Twierdzi, że Michael Jackson został zamordowany
Doradca finansowy zmarłego w zeszłym roku Michaela Jacksona, Leonard Rowe, nie ma wątpliwości co do okoliczności śmierci artysty. Według finansisty, piosenkarz został zamordowany, co Rowe ujawni w sensacyjnej książce o "królu popu".
Leonard Rowe twierdzi, że śmierć Michaela Jacksona była na rękę wielu osobom. W rozmowie z serwisem Radar Online doradca piosenkarza twierdzi, że tylko w ten sposób niektóre osoby mogły zacząć decydować o prawach do katalogu piosenek "Jacko", który wart jest około miliarda dolarów.
Za życia Michael Jackson, choć znajdował się w finansowych tarapatach, uparcie odmawiał sprzedaży praw do swoich utworów. Rowe twierdzi, że sam artysta miał świadomośc, iż może zginąć z tego powodu.
"'Oni chcą moich piosenek i zabiją mnie za to' - mówił mi Michael. On zawsze czuł, że może zostać zamordowany z powodu praw do muzycznego katalogu. Kiedy opowiadał mi o tym, do końca nie zwracałem na to uwagi. Ale teraz, po tym wszystkim, wciąż nie mogę uwolnić się od jego słów" - powiedział Leonard Rowe.
"Prawa do jego utworów są bardzo wartościowe, a ludzie mieli na nie chrapkę. Michael powiedział mi kiedyś, że nigdy nie pozbędzie się praw do swojej muzyki. Mówił, że chce je zatrzymać dla dzieci, bez względu na sytuację finansową, w jakiej się znalazł" - twierdzi doradca nieżyjącego artysty.
Lekarz Jacksona przed sądem
8 lutego 2010 roku w sądzie w Los Angeles doktor Conrad Murray został oskarżony o nieumyślne zabójstwo Michaela Jacksona. Lekarz nie przyznał się do winy.
Rowe nie chce jednak wskazywać konkretnych osób, które miałyby być odpowiedzialne za śmierć "Jacko". Finansista podkreśla, że śmierć piosenkarza była efektem wielu czynników: uzależnienia od leków, wyczerpania fizycznego i złej kondycji psychicznej.
"Za życia Michael Jackson był wart tyle, ile miał zarobić na koncertach w Londynie. Po śmierci jego wartość wzrosła do miliarda dolarów" - zasugerował powód, dla którego artysta miałby zostać zabity.
"Kontrakt, który podpisał przed koncertami w Londynie, był jak lufa pistoletu wycelowana w jego czoło. Mam wrażenie, że Michael został wykorzystany. Ludzie, którzy zawarli z nim kontrakt, doskonale wiedzieli o jego uzależnieniu, stanie fizycznym i problemach finansowych. Michael wpadł w pułapkę" - powiedział Rowe.
Były doradca Jacksona nie obawia się, że jego słowa mogą wywołać skandal.
"Michael już nie może mówić, ale mnie nie da się tak łatwo uciszyć. Jestem przekonany, że dla niektórych martwy Michael Jackson był więcej wart, niż żywy" - podkreślił na koniec.