Reklama

Tak wygląda nowy nagrobek Ewy Demarczyk. "Przykre i bolesne"

Ewa Demarczyk zmarła w sierpniu 2020 roku. Teraz jej partner Paweł Rynkiewicz pokazał, jak wygląda nowy nagrobek artystki. Jednocześnie zaznaczył, co sądzi o nowym pomniku i porównał go do... pielęgniarskiego czepka.

Ewa Demarczyk zmarła w sierpniu 2020 roku. Teraz jej partner Paweł Rynkiewicz pokazał, jak wygląda nowy nagrobek artystki. Jednocześnie zaznaczył, co sądzi o nowym pomniku i porównał go do... pielęgniarskiego czepka.
Paweł Rynkiewicz na pogrzebie Ewy Demarczyk /Beata Zawrzel /Reporter

W grudniu ubiegłego roku Rynkiewicz komentował to, że dwa lata po śmierci wokalistki, na grobie w Alei Zasłużonych na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie nadal leży tymczasowa płyta. "Dość często chodzę na jej grób i boli mnie to, co widzę, ale nic z tym nie mogę zrobić. Mimo że spędziliśmy razem czterdzieści lat, w świetle polskiego prawa jestem obcą osobą" - mówił. 

"Jedyną spadkobierczynią Ewy Demarczyk jest jej siostra Lucyna. Miejsce w Alei Zasłużonych przyznało miasto, ale dysponentem jest rodzina, w tym układzie siostra. Nawet gdyby miasto chciało upamiętnić artystkę i postawić jej pomnik, nie może tego zrobić bez jej zgody" - tłumaczył Paweł Rynkiewicz w rozmowie z Plejadą.

Reklama

Wokalistka ze swoim partnerem spędziła połowę swojego życia. Zmarła tuż przed planowanym ślubem. "Nigdy nie rozmawiałem z Ewą na temat tego, jak miałby wyglądać jej grób, ale znając ją i rozmawiając przy różnych innych uroczystościach pogrzebowych, wiem, że zależałoby jej na zwykłym nagrobku, w formie sarkofagu. Żadnych ozdóbek, udziwnień czy wystawnych rzeźb. Żyła skromnie i tak też chciała być pochowana. Nigdy nie miała zapędów megalomańskich" - podkreślił Rynkiewicz.

Tak wygląda grób Ewy Demarczyk. "Przykre"

Teraz Rynkiewicz pokazał, jak wygląda nowy nagrobek w Alei Zasłużonych. "Pastylka..." - tak zaczyna się jego wpis. Mężczyzna nie kryje żalu, że nikt nie zapytał go o zdanie na temat pomnika i zaznaczył, że Demarczyk nie byłaby z niego zadowolona. "Wyjątkowo samochwalcze dwumetrowe koło. Z wpisanym w swój okrąg elementem pielęgniarskiego czepka. Zimny zestaw bieli, szarości i czerni. Mam wrażenie, że wykorzystano istniejący już i odrzucony przez innego zamawiającego projekt na 90. urodziny krakowskich zakładów farmaceutycznych POLFA. Ale dlaczego musi się pod nim podpisywać Ewa Demarczyk?" - komentował partner wokalistki. 

"Nagrobek, który wyrósł na cmentarzu Rakowickim, to wielka i zawstydzająca pomyłka tych, którzy o tym zadecydowali. Nie mam z tym nic wspólnego i nie mam też cienia wątpliwości, że Ewa nie zaakceptowałaby tak megalomańskiego "dzieła". To dla mnie przykre i bolesne, ale nie mam na to wpływu. Odsunięto mnie od takich decyzji" - dodał. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Ewa Demarczyk
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy