Timberlake po operacji
W czwartek, 5 maja, Justinowi Timberlake'owi usunięto guzki na gardle, które mogły spowodować utratę głosu. Zabieg powiódł się, a amerykański wokalista jeszcze przez tydzień będzie musiał wypoczywać w domu.

Przypomnijmy, że Justin zauważył problemy z gardłem podczas nagrywania utworu "Signs", z raperem Snoop Doggiem. Były członek boysbandu N 'Sync zgłosił się do lekarza, który wysłał go na zabieg do jednej z prywatnych klinik w Los Angeles.
Schorzenie Timberlake'a nie było poważne, choć zaniedbane mogło spowodować nawet utratę głosu i zakończenie kariery popularnego wokalisty.
Po czwartkowym zabiegu Justin spędził noc w klinice. Lekarze nakazali mu co najmniej tygodniowy wypoczynek w domu.
Ma w tym czasie ograniczyć mówienie i otrzymał całkowity zakaz śpiewania przez kilka najbliższych dni.