Toni Braxton żałuje młodości. "Powinnam więcej pić i sypiać z facetami"
Amerykańska wokalistka Toni Braxton przyznała, że żałuje straconej młodości. Wszystko przez rodziców.
Wokalistkę Toni Braxton większość osób kojarzy przede wszystkim z nieśmiertelnym hitem "Un-Brake My Heart" z 1996 roku.
Piosenkarce w kolejnych latach, mimo regularnie wydawanych płyt i singli, nie udało się podbić list przebojów. Dyskografię Braxton zamyka wydany w 2018 roku album "Sex & Cigarettes".
Teraz przyznała, że żałuje straconej młodości. To wpływ jej rodziców, którzy stali się bardzo religijni, gdy Toni Braxton miała 7 lat. Dołączyli wtedy do Świadków Jehowy, później przeszli na katolicyzm, a w końcu zdecydowali się na protestantyzm i dołączyli do Zjednoczonego Kościoła Metodystycznego.
"To były lata 70. Bardzo religijna era. Wtedy wszyscy szukali właściwej ścieżki" - tłumaczyła później matka piosenkarki.
"Żałuję, że nie uprawiałam więcej seksu, gdy byłam młodsza. Powinnam więcej pić i palić, więcej imprezować. Myślę, że moje religijne wychowanie zatrzymało mnie przed robieniem wielu rzeczy, które powinnam robić. To działa tak, że robi się takie rzeczy w wieku 20, 30 lat, a po 40 stać cię już na terapię" - opowiadała natomiast wokalistka.