Reklama

The Rolling Stones promowali "Hackney Diamonds" kameralnym koncertem

Już jest! Album The Rolling Stones pojawił się w sprzedaży na całym świecie. By celebrować, wydawnictwo muzycy spotkali się na scenie w jednym z klubów w Nowym Jorku, gdzie zagrali krótki, kameralny koncert. Zobacz zdjęcia!

Już jest! Album The Rolling Stones pojawił się w sprzedaży na całym świecie. By celebrować, wydawnictwo muzycy spotkali się na scenie w jednym z klubów w Nowym Jorku, gdzie zagrali krótki, kameralny koncert. Zobacz zdjęcia!
The Rolling Stones podczas koncertu inaugurującego erę "Hackney Diamonds" /Kevin Mazur/Getty Images) /Getty Images

O północy w serwisach streamingowych wreszcie pojawił się wyczekiwany od niemal dwóch dekad album The Rolling Stones, "Hackney Diamonds". 

Opinie o płycie są raczej pozytywne. W recenzjach polskich i zagranicznych dziennikarzy przeważa zdanie, że to ich najlepszy album od kilkudziesięciu lat. Otrzymał pięć gwiazdek (na pięć) od "The Daily Telegraph", tyle samo od magazynu "Classic Rock" oraz "The Times". Jedną gwiazdkę mniej wręczył magazyn "Rolling Stone" czy "Independent". 

Reklama

W Interii "Hackney Diamonds" otrzymało ocenę 9/10. Naszą recenzję nowego albumu przeczytasz tutaj. 

Fani natomiast zachwycają się w sieci dobrą formą artystyczną i fizyczną członków zespołu.

The Rolling Stones z intymnym koncertem w Nowym Jorku

Podczas gdy Europa zasypiała, na scenę w Nowym Jorku weszli muzycy zespołu, by wraz z 700 zaproszonymi osobami świętować nowe wydawnictwo. Koncert, który odbył się w klubie Racket był przeznaczony tylko dla VIP-ów (wśród nich byli m.in. Daniel Craig i Raichel Weisz, a także Elvis Costello), choć krążą pogłoski, że niektórzy fani zgromadzeni na zewnątrz teatru losowo otrzymywali wejściówki, by bawić się w rytmach ulubionego bandu. 

Wszystko miało być niespodzianką i było utrzymywane w ścisłej tajemnicy. Wielu miłośników Stonesów jest rozgoryczonych spędzonymi w wietrze godzinami, podczas gdy nie udało im się ostatecznie wejść na koncert.

The Rolling Stones podczas krótkiego koncertu zagrali 7 utworów (w tym rzadko wykonywane "Shattered"), z czego aż cztery pochodzą z nowego krążka. Sporym zaskoczeniem było pojawienie się Lady Gagi, która zaśpiewała "Sweet Sounds Of Heaven". Wygląda na to, że jeśli Stonesi powrócą do koncertowania, to piosenka stanie się żelazną częścią ich repertuaru. 

Zespół pojawił się w nieco bardziej okrojonym składzie niż zwykle na koncertach - z jedną chórzystką (Chanel Haynes), klawiszowcem Mattem Clifordem, Darrylem Jonesem na basie i Steve'em Jordanem na perkusji.

Pełna setlista koncertu The Rolling Stones w Nowym Jorku

1. Shattered

2. Angry

3. Whole Wide World

4. Tumblin' Dice

5. Bite My Head Off

6. Jumpin Jack Flash

7. Sweet Sounds of Heaven (z Lady Gagą)

The Rolling Stones powrócili, a fani czekali na to latami

Brytyjski zespół, który jest aktywny na scenie od 1962 roku, ma na koncie (łącznie z "Hackney Diamonds") 24. albumy studyjne w Wielkiej Brytanii i 25. wydanych w USA. 

To pierwszy długogrający album zespołu z premierowymi kompozycjami od niemal 20 lat. W międzyczasie, jeszcze w 2002 roku w ramach promocji albumu kompilacyjnego "Forty Licks", ukazały się cztery premierowe piosenki - "Don’t Stop" (które promowało album), "Keys To Your Love", "Losing My Touch" i "Stealing My Heart". Trzy lata później ukazał się ostatni dotąd pełny album z nowymi piosenkami - "A Bigger Bang". Stamtąd pochodził przebój "Streets of Love"

W 2012 roku grupa z okazji 50-lecia zaprezentowała przebojowe "Doom and Gloom" oraz "One More Shot". W 2016 roku, dzięki spontanicznej sesji w studio nagraniowym, ukazał się album "Blue and Lonesome". Był on jednak było zbiorem bluesowych coverów i nie pojawiła się tam żadna nowa kompozycja stworzona przez muzyków.

W trakcie pandemii COVID-19, dokładniej w kwietniu 2020 roku, dość niespodziewanie pojawiła się piosenka "Living in a Ghost Town". Ta miała się pierwotnie znaleźć na nadchodzącym albumie, ale muzycy zdecydowali się zmienić tekst i dostosować ją do panującego czasu strachu przed wirusem i izolacji i wypuścić ją wcześniej. 

W 2021 roku zmarł Charlie Watts, ale na nowej płycie możemy usłyszeć go w dwóch utworach - "Mess It Up" oraz "Live By The Sword".

Jakiś czas temu sam Mick Jagger ujawnił, że krążek nie ma być tym ostatnim. Wokalista nie zdradził jednak, ile trzeba będzie czekać na kolejny album.

"Nie sądzę, że będzie to nasza ostatnia płyta. Już pracujemy nad kolejnym albumem. Nagraliśmy już trzy czwarte materiału na kolejną płytę" - wyjawił dla "The New York Times" lider zespołu. Wokalista nie zdradził jednak, kiedy efekty ich pracy ujrzą światło dzienne. Można jednak przypuszczać, że Stonesi nie będą zwlekać aż tak długo.

Muzycy The Rolling Stones mówią o nowym albumie, że jest dla nich swego rodzaju resetem. Dotyczy to także zmian, jakie zaszły w zespole po śmierci perkusisty Charliego Wattsa. Jak przyznał gitarzysta Keith Richards, po jego odejściu Stonesi musieli znaleźć dla siebie nowe brzmienie i nowego ducha, które będzie reprezentował namaszczony przez Wattsa perkusista Steve Jordan.

"Bez Charliego zapewne istniałby zespół The Rolling Stones, ale to nie byłby ten zespół The Rolling Stones. Był jednym z najmilszych, najbardziej życzliwych facetów, jakich znałem i kiedykolwiek spotkałem, był niezwykle tolerancyjny wobec wszystkich. Gdy tylko wspominam jego imię zaczynam płakać. Gdy odszedł, musieliśmy wyrobić sobie w pewnym sensie nowy styl, nowe brzmienie, tym razem dzięki Steve'owi" - wyjaśnił gitarzysta.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Hackney Diamonds | The Rolling Stones
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy