The Rolling Stones nagrywają z Paulem McCartneyem. Wraz z nimi też Ringo Starr!
Niegdyś ponoć największa konkurencja The Beatles - grupa The Rolling Stones. Według informacji podawanych przez magazyn Variety, po latach w końcu na jednym nagraniu usłyszymy partie nagrane przez żyjących muzyków obu grup. Tak, dodatkowo pojawiają się plotki, że obok McCartneya, na perkusji prawdopodobnie zagra... Ringo Starr!
O tym, że Paul McCartney nagrywał partie w jednym studio z The Rolling Stones głośno było kilka tygodni temu. Wszystko przez post, który zamieścił na Instagramie Steve Jordan - perkusista, który zaczął grać w zespole na zastępstwo Charliego Wattsa.
Wygląda na to, że album The Rolling Stones, który ma ukazać się w okolicach czerwca tego roku będzie miał naprawdę wyjątkowych gości. Od 1993 roku w piosenkach The Rolling Stones słuchać głównie partie basu nagrane przez Darryla Jonesa, który zastąpił w grupie Billa Wymana. Według Variety, sir Paul McCartney na nowy krążek Stonesów nagrał swoje partie basu. Płyta ma zostać wyprodukowana przez Andrew Watta. Co ciekawe w grudniu McCartney informował, że nagrywa właśnie ze wspomnianym producentem.
Ale jeśli te informacje wystarczająco nie cieszą, to według magazynu Ringo Starr także pojawił się w studio! "Sesje nagraniowe odbywały się w Los Angeles w ostatnich tygodniach i choć nie jest jasne, które utwory trafią do ostatecznej wersji - lub czy McCartney i Starr skończą w tej samej piosence - produkcja albumu jest bliska fazy miksowania" - czytamy w Variety.
W 2021 roku zmarł Charlie Watts, o którym często pozostali członkowie Stonesów mówili, że jest spoiwem i bez niego "nie ma zespołu". Krótko po tym głos zabrał Mick Jagger, który przyznał, że byłoby "bardzo trudno" napisać nowy materiał The Rolling Stones bez zmarłego perkusisty. Jednak rok później Keith Richards ujawnił, że zespół ma "osiem lub dziewięć nowych utworów". Najprawdopodobniej w kilku z nich są partie Wattsa, do pozostałych swoje dograć miał Steve Jordan.
W oryginalnym, oficjalnym składzie The Rolling Stones było 5 muzyków. W The Beatles było ich czworo. Po śmierci Charliego Wattsa w sieci sugerowano, że muzycy Beatlesów (perkusista Ringo Starr i basista Paul McCartney) powinni połączyć siły z żyjącymi Stonesami, którym brakowało właśnie perkusisty i basisty (mowa o oryginalnym basiście, Billy Wymanie, który nie gra z nimi od 30 lat).
Paul McCartney i Ringo Starr na nowej płycie The Rolling Stones!
The Rolling Stones i The Beatles to dwa słynne brytyjskie zespoły, które największy sukces odnosiły w latach 60. Przez lata plotkowano o ich wspólnej rywalizacji, choć jak wiemy nie była ona rzeczywiście tak silna i polaryzująca jak informowały media. W końcu to duet Lennon/McCartney oddał swoją piosenkę "I Wanna Be Your Man" Stonesom, by uczynili z niej swój wczesny hit. Ponadto wspomniany duet artystów można usłyszeć w piosence "We Love You" Stonesów z 1967 roku.
O wymyślonym konflikcie pamiętają sami muzycy, którym czasem zdarzało się robić przytyk w stronę dawnych "konkurentów". - Zagramy teraz numer jednego lokalnego zespołu - mówił Mick Jagger podczas ubiegłorocznego koncertu The Rolling Stones w Liverpoolu (przeczytaj relację!).
W 2022 roku McCartney nazwał The Rolling Stones "zespołem grającym bluesowe covery", na co Jagger odpowiedział na koncercie, żartując, że były Beatle dołączy do Stonesów na scenie, by zagrać bluesowy cover. Paul McCartney później tłumaczył się w prywatnej rozmowie Keithowi Richardsowi. "Dostałem wiadomość od Paula o treści: 'Jeśli przeczytałeś to g**no, to wszystko jest wyrwane z kontekstu, uwierzcie mi, chłopcy'" - tłumaczył Keef jednocześnie opisując McCartneya jako "świetnego faceta".
W ostatnich dniach pojawiają się nowe plotki na temat koncertów The Rolling Stones. W tym roku grupa ma wyruszyć na trasę po Stanach Zjednoczonych i Kanadzie. Choć miało się to stać już początkiem lata, to trasę ponoć przesunięto na jesień. Fani plotkują, że jeden z muzyków doznał urazu i dlatego koncerty trzeba było przełożyć. Prawdopodobnie może to oznaczać także przesunięcie daty premiery albumu, który miałby być następcą krążka "A Bigger Bang" z 2005 roku. W międzyczasie zespół wydał "Blue and Lonesome" (2016), który zawierał bluesowe korzenie i był powrotem do korzeni.