Twórca słynnego dokumentu ostro ocenia film o Jacksonie. "Zaskakująco nieszczery"

Trwają prace nad filmem fabularnym "Michael", który opowie historię życia Króla Popu. Początkowo twierdzono, że produkcja poruszy każdy, nawet ten najbardziej kontrowersyjny temat. Twórca filmu "Leaving Neverland" krytykującego piosenkarza czytał już pierwszą wersję scenariusza i jest oburzony próbą "wybielenia" Jacksona przez rodzinę.

Michael Jackson
Michael JacksonMichel Linssen/RedfernsGetty Images

Biograficzny film "Michael" w reżyserii Antoine'a Fuqui pojawi się w kinach w kwietniu 2025 roku. Opowie historię życia i kariery Michaela Jacksona (sprawdź!), a twórcy od razu zapewnili, że nie będą chcieli stworzyć laurki, a rzeczywiście zmierzyć się m.in. z oskarżeniami wobec Jacksona o pedofilię.

Jak ujawnił Dan Reed - twórca dokumentu "Leaving Neverland: Ciemna strona Michaela Jacksona" - tak naprawdę rodzina Jacksonów sprawująca pieczę nad produkcją nadal chce pokazać Michaela Jacksona tylko z jednej strony. Przypomnijmy, że film Reeda na nowo rozpoczął w 2019 roku dyskusję na temat winy wokalisty w zakończonych już procesach o molestowanie.

Twórca słynnego dokumentu ostro ocenia film o Jacksonie. "Zaskakująco nieszczery"

Dan Reed uważa, że zaangażowanie rodziny w film, a także obsadzenie w głównej roli bratanka Jacksona, Jafaara, oznacza brak obiektywizmu. Popiera swoje zdanie o pierwszą wersję scenariusza filmu, którą miał już czytać.

"Jacksona oglądamy z dziećmi w filmie wyłącznie w momentach, w których opiekuje się chorymi na raka, albo tańczy z dziewczynką na wózku inwalidzkim. Okrywa też kołderką kilku młodych chłopców, głównie swoich bratanków podczas nocowanek. Wygląda na to, że twórcy utknęli w pokoju z adwokatem Jacksona, Johnem Branką, który mówił im, co mają pisać" - stwierdził ponoć reżyser cytowany przez "Variety". Film "Michael" określa krótko jako "zaskakująco nieszczery".

"Za Michaelem ciągnie się za dużo smrodu. Jest za dużo dowodów, za dużo oskarżeń. Każdy, kto poprze w filmie narrację, że był niewinny, nie będzie miał czystego sumienia" - ocenił Reed.

Przypomnijmy, że autorem scenariusza do produkcji "Michael" jest John Logan ("Skyfall" o przygodach Jamesa Bonda). Reżyserią zajmie się Antoine Fuqua (m.in. "Dzień próby", "Łzy słońca", "Król Artur", "Siedmiu wspaniałych"), który karierę zaczynał jako twórca teledysków pracując z takimi gwiazdami jak m.in. Prince, Toni Braxton, Shanice, CeCe Peniston, Arrested Development, Stevie Wonder, Coolio (pamiętny "Gangsta's Paradise"), Usher czy Lil Wayne.

INTERIA.PL/PAP
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas