Reklama

Tajemnicza śmierć Bohdana Gadomskiego. Jest wyrok sądu!

Sprawa przed Sądem Okręgowym w Łodzi dot. śmierci łódzkiego dziennikarza toczyła się od prawie półtora roku. Na ławie oskarżonych zasiadła para jego opiekunów, którzy mieli zająć się 71-letnim, schorowanym i nieposiadającym bliższej rodziny dziennikarzem po jego wyjściu ze szpitala. Niedługo przed śmiercią Bohdan Gadomski sporządził testament, w którym zapisał im cały swój majątek.

Sprawa przed Sądem Okręgowym w Łodzi dot. śmierci łódzkiego dziennikarza toczyła się od prawie półtora roku. Na ławie oskarżonych zasiadła para jego opiekunów, którzy mieli zająć się 71-letnim, schorowanym i nieposiadającym bliższej rodziny dziennikarzem po jego wyjściu ze szpitala. Niedługo przed śmiercią Bohdan Gadomski sporządził testament, w którym zapisał im cały swój majątek.
Bohdan Gadomski miał 71 lat /Piotr Kamionka /Reporter

Prokuratura Łódź-Górna oskarżyła 57-letniego Borysa Ł. o spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Przyjęto, że mężczyzna działał z zamiarem ewentualnym, a więc podając kilkudziesięciokrotnie zawyżoną dawkę insuliny, godził się ze skutkami swojego czynu - ze spowodowaniem śmierci 71-latka włącznie.

Natomiast 53-letnia żona oskarżonego Halina K.-Ł. odpowiada za narażenie pokrzywdzonego na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Żadne z oskarżonych nie przyznało się do winy.

Prokuratura dla Borysa Ł. zażądała kary dziesięciu lat więzienia, a dla jego małżonki - pięciu lat pozbawienia wolności. 

Reklama

4 października zapadł wyrok w sprawie. Jak donosi serwis TuŁódź.pl sędzia Tomasz Krawczyk zdecydował o tym, że oboje oskarżeni są winni nieumyślnego doprowadzenia do śmierci Gadomskiego. Borysowi Ł. zasądzono rok i 5 miesięcy więzienia, Halinie K.-Ł. 3 miesiące więzienia i 9 miesięcy prac społecznych.

Postępowanie nie dowiodło, że oskarżeni działali umyślnie i w porozumieniu.

"Z tego, jak oskarżony zachowywał się przy wezwanym następnego dnia pogotowiu wynika, że zrobił to nieświadomie. Pokazywał ratownikom, jak do tego doszło, tym samym się obciążając. Gdyby podał za dużą dawkę celowo, nie zachowywałby się tak" - argumentował sędzia.

Wyrok nie jest prawomocny. Zarówno obrona, jak prokuratura zapowiedziały złożenie apelacji.

Co doprowadziło do śmierci Bohdana Gadomskiego?

Przypomnijmy, że w czerwcu tego roku sąd postanowił zwrócić się do apteki m.in. o nadesłanie kopii paragonów z dnia 6 i 7 marca 2020 roku, na podstawie których wystawiono zbiorczą fakturę VAT na nazwisko Bohdana Gadomskiego.

"W toku śledztwa prokurator ustalił pracownika, który miał sprzedać oskarżonym insulinę w aptece. Wystawił on fakturę VAT obejmującą sprzedaż medykamentów. Został przesłuchany w toku postępowania sądowego, ale sąd dopatrzył się, że faktura była wystawiona zbiorczo na trzy transakcje, z których pierwsza miała miejsce 6 marca. Oskarżona mówiła, że obsługiwał ją nie mężczyzna, tylko kobieta w związku z czym sąd postanowił jeszcze wyczerpać materiał dowodowy w tym zakresie. Być może da się też ustalić numer serii insuliny, którą sprzedano oskarżonym" - wyjaśniał w toku sprawy sędzia Tomasz Kaczmarek

Zawiadomienie o podejrzeniu przestępstwa w tej sprawie złożył szpital, w którym 24 marca 2020 roku zmarł znany łódzki dziennikarz. Jak wykazały badania, przyczyną zgonu była skrajna hipoglikemia.

Śledczy ustalili, że w 2020 roku Gadomski kilkukrotnie przebywał w jednym z łódzkich szpitali. Po wypisie, do którego doszło 6 marca, trafił pod opiekę Borysa Ł. i jego żony. Dziennikarz chorował m.in. na cukrzycę i konieczne było podawanie mu insuliny.

Jak wynikało z dowodów zebranych przez prokuraturę, opiekunowie podawali ten lek w nieprawidłowy sposób, bez wykorzystania specjalnego aplikatora tzw. pena, co prawdopodobnie doprowadziło do znacznego przekroczenia zaleconych dawek. W dniu 8 marca 2020 roku w godzinach rannych oskarżony wezwał pogotowie, ponieważ nie mógł "dobudzić" podopiecznego. Zespół pogotowia ratunkowego zauważył, że mężczyzna był w stanie ciężkim i przewiózł go do szpitala.

"Kluczowa dla śledztwa okazała się opinia biegłego diabetologa, który oszacował, że mogło dojść nawet do 10-krotnego przedawkowania insuliny. Uznał też, że są podstawy do przyjęcia, iż sposób dawkowania insuliny był pozbawiony kontroli i była ona podawana w sposób niewłaściwy" - przekazał rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania.

Borys Ł. wyjaśniał przed sądem, że nie został odpowiednio poinstruowany, w jaki sposób ma posługiwać się strzykawką do podawania insuliny; sędzia zgodził się nawet, by oskarżony zaprezentował swoją własną metodę "odmierzania" leku - bez użycia pena.

Obrońca Andrzej Śmigielski również zwracał uwagę na to, że lekarze ze szpitala, w którym wcześniej przebywał Gadomski, nie zainteresowali się tym, czy jego opiekun wie, jak podawać insulinę, trudno zatem zarzucać oskarżonemu umyślność działania, czy zamiar ewentualny spowodowania uszczerbku na zdrowiu.

Te tłumaczenia nie przekonały jednak prokurator Joanny Sikory. Podkreślała ona, że wszystkie dowody traktowane całościowo wskazują na intencje oskarżonych, motyw i sposób działania. Zwróciła też uwagę, że małżeństwo ukrywało przed znajomymi Gadomskiego fakt jego śmierci i zarządzało jego majątkiem przed ustaleniem spadku.

Obok sprawy karnej w sprawie śmierci Gadomskiego toczy się proces cywilny o spadek po nim. Zgodnie z zapisami w testamencie małżeństwo Ł. miało odziedziczyć cały majątek dziennikarza. Proces jest zawieszony do wyroku w sprawie karnej.

Kim był Bohdan Gadomski?

Bohdan Gadomski ukończył Studium Dziennikarstwa i Wiedzy o Prasie w Łodzi, Państwowe Studium Kultury i Oświaty w Warszawie na kierunku reżyseria teatralna. Uczył się też śpiewu klasycznego oraz studiował filologię polską. Uznanie i rozgłos przyniosły mu publikacje na temat Violetty Villas, Michaela Balla i Shirley Bassey. Był laureatem wielu nagród, m.in. Złotego Pióra dla najlepszego recenzenta.

Współpracował z takimi tytułami jak "Angora" i "Express Ilustrowany", był też częstym gościem Telewizji Polskiej, TVN-u, Superstacji i Polsatu. Sprawował też funkcję redaktora naczelnego w Radiu Łódź, Radiu Classic i Radiu Parada.

Na swoim koncie Gadomski miał też kilka epizodów muzycznych. Wygrał m.in. łódzkie "Spotkanie z polską piosenką" i radiowy konkurs dla młodych piosenkarzy "Bez protekcji" Włodzimierza Korcza.

Na koncie miał też piosenki "Duch Dusza i Ciało", "Czy pani tańczy twista", "Wszystko przeminie, wszystko przepadnie" oraz "Ten wyjątkowy czas". Gadomski napisał również dwie książki biograficzne dotyczące Andrzeja Rodana.

Wyróżniał go specyficzny styl bycia i ubioru - na tyle charakterystyczny, że już po śmierci Gadomskiego, powstała inspirowana jego postacią sztuka teatralna "Tańczący z gwiazdami", która została wystawiona przez łódzki Teatr Powszechny.

PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Bohdan Gadomski | zabójstwo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy