówki. To natychmiast zaniepokoiło fanów.

Wytwórnia rapera MaxFloRec opublikowała w tej sprawie oświadczenie.

"Słuchajcie, mamy nieciekawą wiadomość. Wczoraj rano Vixen trafił do szpitala. Niestety nie znamy jeszcze dokładnej diagnozy. Póki co wiadomo tylko, że są to przypadłości (o ironio!) kardiologiczne. W związku z tym, że sytuacja wygląda dość poważnie i wymagana jest hospitalizacja, informujemy że może to rzutować na plan promocyjny nadchodzącego albumu i premierę zapowiadanego na 10 marca klipu. Mamy nadzieję, że lekarze szybko odnajdą źródło problemu i wszystko skończy się dla Vixena szczęśliwie. Oczywiście będziemy was na bieżąco informować o rozwoju wydarzeń" - zakomunikowali przedstawiciele labela.

Reklama

Kolejne nagrania z raperem na Instagramie oraz posty wytwórni potwierdzały, że raper ma problemy zdrowotne. Na nowych filmikach widać było, jak raper jedzie na badania i jest w szpitalu.

Ostatecznie okazało się jednak, że cały pobyt w szpitalu był fikcją i akcją promocyjną nowego albumu rapera pt. "Nove Serce".

"Granica między filmem, a rzeczywistością jest ledwo widoczna, szczególnie w sieci... Często film rozpoczyna się bez jakichkolwiek zapowiedzi i wyjaśnień w głowie twórcy, a scenariusz jest pisany przez życie codzienne. Pojawiają się pytania co i kto rzeczywiście jest rzeczywiste. Na co dzień oceniamy, co można, a czego nie... jeszcze. Robimy to i czujemy granicę dobrego smaku. Przekraczamy ją raz świadomie, a raz nieświadomie. Przyświeca nam myśl, że nowa sztuka nie powinna mieć granic, bo często dopiero poza 'pudełkiem' norm znajduje się prawdziwa wartość. Akceptujemy ryzyko, wierzymy, że warto. Kochamy odkrywać to, co nieznane. Oto projekt 'Nove Serce', który będziecie poznawać kawałek po kawałku..." - tymi słowami raper wyjaśnił fanom i mediom kontekst sytuacji, którą przez ostatni tydzień relacjonował w swoich social mediach.

Fani jednak nie przyjęli tego tłumaczenia. W sieci pojawiło się mnóstwo głosów oburzenia. Oto kilka z nich:       

"Napisałem Ci na priv o przyjacielu, który umarł na serce, bo myślałem, że serio masz problemy ze zdrowiem. Zawsze Cię szanowałem, propsowałem uważam, że masz wielki talent, ale to co zrobiłeś jest słabe. Właśnie dziś przestałem Cię słuchać".

"Bardzo słabe Vixen. Mocno się zawiodłem. Jeden z lepszych raperów tak perfidnie oszukał ludzi. Tu fani się martwią, życzą powrotu do zdrowia a ty sobie z tego robisz marną akcję promocyjną."

"Od lat mam poważne problemy zdrowotne. Gdy zobaczyłem filmy na story autentycznie zmartwiłem się i czekałem na informacje o Twoim stanie zdrowia. A teraz mówisz, że udawanie choroby to była akcja marketingowa?"

"Relacje na IG to jedno, ale to oświadczenie, które Maxflo opublikowało, jeszcze bardziej budzi potworny niesmak. Jeśli celem tej cudnej zabawy jest hajs to prawdopodobnie obniży ci to sprzedaż, patrząc po komentarzach. Zasięgi może i minimalnie wzrosną, ale jakim kosztem? Czy warto tak zrobić ze swojej postaci/twórczości szmatę do podłogi?"

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Vixen
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy