Trener "The Voice" jest załamany! Zabrał głos po śmierci przyjaciela. "Wyjątkowa osoba"
Oprac.: Daniel Kiełbasa
Wokalista The Oak Ridge Boys, Joe Bonsall, zmarł w wieku 76 lat. Muzyk poważnie chorował. Po śmierci artysty w sieci pożegnał go Blake Shelton, gwiazdor country i wieloletni trener "The Voice", który miał okazję występować z nim na jednej scenie.
Joe Bonsall zmarł 9 lipca w wieku 76 lat. Był członkiem grupy The Oak Ridge Boys, z którą był związany ponad 50 lat.
Zobacz również:
- Niebezpieczne zachowania fanów na koncertach. Wypadki zdarzają się coraz częściej
- Syn Edyty Górniak zmienił nazwisko. I to na dość nietypowe
- Odnaleziono kilkanaście niepublikowanych piosenek Michaela Jacksona. Mogą być warte miliony dolarów
- Krystian Ochman wystąpi na hucznej imprezie w duecie z dziadkiem. Dotychczas odrzucał sylwestrowe propozycje
"Joe uwielbiał śpiewać. Uwielbiał czytać. Uwielbiał pisać. Uwielbiał grać na banjo. Uwielbiał pracować w gospodarstwie. I kochał Philadelphia Phillies. Ale Jezus i jego rodzina zawsze byli na pierwszym miejscu, więc zobaczymy go ponownie w Dniu Obiecanym" - przekazali najbliżsi muzyka.
Bonsall przeszedł na emeryturę w styczniu 2024 roku. Cztery lata wcześniej zdiagnozowano u niego stwardnienie zanikowe boczne (ALS). Razem ze swoim zespołem wokalista nagrał prawie 40 płyt. Jego formacja pięciokrotnie odbierała nagrodę Grammy. 2015 roku zespół został wprowadzony do Country Music Hall of Fame.
Blake Shelton żegna Joe Bonsalla. "Jestem zdruzgotany"
Przyjacielem muzyka był Blake Shelton, gwiazdor country i wieloletni trener "The Voice". Wokaliści mieli okazję wiele razy wspólnie występować na scenie.
"Jestem zdruzgotany odejściem mojego przyjaciela Joe Bonsalla. Nigdy nie widziałem go nieuśmiechniętego, zawsze był pełen życia. Nigdy nie spotkałem kogoś, kto tak uwielbiał śpiewać. Moje myśli i modlitwy kieruję do jego rodziny. Straciliśmy wyjątkową osobę" - pisał.